Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym celu w 1983 r. powstała grupa składająca się z sześciu biskupów i siedmiu kobiet (zakonnic, mężatek, singielek) o zróżnicowanym doświadczeniu i pochodzących z różnych części kraju. Najpierw zaplanowano badania dotyczące sytuacji kobiet. Prezentacje przygotowały organizacje kobiece, w diecezjach zorganizowano spotkania mające służyć wysłuchaniu jak największej liczby kobiet. Z tych spotkań powstały raporty przesyłane do komisji pracującej nad dokumentem. Podobne pytania wysłano do duszpasterzy i kapelanów akademickich pracujących na kampusach uniwersyteckich. Były wykłady, świadectwa, dyskusje z komisją, prezentacje petycji grup kobiecych.
Komisja szacowała, że otrzymała odpowiedzi ze 100 amerykańskich diecezji, 60 kampusów i 45 baz wojskowych – dzięki temu dotarła do ok. 75 tys. kobiet. Pytano np.: w czym czujesz się doceniana w świecie i w Kościele, a w czym doświadczasz dyskryminacji? Po czterech latach opublikowano szkic dokumentu „Partnerzy w Tajemnicy Zbawienia”. Omawiając otrzymane raporty, komisja prezentowała głosy afirmujące nauczanie Kościoła w danej kwestii oraz „głosy alienacji” przedstawiające problemy, jakie mają z nią kobiety. Następnie przedstawiano, jaką odpowiedź można znaleźć w nauczaniu Kościoła i w tradycji, ale też nie wahano się wymieniać niedostatków zarówno praktycznych, jak i teoretycznych.
Po kolejnych redakcjach, każdej opiniowanej przez Stolicę Apostolską, dokument został znacznie przekształcony. W ostatniej, czwartej wersji, opublikowanej w 1994 r., nie cytowano już opinii kobiet, nie nazywano seksizmu grzechem jak wcześniej. Szkic przepadł w głosowaniu, co samo w sobie jest wyjątkową sytuacją, zwłaszcza po 10 latach pracy. Stało się tak prawdopodobnie dlatego, że ostatecznie został zakwestionowany zamysł powoływania się w liście na przeprowadzone badania, zmarnowano też wysiłek wsłuchania się w problemy i dylematy kobiet.
Okoliczność, że kolejne szkice były publikowane, pozwoliła jednak katolikom na wgląd w sam proces konsultacji i redakcji tekstu. Mimo ostatecznego fiaska mamy dowód, że można dotrzeć do świadomości tysięcy wiernych.