Spokojnie, to tylko sport

To jest temat dla psychologa społecznego. Jako naród nie radzimy sobie ani z sukcesami, ani z porażkami naszych sportowców. Po pierwszym bardzo nieudanym tygodniu w Pekinie przyszły dla Polaków lepsze dni. Było więc najpierw gorzej, a potem lepiej. Tak w sporcie bywa. Tymczasem dominujący ton komentarzy był najpierw wielkim lamentem nad upadkiem Polski, potem zaś szybko przerodził się w zachwyt. Najpierw faza depresyjna, potem - euforyczna.

19.08.2008

Czyta się kilka minut

Ten nasz narodowy zespół depresyjno-euforyczny (wtedy w odmianie euforyczno-depresyjnej) obserwowaliśmy przez kilka lat zadziwiającej kariery Adama Małysza. Jego wielki sukces oszołomił nas tak, że nie znaliśmy miary ani w wychwalaniu skoczka z Wisły, ani w presji na dalsze jego osiągnięcia, których w tej dyscyplinie nie da się odnosić przez wiele lat z rzędu. W fazie euforycznej gazety pisały o "polskiej szkole skoków narciarskich", co było czystym wymysłem. W fazie depresyjnej zaś - obsesyjnie szukały winnych niepowodzeń Małysza, zapominając, że jest on perłą polskich skoków, wyjątkiem od reguły.

Podobnie jest teraz w Pekinie. Być może udział w olimpiadzie zakończymy z bilansem podobnym do poprzednich letnich igrzysk w Atenach, co było wynikiem miernym. Jeśli jednak pod koniec olimpiady naszym się powiedzie, będziemy dąć w trąbę sukcesu.

Nie znamy miary. Ma w tym swój udział specyfika mediów, które podgrzewają nastroje w tę i tamtą stronę. Ale jest też w tym chyba odbicie jakiegoś głębszego problemu: gigantycznego narodowego kompleksu, który rozpaczliwie szuka uznania w oczach świata.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Wybrane teksty dostępne przed wydaniem w kiosku
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2008