Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
– mówił papież w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański” 15 sierpnia.
W dniu, w którym Kościół wspominał wzięcie Maryi z duszą i ciałem do nieba, Franciszek poświęcił uwagę cielesnej stronie cierpienia kobiet. Uczynił to, medytując nad śpiewanym przez Maryję „Magnificat” – pieśnią o Bogu wkraczającym w historię, wywyższającym pokornych, a strącającym z tronu możnych.
Zaledwie trzy dni wcześniej papież spotkał się z 20 ofiarami prostytucji, głównie z Afryki i Europy Wschodniej, ukrywającymi się w domu prowadzonym w Rzymie przez wspólnotę Jana XXIII. Większość z nich doświadczyła fizycznej przemocy, a do prostytucji trafiła szukając pracy i lepszego życia, oszukana przez stręczycieli. Watykan upublicznił dyskretne nagranie, na którym widać papieża delikatnie obejmującego kobiety na przywitanie. Ponoć prosił, by były silne, zaczynając teraz nowe życie.
O nich i im podobnych myślał być może w poniedziałkowe święto, gdy kończył medytację słowami: „Oby jak najprędzej nadszedł dla nich początek życia w pokoju, sprawiedliwości, miłości, w oczekiwaniu na dzień, kiedy wreszcie poczują się pochwycone przez ręce, które ich nie upokarzają, ale z czułością je podnoszą i prowadzą drogą życia, aż do nieba”.
Te ręce, które nie upokarzają, to mogą być też moje ręce, mój wzrok. I nie tylko o ofiary prostytucji tu chodzi. Kobiety przytłoczone ciężarem życia i dramatem przemocy są obok nas, czasem za ścianą, innym razem sprzątając mieszkanie czy opiekując się dziećmi. ©