Reklama

Ładowanie...

Ślad

01.04.2013
Czyta się kilka minut
Realizm Kozłowskiego kazał mu szukać sojuszników wszędzie, mimo zgorszenia, jakie postawa ta czasami wywoływała.
P

Przed dwudziestu trzy laty był taki zwyczaj w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, że po wyjściu Ministra ktoś z kierownictwa pełnił dyżur w jego gabinecie do późnych godzin nocnych. Kiedyś i mnie przypadł ten obowiązek. Krzysztof Kozłowski został zaledwie parę tygodni wcześniej szefem MSW i dyżury zaczęli pełnić ludzie, z którymi przyszedł do resortu.
Teraz, siedząc w tym samym gabinecie, wspominam tamten czas, tamtą chwilę, gdy Krzysztof wychodził, żartując sobie ze mnie, że z pewnością w trakcie swojego dyżuru wywołam jakąś małą wojnę. To trwało tak krótko – Krzysztof był ministrem zaledwie osiem miesięcy, a odcisnął swoje piętno na całym pokoleniu ludzi. Bo dziś nadal się w gmachu mówi, że to był gabinet Kozłowskiego (a nie Kiszczaka czy Macierewicza), że tu siedział, że tu zaczęła się historia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Niepodległej Polski.
Jaka siła tkwiła w tym...

5951

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
90,00 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
260,00 zł

540 zł 280 zł taniej (od oferty "10 dni" na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10 dni
15,00 zł

Przez 10 dni (to nawet 3 kolejne wydania pisma) będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]