Skręt skrętowi nierówny

Dobrze się stało, że Sejm znowelizował ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii.

05.04.2011

Czyta się kilka minut

Jedno z najbardziej restrykcyjnych praw w Europie zostało złagodzone - prokurator będzie mógł (zwracam uwagę na rozróżnienie między "mógł" a "musiał") odstąpić od ścigania osoby złapanej z niewielką ilością narkotyków, jeśli uzna, że właściciel posiada je na użytek własny i nie jest dilerem. Sejm podjął tę decyzję wbrew populistycznym popisom części posłów, m.in. Beaty Kempy, najwyraźniej niemającej pojęcia o badaniach najwybitniejszych polskich kryminologów. Badania te, omawiane na łamach "TP", wykazywały, że restrykcje nie pomagają w walce z narkomanią, a wyrok więzienia za przysłowiową opaloną lufkę (i takie przypadki się zdarzały) spycha ludzi, którym bardziej potrzebne jest leczenie, w kręgi kryminalne. Sytuacja, kiedy przed sądem częściej stają konsumenci niż dilerzy, jest absurdalna. A leczenie uzależnionych w więzieniach - o tym też powinna wiedzieć posłanka Kempa jako były sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości - jest fikcją i obejmuje nikły procent tych, którzy rzeczywiście potrzebują pomocy.

W tej nowelizacji są inne braki. Po pierwsze, nie wiemy, co oznacza "niewielka ilość": jeśli to sformułowanie nie zostanie doprecyzowane, wprowadzimy do dyskusji element uznaniowy, którego nie zawahają się używać adwokaci dilerów. Po drugie, przykład marihuany pokazuje, że ustawy nie nadążają za dynamicznie zmieniającym się rynkiem narkotyków. Gama produktów z THC jest w tej chwili bardzo szeroka, a obok słabej marihuany dostępne są również nasączone środkami odurzającymi konopie, które niszczą młode głowy bardziej niż heroina. Skręt skrętowi nierówny, ciekawe więc, czy sąd będzie za każdym razem zlecał specjalistyczne badania, czy też uzna, że konopie można a priori traktować łagodniej?

Otwiera się przed nami pole do nowych dyskusji i - potencjalnie - nowych problemów. Lepsze to jednak niż automatyczne karanie każdego, komu zdarzy się zapalić, a nawet zaciągnąć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2011