Rybka pod kontrolą

Odraczanie gratyfikacji, czyli przedkładanie późniejszych większych korzyści nad mniejsze doraźne, nie musi wymagać dużego mózgu.

14.06.2021

Czyta się kilka minut

Wargatek sanitarnik (po prawej) z jednym ze swoich klientów. / FLPA / COLIN MARSHALL / EAST NEWS
Wargatek sanitarnik (po prawej) z jednym ze swoich klientów. / FLPA / COLIN MARSHALL / EAST NEWS

Wargatek sanitarnik to rybka zdolna do kompromisów. Żyje w grupach zwanych haremami, w których jednemu samcowi towarzyszy kilka samic. Gdy samcowi przytrafi się coś złego, do stada nie musi dołączyć żaden nowy osobnik – bo najwyższa rangą samica może zmienić swoją płeć. Zaczyna ona wykazywać agresywne, „męskie” zachowania i przechodzi odpowiednie zmiany fizjologiczne.

Agresja jest w tym hierarchicznym gatunku częstym zjawiskiem i służy m.in. właśnie kontrolowaniu płci u członków stada – żadna samica nie zmieni się w samca, dopóki w pobliżu jest jakiś dominujący osobnik. Odwrotną zmianę płci – z samca w samicę – w warunkach eksperymentalnych udało się zaobserwować, ale w naturze prawdopodobnie zdarza się ona bardzo rzadko. Powód jest prosty: by samcowi opłacało się zostać samicą (czyli by wzrosły jego szanse na spłodzenie potomstwa), w okolicy musiałoby nie być żadnych partnerek, a jedynie inne, większe od niego samce. Rzadko kiedy ten warunek jest spełniony.

Trzy tysiące decyzji

Międzygatunkowe kontakty wargatka są bardziej pokojowe. Gatunek ten żywi się głównie pasożytami występującymi na skórze innych ryb. Podpływają one do niego i oferują posiłek w zamian za pożyteczną usługę. Również tutaj ujawnia się u wargatka zdolność do kompromisów. Ta rybka-czyścicielka w rzeczywistości woli po prostu zjeść łuski i śluz swojego „klienta”, a nie jego pasożyty. Takie oszustwo bywa karane – niekooperatywny wargatek zostaje przegoniony, a poszkodowana ryba przez jakiś czas nie będzie miała ochoty korzystać z jego usług. W ciągu doby jedna rybka może wchodzić nawet w 3 tys. interakcji z klientami – a każda z nich wiąże się z podjęciem decyzji o tym, czy uczciwie szukać pasożytów, czy pójść na skróty i pożywić się smaczniejszym śluzem, czy może w ogóle odmówić swoich usług.

Z tego powodu zachowanie wargatka zainteresowało badaczy umysłów zwierząt. W opisanym w maju w „Animal Behaviour” eksperymencie Melisande Aellen z Uniwersytetu w Neuchâtel i współpracownicy poddali te rybki znanemu testowi samokontroli. Jego założenia są proste: uczestnik otrzymuje porcję pożywienia, ale jeśli powstrzyma się przed zjedzeniem jej od razu, po pewnym czasie dostanie dokładkę albo smaczniejszy kąsek.

Ten paradygmat badawczy wykorzystał pół wieku temu psycholog Walter Mischel w eksperymencie z udziałem dzieci, a od tego czasu modyfikowano go i stosowano wiele razy – także w badaniach nad zwierzętami. Największy rozgłos zyskały przeprowadzone po latach analizy, które pokazały, że na podstawie wyników uzyskanych w tym teście przez małe dzieci można przewidzieć ich przyszły sukces życiowy. Te osoby, które w dzieciństwie wykazały się wyższą samokontrolą i dłużej powstrzymywały się przed zjedzeniem porcji słodyczy, w dorosłości dorobiły się m.in. lepiej płatnych stanowisk. W naszym społeczeństwie samokontrola może więc być ważną umiejętnością.

Czy oszustwo się opłaca

Co jednak z rybkami? W kilku wersjach testu większość wargatków umiała powstrzymywać się przed zjedzeniem pożywienia przez co najmniej kilkanaście sekund – co czwarty znacznie dłużej, nawet przez minutę. To wynik porównywalny do tych osiąganych przez testowane w analogicznym badaniu kapucynki, makaki, kruki czy wrony, czyli zwierzęta o znacznie bardziej rozwiniętych niż u ryb mózgach. Mogłoby się więc wydawać, że o sukcesie wargatków w teście zadecydowały specyficzne warunki ekologiczne, w których żyją – zwłaszcza powtarzające się okazje do współpracy z innymi rybami. Nie bez powodu zdolność do odraczania gratyfikacji, przedkładania późniejszych większych korzyści nad mniejsze doraźne, przez wielu naukowców uznawana jest za podstawę wszelkiej kooperacji.

Razem z wargatkami badacze przetestowali jednak również spokrewnione z nimi rybki-czyścicielki, które przemieszczają się, oferując swoje usługi – dlatego mogą częściej pozwalać sobie na oszukiwanie klientów – a także inne ryby należące do tej samej rodziny, które w ogóle nie trudnią się zjadaniem cudzych pasożytów. Jedne i drugie były w stanie czekać na drugą porcję pożywienia równie długo jak wargatki.

Opisane badanie raczej nie mówi, które wargatki odniosą największy życiowy sukces. Ale na pewno uzmysławia, że sama zdolność do odraczania gratyfikacji może pojawiać się nawet w maleńkich mózgach. I to również u tych osobników, które nie są skłonne do jakiejkolwiek współpracy. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i kognitywista z Centrum Kopernika Badań Interdyscyplinarnych oraz redaktor działu Nauka „Tygodnika”, zainteresowany dwiema najbardziej niezwykłymi cechami ludzkiej natury: językiem i moralnością (również ich neuronalnym podłożem i ewolucją). Lubi się… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 25/2021