PSL się nie zmieni

W ostatnich tygodniach media donoszą o nepotyzmie w instytucjach pozostających pod kontrolą Polskiego Stronnictwa Ludowego. W KRUS, agencjach rolnych czy spółkach z  udziałem skarbu państwa stanowiska dostają osoby mające wątpliwe kwalifikacje, ale za to są blisko związane (np. rodzinnie) z PSL.

12.08.2008

Czyta się kilka minut

Jeszcze większe zażenowanie budzi sposób reakcji wicepremiera i prezesa PSL Waldemara Pawlaka, który w odpowiedzi na te zarzuty powiedział: "Największą nagrodą dla rodziców jest, gdy dzieci podejmują ich dzieło i twórczo je rozwijają". Oświadczył też: "Jak patrzę na nagonkę na PSL, to przypomina mi się 1968 r., kiedy dzieci próbowano ścigać za poglądy ich rodziców".

Trzeba jednak przypomnieć, że od 1989 r. problem z PSL jest ciągle ten sam. Partia ta skorzystała po raz pierwszy ze swoistej amnestii historycznej, kiedy z inspiracji Lecha Wałęsy zawiązano koalicję Obywatelski Klub Parlamentarny - Zjednoczone Stronnictwo Ludowe - Stronnictwo Demokratyczne, co otworzyło perspektywę dla powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego. Zbudowano wówczas na użytek bieżącej polityki pewną fikcję, wedle której stronnictwo chłopskie nie było odpowiedzialne za pół wieku współrządzenia z partią komunistyczną. Niedługo potem ZSL za pomocą sztuczek marketingu politycznego przemianowało się na PSL, nawiązując do tradycji Mikołajczyka i Witosa, czym wzięło w nawias cały okres PRL. Odtąd jedynymi odpowiedzialnymi za komunizm mieli być byli członkowie PZPR. Spadkobierca ZSL stał się partią, z którą się rozmawia, a nawet tworzy koalicje, gesty politycznego ostracyzmu zaś zarezerwowano wyłącznie dla następczyń PZPR: SdRP i SLD.

Ideowa przemiana PSL była humbugiem - nie da się przecież tego zrobić za pomocą jednego partyjnego kongresu. PSL nie tyle więc stało się odnowioną partią polskich ludowców, co partią doskonale bezideową, w której jedynym spoiwem było powyborcze rozdawnictwo państwowych posad. Dlatego też Stronnictwo, będąc partią bez wyrazu, dzięki zakorzenieniu na prowincji potrafiło utrzymać się na politycznej powierzchni z ponad pięcioprocentowym poparciem, stając się często języczkiem u wagi dla partii, które wprawdzie wybory wygrały, ale nie posiadały parlamentarnej większości.

PSL jest dziś potrzebny Platformie Obywatelskiej, jak kiedyś był potrzebny innym partiom. Dlatego nie należy liczyć na zmianę jego obyczajów.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2008