Sarajewo marznie – Bośnia bez gazu

Rosyjsko-ukraińska "wojna gazowa" z dnia na dzień zmieniła życie mieszkańców Bośni i Hercegowiny: cały kraj, podobnie jak jego bałkańscy sąsiedzi, został całkowicie pozbawiony dostaw gazu. Najgorzej jest w Sarajewie.

08.01.2009

Czyta się kilka minut

Dobrinja - osiedle w pozbawionym gazu Sarajewie /fot. Aleksandra Cholewa /
Dobrinja - osiedle w pozbawionym gazu Sarajewie /fot. Aleksandra Cholewa /

Pierwsi skutki braku gazu odczuli ci mieszkańcy bośniackiej stolicy, którzy za pomocą tego surowca opalają mieszkania i otrzymują ciepłą wodę. Zdenerwowany Aleczko opowiadał na wieczornej imprezie 6 stycznia, jak kąpał się w zimnej wodzie, i jak w jego nowym, 65-metrowym mieszkaniu panuje przenikliwy ziąb. Trudno się dziwić, gdyż od końca grudnia temperatury cały czas przekraczają w Sarajewie 10 stopni poniżej zera i wciąż spadają. Jeszcze w listopadzie, przygotowując się do zimy, Aleczko ocieplił fasadę swojego mieszkania. Teraz, popijając grzane wino, rozgoryczony myśli o wykupieniu wycieczki do ciepłych krajów...

W ten wieczór większość imprezowiczów słuchała Aleczki ze współczuciem, w duchu ciesząc się z własnego tradycyjnego centralnego ogrzewania. Jednak już następnego dnia mieszkańców Sarajewa obudziło zimno panujące w ich domach - kotłownie zawiodły, centralne ogrzewanie przestało działać. Mróz stało się faktem.

Centralnego ogrzewania zostali pozbawieni mieszkańcy dużych osiedli, czyli Dobrinja, Aerodromsko, Olimpijsko, część Marindworu, a także wszyscy ci, którzy - nie ufając państwowemu przedsiębiorstwu Toplane Sarajevo, dostarczającemu ogrzewanie - swoje własne grzejniki zaadaptowali na gaz. Ponad 70 tys. gospodarstw domowych w mieście zostało całkowicie pozbawionych ogrzewania.

Wprawdzie Toplane Sarajevo swoje ciepłownie - do tej pory opalane gazem - przestawiła szybko na olej opałowy i mazut, jednak w ten sposób minimalnie ogrzewane jest tylko 43 tys. z 51 tys. klientów przedsiębiorstwa, a zapasy mazutu są niewielkie.

Wspomnienie sprzed lat

A trzeba wiedzieć, że w Sarajewie zimne, nieogrzewane mieszkania otwierają natychmiast traumę - wspomnienia z oblężenia miasta podczas wojny domowej w latach 90.

- To jest chyba najgorsze - opowiada Selma, mieszkająca w starej kamienicy na Marin Dworze. - Myślałam, że już nigdy nie będziemy tak marzli, jak w 1993 czy 1994 roku. Wszystkie wspomnienia wracają. Palenie książek, mebli, zabijanie okien deskami. Zdaję sobie sprawę, że teraz to inna sytuacja, ale cóż, nigdy nie wiadomo... Człowiek się boi, a tamtego mrozu nie można wyrzucić z pamięci..

Inaczej Muhamed, mieszkający w samym centrum przy słynnej ulicy Tity. Muhamed stwierdza, że on się zimie nie da. - Wojna dała mi popalić, od tamtych czasów mam na strychu pięć grzejników elektrycznych, a mój bojler działa i na gaz, i na prąd. Więc jakoś sobie poradzę - dodaje z uśmiechem.

We wtorek sarajewskie supermarkety przeżywały oblężenie. Już do południa wszystkie elektryczne kaloryfery i grzejniki zostały sprzedane. W kolejkach w Obi, sieci sklepów Mercator czy najbardziej lubianym sklepie Robot z artykułami technicznymi rozgrywały się dantejskie sceny, dochodziło do bójek.

W centrum Sarajewa, w tramwajach i na osiedlach widać było potem mężczyzn, kobiety czy nawet całe rodziny, dumnie noszące najnowszą zdobycz - grzejnik elektryczny.

Moich sąsiadów - Lejlę z wózkiem i dzieckiem oraz jej męża Adisa z dwoma grzejnikami pod pachą - spotkałam we wtorek po południu na parkingu w Dobrinji. Ich próby zdobycia kaloryfera w Sarajewie spełzły na niczym. - Musieliśmy pojechać do mamy Adisa do Bugojna, dała nam te dwa stare grzejniki. W mieszkaniu było już zimno, nie mogę narażać dziecka na takie zimo - opowiadała zdenerwowana Lejla.

Wobec braku gazu automatycznie wzrosła sprzedaż węgla i drewna. Na klatkach schodowych w całym Sarajewie pojawiły się ogłoszenia firm instalujących kominki i piecyki grzewcze.

Odruchy solidarności

Rosja jest jedynym dostawcą gazu dla Bośni. Kraj nie ma własnych źródeł tego surowca, nie ma rezerw gazowych ani żadnego miejsca, gdzie ten surowiec mógłby być składowany. Minister spraw zagranicznych BiH, Sven Alkalaj, wysłał zaraz notę do rządów Rosji i Ukrainy, w której protestował z powodu "niezapowiedzianego i nieodpowiedzialnego" wstrzymania dostaw gazu. Przewodniczący prezydium BiH, Haris Silajdżić, zapowiedział rozmowy na temat sytuacji. Opozycyjna partia Naša Stranka (założona przez zdobywcę Oscara, reżysera Denisa Tanovića) oraz socjaldemokraci oskarżyli rząd bośniacki o pasywność i nieprzygotowanie do sytuacji awaryjnych.

Zimno zaskoczyło także obcokrajowców, mieszkających i pracujących w Sarajewie. Izabela Kurkowski, doradca w bośniackiej Radzie ds. Mediów podkreśla, że nie jest łatwo prowadzić codzienne życie w Bośni, a co dopiero w obliczu takiego kryzysu: - Grzejników nie ma w Sarajewie, a nawet w odległości 30 km od miasta! Pojechałam do Vitezu, gdzie zdobyłam ostatnią sztukę. To nieludzkie dla mieszkańców tego miasta, którzy przecież pamiętają wojnę, trudności ze zdobyciem wody, nie mówiąc o ciepłej wodzie, kłopoty z ogrzaniem mieszkania!

Jednak sytuacja budzi nie tylko traumę i złość, ale także nieoczekiwaną solidarność. Niesamowite jest zachowanie Bośniaków: ludzie dzwonią do przyjaciół i znajomych, informując się wzajemnie, gdzie do zdobycia są jeszcze kaloryfery, oferując swoje łazienki z ciepłą wodą dla tych, którzy są pozbawieni tego "luksusu".

Mimo zimna, większość ludzi chodzi do pracy. Almir Domanagić z Fundacji Kreatywnego Rozwoju, zajmującej się produkcją audiowizualną: - Nasze pomieszczenia są ogrzewane na gaz. Mamy klimatyzację, którą przełączyliśmy na ogrzewanie, ale wobec takiego mrozu nie zapewnia prawie ciepła. Trudno, pracujemy w kurtkach, dziewczyny wstawiły sobie do kancelarii cudem zdobyty grzejnik. Marzniemy, ale klienci czekają.

Na razie szpitale ogrzewane są mazutem. Część przedszkoli została zamknięta. Na szczęście w szkołach trwają ferie zimowe.

Mieszkańcom pozostało czekać - na przychylność Rosji.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]