Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezydent Rosji jest bowiem jednym z większych materialnych beneficjentów systemu, który sam stworzył. Stopniowe przywrócenie państwowego zarządzania strategicznymi bogactwami kraju sprawiło, że Kreml – w osobach czołowych biurokratów i „siłowików” – zaczął kontrolować ogromne zasoby ropy i gazu. Koledzy Putina zostali szefami czołowych spółek energetycznych.
A sam Putin? Oficjalnie zarabia ok. 200 tys. dolarów rocznie, deklaruje posiadanie m.in. niewielkiego mieszkania i trzech średniej klasy samochodów. Ale raczej mało kto wierzy, że to prawda. Światło na osobisty majątek Putina rzucają depesze zachodnich dyplomatów, ujawnione przez WikiLeaks: były ambasador USA w Moskwie wspominał w nich m.in. o powiązaniach Putina z jedną z ulokowanych w Szwajcarii firm handlu międzynarodowego. Jego zdaniem – a także zdaniem dziennikarzy brytyjskiego „Guardiana” i niemieckiego „Die Welt” – osobisty majątek Putina może wynosić nawet 40 miliardów dolarów.
Czy spadek wartości rubla oraz gazu i ropy oznacza kłopoty finansowe także dla prezydenta? To całkiem realne. Putin powiedział kiedyś: „Moje bogactwo tkwi w tym, że naród rosyjski powierzył mi przywództwo tak wielkiego kraju”. Chyba mało kto jeszcze wierzy, że był to tylko chwyt retoryczny.