Się załamało

Kiedy wiele lat temu Stanisław Jerzy Lec pisał: "Pieniądz jest bezwonny, ale się ulatnia", nie miał zapewne na myśli giełdy, funduszy inwestycyjnych, papierów wartościowych, rynków finansowych i tak dalej. Myślał raczej o czymś bardziej prozaicznym: o tym, że przynosi się do domu jakąś pensję i ta pensja w nie do końca jasnych okolicznościach kurczy się, kurczy i w końcu wyparowuje. Ale kiedy przychodzi kryzys finansowy, trudno myśleć o pojedynczej pensji, skoro niektórym ulatniają się oszczędności całego życia, a inni z niepokojem patrzą, jak oddala się perspektywa spłaty kredytu. Słowem, robi się nerwowo i nieprzyjemnie.

14.10.2008

Czyta się kilka minut

Podobno w takiej sytuacji, jaką mamy obecnie, najszczęśliwsi są ci, którzy nie mają nic: żadnych oszczędności, ale i żadnych zobowiązań. Tylko niską pensję, taką akurat, żeby starczyło na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Myślę, że to nieprawda. I że, niestety, spokojnie śpią jedynie ci, którzy mają naprawdę dużo i których stać na to, by stracić. Zresztą oni w gruncie rzeczy nie tracą, tylko przez pewien czas mają po prostu mniejsze zyski. Co robili przedstawiciele naszej elity finansowej tuż przed "czarnym piątkiem" na polskiej giełdzie? Kupowali obrazy z kolekcji Ryszarda Krauzego wystawione na aukcji w warszawskim Sheratonie. "W odróżnieniu od moich akcji, obrazy przynajmniej nie spadną mi ze ściany", miał ponoć zażartować jeden z klientów. Za płótno Jana Matejki zapłacono, bagatela, milion trzysta tysięcy złotych! Naprawdę nerwowo przeżywają te dni ci, którzy od lat próbują uzbierać jedną trzecią tej sumy - albo właśnie ją pożyczyli - żeby zbudować własny dom lub kupić mieszkanie. Kiedy słyszą ekspertów, którzy doradzają im cierpliwość i nie uleganie panice, bo "w dłuższej perspektywie" musi powrócić koniunktura, myślą o tym, że ta "dłuższa perspektywa" to po prostu ich klęska, bo przecież nie mogą żyć w niepewności, nie wiadomo jak długo.

Kiedy przychodzi kryzys finansowy, ujawnia, niestety, jak kruche są podstawy, na których budujemy nasze poczucie bezpieczeństwa. I jak kruche są "systemy bezpieczeństwa", które ma nam do zaoferowania państwo i instytucje finansowe. Najtrudniejsze jest to, że aby żyć w społeczeństwie, musimy jakoś ufać i państwu, i wspomnianym instytucjom. Spotkałem w życiu kilku pięknych outsiderów, ale żaden z nich nie był na tyle outside, żeby np. nie posługiwać się pieniędzmi. No, więc ufamy, licząc, że ci, którzy tymi pieniędzmi rządzą i nimi obracają, wiedzą mniej więcej, co robią.

I tu pojawia się problem. Bo z analiz dotyczących kryzysu w Stanach Zjednoczonych - a to on poruszył obecną lawinę - jasno wynika, że popularny pogląd, iż "wszyscy patrzą, jak by tu ciebie, mały człowieku, okraść", jest, niestety, prawdziwy. Takie nagromadzenie niekompetencji, beztroski, ale i złej woli, świadomego działania wbrew regułom, o którym piszą dziś amerykańscy analitycy (dodajmy, że niektórzy z nich pisali o tym również na długo przed kryzysem), wystawia wspomniane zaufanie na kolejną ciężką próbę. Kiedy się czyta o tym, co się działo z pochopnie udzielanymi kredytami i jak próbowano ukrywać złą kondycję finansową banków, znów (wybaczcie, choroba zawodowa) przypomina się powiedzenie Leca, że dziś nawet drogi donikąd mają coraz lepsze nawierzchnie. Jak więc zaufać, skoro nie ma podstaw, by ufać? Wbrew nadziei ufam - tak, to dobre w religii. Ale w ekonomii?

Poniekąd piszę tu o pieniądzach... Poniekąd o załamaniu rynków finansowych... W gruncie rzeczy chcę jednak napisać o tym, że w każdej dziedzinie jest podobnie: najgłębszym kryzysem jest kryzys zaufania.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2008