Ładowanie...
Różewicz czterokrotnie
Różewicz czterokrotnie
Pierwsza to 250-stronicowy wybór z prozy Różewicza, obejmujący opowiadania powstałe od lat 50. po lata ostatnie, a zarazem szeroki wachlarz tematów. Dziecięce bycie kuszonym do złego, epizody z czasów okupacji i partyzantki, zderzenie człowieka "z lasu" z normalizującym się życiem powojennym ("Nowa szkoła filozoficzna"), niemożność przyjęcia grozy obozu koncentracyjnego przez odwiedzających muzeum w Auschwitz turystów czy wreszcie pierwsze spotkanie z mitycznym Paryżem.
Najbardziej znane z zamieszczonych tu opowiadań to "Śmierć w starych dekoracjach" (1969), historia mężczyzny, który wyprawia się do Rzymu z pięcioma dolarami kupionymi w PKO oraz o wiele bogatszym bagażem kompleksów i resentymentów mieszkańca wschodniej Europy. W drodze ku przypadkowej śmierci towarzyszy mu egzotyczny smak wina, miłostka z hotelową prostytutką, audiencja u papieża Jana XXIII, a przede wszystkim dobrze znana Polakom logika upokorzeń, wstydu i tajonego poczucia wyższości... Polakom, czy raczej Słowianom - w końcu podobnych choć gwałtowniejszych uczuć doznaje bohater innego opowiadania - Fiodor Michajłowicz Dostojewski.
Największe wrażenie robią dziś jednak powstałe przed półwieczem teksty krótkie, esencjalne, które mogłyby równie dobrze zostać opublikowane pod szyldem "prozy poetyckiej". Jak "Czerwone pieczęcie", o wizycie komornika widzianej oczami dzieci: "Mówiliśmy szeptem. Meble stały teraz pod ścianami jak trumny. W mieszkaniu zrobiło się zimno. Dopiero kiedy weszliśmy z bratem do łóżka które zaskrzypiało nakryci na głowę pierzyną zaczęliśmy mówić głośno. Modliliśmy się o cud. Ale rano w zimnym świetle pięć czerwonych pieczęci broczyło jak pięć ran".
***
"Kiedy byłem młodszy, zdawało mi się, że pisaniem wymierzam sprawiedliwość »widzialnemu światu«... Teraz, po wielu latach pisania... szukam innych »racji«. Szukam" - pisał Różewicz w połowie lat 70.
"Margines, ale..." to silva rerum, zbiór wypowiedzi pisarza publikowanych od lat 50. po współczesność - przede wszystkim w "Odrze", ale także innych pismach jak "Dialog" czy "Kwartalnik Artystyczny". Są tu felietony, noty, fragmenty dziennika i reportaże - jak opis podróży do Pekinu w roku 1959, gdy podczas przesiadki w Moskwie "W. otwierał wczoraj szeroko oczy, patrząc, jak ja, abstynent, zamawiam moskiewską czystą i nie tylko zamawiam, ale i piję. Czasami bowiem, żeby nawiązać kontakt ze światem rzeczywistym najzagorzalszy abstynent musi wypić kielich gorzały". Ale także wypowiedzi o "poemacie otwartym i dramaturgii otwartej", o miejscu pisarza w teatrze, o literaturze "małych narodów", o powstawaniu sztuki "Na czworakach" czy o noweli "Moja córeczka"...
Ciekawa analiza własnego wiersza ("jest za długi. Wlecze za sobą tren a raczej malowniczy ogon, pełen przymiotników. (...) Poeta jest łakomy jak dziecko na obrazy, metafory, słowa...") sąsiaduje z pięknym szkicem o Jerzym Nowosielskim, który "jest mistykiem i racjonalistą, ascetą i znawcą win, mnichem, pustelnikiem i nauczycielem uwielbianym przez młodzież, jest też mitomanem erotyzmu i sadyzmu". Listy do Różewicza (od Juliana Przybosia i Jerzego Zawieyskiego) oraz jego korespondencja z Janem Brzękowskim i Pawłem Mayewskim, a obok pożegnania odchodzących przyjaciół, wypowiedzi o mistrzach - Kochanowskim, Mickiewiczu, Norwidzie, Staffie, Przybosiu (dodaje tu poeta: "Uczyłem się też od moich epigonów... ich wiersze ostrzegały mnie, że pewne formy są już martwe, zużyte... że trzeba szukać nowych źródeł, że trzeb szukać nowych form") i diagnozy współczesności. W jednym z wykładów mówi artysta: "Nasze czasy nie sprzyjają kapłańskiej roli poety... Oczywiście są także kapłani i prorocy w naszych czasach zamętu i chaosu... Ale są to często kapłani fałszywi, przekupni, skorumpowani przez wydawców, partie, różnych mecenasów, polityków itd. ... są to kapłani pozbawieni wiary, miłości i nadziei. Poetów przybywa, poezji ubywa".
***
Książka trzecia: niezwykłe przedsięwzięcie wydawnicze, reprint rękopisu "Kartoteki", najbardziej znanego dramatu Tadeusza Różewicza. Pod okładką imitującą oranżowo-brązowawy skoroszyt kratkowany blok o lekko żółtym papierze, w którym pisarz wpisywał tekst utworu w roku 1958, a także kilka luźnych kartek z wcześniejszym wariantem tekstu. Rękopis zapisany był niebieskim atramentem, z podkreśleniami i skreśleniami dokonywanymi czerwoną i zieloną kredką, na marginesach lub odwrocie stron znalazło się także miejsce na szkice scenograficzne. Co istotne, tekst różni się od pierwodruku z roku 1960; jego dzieje i warianty szczegółowo omawia Zbigniew Władysław Solski.
***
I "Historia pięciu wierszy" - po raz pierwszy wydana prawie 20 lat temu w Kłodzku, w nakładzie 250 egzemplarzy - czyli faksymile rękopisów pięciu wierszy Różewicza z lat 90. ("Przypomnienie", "Zwierciadło", "Woda w garnuszku, Niagara i autoironia", "Patyczek", "Dezerterzy"). Książka daje unikatową możliwość prześledzenia procesu twórczego, ukazuje bowiem kolejne wersje utworów - od pierwszego rękopiśmiennego rzutu, po - poprawiany jeszcze - maszynopis i wreszcie pierwodruk. Utworom towarzyszy fragment "Kartek wydartych z dziennika", w których widać, jak ułomki wiadomości z otaczającego poetę świata ("rówieśnicy zamordowali swego 11-letniego poetę i zrabowali mu sprzęt video...") przeradzają się w materię wiersza.
25 lutego 1988 r. Tadeusz Różewicz notował: "Poezja nie zawsze objawia się w kształcie wiersza. Są okresy, kiedy wiersze objawiają się poecie w kształtach ludzi, zwierząt, drzew... Wtedy poeta nie pisze wiersza, ale próbuje go dotknąć, zamknąć w dłoni a nawet schować do kieszeni... wracam ze spaceru... włożyłem rękę do kieszeni i znalazłem tam trzy kasztany".
Tadeusz Różewicz, Wycieczka do muzeum. Wybór opowiadań
Tadeusz Różewicz, Margines, ale...
Tadeusz Różewicz, Kartoteka. Reprint
Tadeusz Różewicz, Historia pięciu wierszy
Wrocław 2010-2011, Biuro Literackie.
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
Kup książkę
Podobne teksty
Newsletter
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]