Siloam

Jezus przechodząc ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia (...)

24.08.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Grażyna Makara
/ Fot. Grażyna Makara

Splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: »Idź, obmyj się w sadzawce Siloam« – co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc” (J 9, 1-7).

Starożytny Kościół chętnie czytał tę Ewangelię, wykorzystując ją na drodze przygotowania katechumenów do chrztu. Czy nie warto po nią sięgnąć – choćby z racji zbliżającej się 1050. rocznicy chrztu Polski? Myśl o chrzcie wywołuje w oczywisty sposób polecenie obmycia się w sadzawce. Wykonał je w pełnym posłuszeństwie i zaufaniu – przecież Jezus nie powiedział mu: „Idź, obmyj się, a przejrzysz”; niczego mu nie obiecał, nie zagwarantował... Zawierzył słowu (wiara jest warunkiem chrztu). Zapewne też w niemałym zaskoczeniu – przecież o nic nie prosił. Był niewidomy od urodzenia, nie miał pojęcia, co to wzrok. Być może był zdumiony, że Jezus – w przeciwieństwie do wszystkich innych mijających go ludzi (z Jego uczniami włącznie) – zobaczył w nim człowieka, a nie grzesznika pokaranego przez Boga za winy własne lub jego rodziców (por. J 9, 2 i 34). Tak czy inaczej, to Jezus z własnej inicjatywy „wdarł się” w jego życie, sam rozeznał jego potrzeby i sposób ich rozwiązania. Pewnie też sam, swoją łaską – choć niewidomy tego zapewne nie wiedział i nie wyczuwał – wewnętrznie przynaglał go, umacniał i prowadził do mającej go uzdrowić wody.

Siloam. Ponad siedem wieków wcześniej król Ezechiasz wybudował i nazwał tę sadzawkę (zob. 2 Krl 20, 20). Miała dla Jerozolimy ogromne znaczenie. Była zbiornikiem wody wewnątrz miasta. Dzięki 500-metrowemu tunelowi wydrążonemu w skale spływała do niej woda ze źródła, które znajdowało się już poza jego murami. Przy niej i o niej prorokował Izajasz (Iz 8); to z niej czerpano wodę i zanoszono do świątyni w ostatnim, „najbardziej uroczystym dniu” Święta Namiotów (zob. J 7, 37nn). Dla Autora Ewangelii najważniejsza jest jednak nazwa sadzawki – tak ważna, że tłumaczy ją na język grecki: „Siloam – co się tłumaczy: Posłany”.

O kim mowa? W pierwszej chwili myślimy, że idzie o naszego niewidomego bohatera. Czy nie on jest „posłany” do owej sadzawki? A potem – czy nie on odczytuje w sobie wezwanie, by dać świadectwo o Jezusie? Z odwagą i pokorą, z prostotą, ale i konsekwencją. I z wewnętrzną prawdą, która każe mu na koniec uklęknąć przed Jezusem i uznać w Nim Pana.

Niemal cała tradycja egzegetyczna odczytywała jednak nazwę sadzawki inaczej. Wpierw św. Hieronim, po nim św. Augustyn, a po nich wszyscy pisarze wczesnego średniowiecza (np. św. Beda Czcigodny czy wielki Alkuin) stwierdzają, że pod nazwą Siloam/Posłany kryje się wyłącznie Chrystus. On sam, objaśniając zawczasu uczniom mające się dokonać uzdrowienie, mówi: „Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał” (w. 4). To On jest „Posłanym”, którego od siedmiu wieków zapowiada Ezechiaszowa sadzawka. To z Niego można zaczerpnąć wody (tzn. Ducha Świętego), która daje życie. I to w Nim – a nie tylko w wodzie – musi się zanurzyć niewidomy, jeśli ma zostać uzdrowiony.

Piękny jest „refren” wracający w pismach wszystkich wymienionych wyżej pisarzy: „Nisi enim ille fuisset missus, nemo nostrorum fuisset ab iniquitate dimissus” („Gdyby Ten nie został posłany, nikt z nas nie zostałby odesłany / / uwolniony” – trudno jednak w języku polskim do końca oddać genialną grę słów łaciny).

Właśnie tak – nie chodzi przecież o sam rytuał. By doznać prawdziwej przemiany i uzdrowienia we chrzcie, nie wystarczy zanurzyć się w wodzie. Trzeba się także zanurzyć w Jezusie Chrystusie. W Jego Wydarzeniu Paschalnym – dać się Mu przeprowadzić przez śmierć do zmartwychwstania. To jedyna droga przejrzenia. Więcej: nowego stworzenia. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kardynał, arcybiskup metropolita łódzki, wcześniej biskup pomocniczy krakowski, autor rubryki „Okruchy Słowa”, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Doktor habilitowany nauk humanistycznych, specjalizuje się w historii Kościoła. W latach 2007-11… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015