Kobiety przejmują inicjatywę

Coś, co nad Wisłą uchodziłoby za sensację, za naszą zachodnią granicą staje się oczywistością. Kobiety działające w diecezjalnych komisjach zyskują realny wpływ na Kościół.

26.07.2021

Czyta się kilka minut

Zgromadzenie generalne Katolickiej Wspólnoty Kobiet (KFD) w Moguncji, czerwiec 2018 r. / KAY HERSCHELMANN / MATERIAŁY PRASOWE
Zgromadzenie generalne Katolickiej Wspólnoty Kobiet (KFD) w Moguncji, czerwiec 2018 r. / KAY HERSCHELMANN / MATERIAŁY PRASOWE

Mam nadzieję, że głos połowy Kościoła stanie się na nowo słyszalny. Chodzi o zmianę strukturalną – tak o świeżo powstałej diecezjalnej komisji kobiet w Moguncji mówi Gisela Franzel z Katholische Frauengemein­schaft Deutschlands (KFD), największego zrzeszenia kobiet katolickich w Niemczech, które liczy blisko 400 tys. członkiń i ma oddziały w 21 diecezjach. To działaczki mogunckie, wraz z diecezjalnymi przedstawicielkami drugiej ogólnoniemieckiej organizacji katoliczek, KDFB, stoją za inicjatywą powołania komisji. Jak głosi statut, jej zadanie „polega na refleksji i opracowaniu kroków mających na celu zwiększenie udziału kobiet i równości płci na wszystkich poziomach (parafia, dekanat, region, diecezja)”.

Formalnie i nie

W ostatnich latach postulat równouprawnienia w oficjalnym dyskursie kościelnym w Niemczech stał się czymś oczywistym. Na porządku dziennym są konferencje i spotkania. Kobiety pracujące dla Kościoła rzeczywiście są widzialne i słyszalne w tej debacie, a ich postulaty publicznie wspiera wielu biskupów. Te teoretyczne rozważania rozbijają się jednak o struktury i przepisy kościelne, które nie zależą jedynie od lokalnych decyzji, ale wymagałyby poważniejszej zmiany w sprawowaniu władzy w Kościele powszechnym.

Tymczasem na fali nowego zainteresowania problemem równości i gorącej debaty na temat reform w Kościele niemieckim, kobiety z Moguncji sięgnęły po znane już z kilku innych diecezji narzędzie wewnątrzsystemowego, stopniowego zapewniania głosu kobietom w procesach kształtujących przyszłość lokalnej wspólnoty. Diecezjalne komisje kobiet powoływane są przez biskupa do roli doradczej na kilkuletnią kadencję. Zazwyczaj składają się z kilku do kilkunastu osób, głównie pochodzących z dużych zrzeszeń jak KFD i KDFB lub z grona ekspertek i pracownic duszpasterskich. Komisje te zazwyczaj odzwierciedlają aktywność grup świeckich działających na terenie diecezji. To od nich też najczęściej wychodzi impuls do powstania komisji. Tak było w przypadku pierwszej z nich, powołanej przez biskupa Münsteru w 2000 r. jako odpowiedź na postulat forum diecezjalnego obradującego w latach 1994-99.

Te oddolność i regionalność komisji sprawiają, że każda z nich jest trochę inaczej zorganizowana i stawia sobie różne cele, odpowiadając na potrzeby w diecezji. Komisje podlegające biskupom jako ich oficjalne gremia doradcze, oprócz Münsteru i Moguncji, działają w diecezjach Bamberg, Pasawa, Monachium- -Fryzynga oraz Rottenburg-Stuttgart. Spotykają się zazwyczaj kilka razy w roku i co najmniej raz w roku przedstawiają wyniki pracy biskupowi.

W Augsburgu i Würzburgu już od połowy lat 90. istnieją fora kobiet złożone z reprezentantek zakonów i zrzeszeń świeckich, ale oba pozostają poza oficjalną strukturą diecezji. Również członkinie forum kobiet w Spirze nie są wybierane przez biskupa, ale same tworzą platformę komunikacji między katoliczkami z diecezji, przedstawicielkami zrzeszeń i kobietami pracującymi dla Kościoła. Ten typ „komisji” otwarty jest na większą liczbę osób, bardziej nastawiony na integrację między nimi, a rady dla biskupa formułuje z pozycji zupełnie nieformalnych.

Równość

Niezależnie jednak od różnic, zadanie wszystkich zgromadzeń jest takie samo: sprawiać, by perspektywa oraz doświadczenie kobiet były słyszalne i brane pod uwagę w pracach diecezji i podejmowanych przez biskupa decyzjach. Stąd poruszają znacznie więcej tematów niż tylko kwestie bezpośrednio systemowe, jak obecność kobiet na stanowiskach i w posługach w diecezji. Przede wszystkim omawia się potrzeby wynikające bezpośrednio z kobiecego doświadczenia, które dla mężczyzn stanowiących normy w Kościele bywa po prostu niewidzialne. Komisje wymieniają wśród swoich priorytetów inkluzywny język, kształtowanie liturgii i modlitwy wspólnotowej tak, by korespondowały z doświadczeniami współczesnych ludzi, oraz prewencję przemocy wobec kobiet i pomoc jej ofiarom.


CZYTAJ TAKŻE

MŁODA I ROZWAŻNA: Niemieccy ewangelicy zmagają się z masowym odpływem wiernych. Nadzieje pokłada się w 25-letniej studentce, którą wybrano na nową twarz Kościoła.


Potrzebę istnienia tego typu zgromadzeń podkreśla Barbara Wolf, tymczasowa przewodnicząca komisji mogunckiej i odpowiedzialna za jej powstanie ze strony diecezji. – Zadawano nam pytanie, czy na pewno potrzebujemy oddzielnej komisji kobiet, czy nie powinna to być po prostu komisja do spraw równości. Kościołowi katolickiemu wciąż jednak jest tak daleko do równouprawnienia, że nie możemy jeszcze mówić o równości. Musimy rezerwować specjalną uwagę kobietom, bo są one wciąż jeszcze systematycznie dyskryminowane tylko dlatego, że są kobietami.

Warto pamiętać, że kwestia reprezentacji kobiet, ich sytuacji, problemów i podejścia do wiary nie jest rozwiązywana w ramach diecezji jedynie przez ­komisje kobiet. W poszczególnych kuriach zatrudniane są referentki do spraw kobiet oraz odpowiedzialne za duszpasterstwo kobiet. Dodatkowo w diecezjach Bamberg i Rottenburg-Stuttgart istnieje oddzielne stanowisko dla pełnomocnika do spraw równouprawnienia, który doradza pracownikom i przełożonym, jest zaangażowany w procedury zatrudnienia i uczestniczy w przygotowaniu analiz dotyczących równości płci. Celem istnienia tego stanowiska jest stworzenie równych szans dla kobiet i mężczyzn we wszystkich służbach i urzędach, które są im dostępne z punktu widzenia teologicznego.

Wola biskupa

Komisja w Moguncji, podobnie jak te w całym kraju, które podlegają diecezji, muszą się oczywiście liczyć z ograniczeniami. Podobnie jak inne inicjatywy zbierające doświadczenie świeckich – czy to jako konsultorów synodów biskupich, czy, by pozostać na gruncie niemieckim, jako członków i ekspertów Drogi Synodalnej – każda z tych komisji ma jedynie funkcje doradcze, nie podejmuje bezpośrednio żadnych decyzji. Komisje te są więc raczej szansą na reformę systemu niż samą zmianą. Wciąż od dobrej woli biskupa zależy to, czy ich obserwacje i rady zostaną w ogóle uwzględnione.

Zwraca na to uwagę Barbara Wolf: – Jesteśmy w kontakcie z kobietami w różnych częściach Niemiec. Często pojawia się takie spostrzeżenie, że komisje kobiet są słyszane na zewnątrz lub ogólnie w diecezji, ale trudno im pełnić tę funkcję doradczą. Jest dużo specjalistycznej wiedzy, dużo zaangażowania, ale w konkretnych konsultacjach, zwłaszcza w ostatnim czasie, koleżanki zauważają: biskup nas zapytał, my odpowiedziałyśmy, a potem i tak nie przyniosło to żadnych skutków.

Jak krucha potrafi być równowaga między opiniami wyrażanymi przez kobiety a rzeczywistą gotowością do słuchania przez biskupa, pokazuje przykład komisji w Berlinie. „Miała ona dać kobietom w archidiecezji głos i doradzić arcybiskupowi, w jaki sposób mogą one odgrywać większą rolę w kształtowaniu życia Kościoła – czytamy we wspólnym oświadczeniu kilku organizacji świeckich z końca kwietnia tego roku. – Według byłej przewodniczącej Theresii Jonczyk komisji brakowało wsparcia ze strony kierownictwa diecezji”. Komisja została rozwiązana w lutym 2020 r. Również od ponad roku nieobsadzone pozostaje stanowisko referentki ds. duszpasterstwa kobiet.

Zaufanie

Dotychczasowa historia powstawania komisji w diecezji mogunckiej pozwala jednak na optymizm. We wrześniu 2018 r. bp Peter Kohlgraf zaproponował zorganizowanie specjalnej inicjatywy konsultacyjnej, którą nazwano Drogą Pastoralną. Ma być narzędziem do wspólnotowej odnowy diecezji i odbywa się pod hasłem „Kościół, który się dzieli” (doświadczeniami, wiarą i odpowiedzialnością). Proces ten ma na celu wspólne znalezienie odpowiedzi na to, jak diecezja w Moguncji powinna odnaleźć się w szybko zmieniającym się świecie, również wobec postępującego odpływu ludzi z Kościoła.


ZACHOWANIA NIEZAKONNE

ANNA GOC: W zgromadzeniu nie ma kar. Źle zachowująca się siostra jest po prostu niewierną.


– Zauważyłyśmy, że wśród poruszanych zagadnień nie ma tematów dotyczących równouprawnienia i sprawiedliwego podziału odpowiedzialności w Kościele lokalnym. Napisałyśmy więc o tym do biskupa, który poprosił nas o przedstawienie propozycji – wspomina recepcję tej inicjatywy w kręgach KFD i KDFB Gisela Franzel. Jednym z postulatów przedstawionych przez katoliczki było właśnie utworzenie komisji kobiet jako ciała doradczego w diecezji. W następnym kroku biskup Kohlgraf skonsultował ten pomysł z diecezjalnymi ciałami doradczymi, a po ich jednoznacznie pozytywnej opinii rozpoczęto proces tworzenia gremium.

O ile pod względem intencji i generalnego charakteru moguncka komisja wpisuje się w szereg innych działających już od 20 lat w Niemczech, o tyle sposób jej powstania pokazuje, jak wiele zmieniło się w Kościele przez ten czas. Po raz pierwszy kandydatki do komisji nie były uprzednio przedstawione do akceptacji biskupowi, ale miały zostać wybrane przez otwartą konferencję dla kobiet z całej diecezji. Na spotkanie można się było samodzielnie zgłaszać przez internet lub telefonicznie.

– Powoływanie do komisji przez biskupa odbywa się z reguły na podstawie proponowanej listy. Proponuje się osoby z najróżniejszych środowisk, szuka się ich szeroko, a potem trafiają na przedstawianą biskupowi listę – wyjaśnia różnicę Barbara Wolf. W Moguncji było inaczej, zarówno kandydatura, jak i wybór oddany został całkowicie w ręce diecezjalnego spotkania kobiet. – Biskup z góry zdecydował się mianować 12 kobiet, których nie mógł wybrać z wyprzedzeniem. Ustanowiliśmy kryteria, ale były one bardzo szerokie.

Co ciekawe, wśród kryteriów nie było wyznania. Jeśli konferencja zdecydowałaby się powołać do komisji kobietę niewierzącą lub innego wyznania niż katolickie, również z jej radą biskup gotów był się zapoznać. To gest rzeczywistej otwartości na to, co kobiety mają do powiedzenia i przez kogo chcą być reprezentowane.

Zaangażowanie

Z powodu pandemii spotkanie odbyło się online, co paradoksalnie przyczyniło się do sukcesu przedsięwzięcia i jego rzeczywistej demokratyzacji. – Format cyfrowy pozwolił nam dotrzeć do znacznie większej liczby kobiet, niż prawdopodobnie byłoby to możliwe podczas normalnego spotkania w określonym miejscu – wspomina Barbara Wolf. W konferencji wzięło udział 260 kobiet w wieku 21-70 lat.

Zaproszenie na nią zachęcało do przesyłania tematów, które powinny stać się przedmiotem prac komisji: „Jakie są kwestie, którymi należy się zająć, aby kobiety mogły czuć się pełnoprawnymi członkami Kościoła na wszystkich szczeblach diecezji?”. Można je było zgłaszać przy rejestracji. Na podstawie zgłaszanych propozycji dyskutowano siedem szerokich zakresów tematycznych: przywództwo, język, strukturalna niesprawiedliwość, głoszenie Ewangelii, widoczność kobiet w życiu publicznym, życie kobiet, przemoc seksualna. Będą one podstawą do rozpoczęcia prac komisji na jesieni, kiedy wybrane zostaną najpilniejsze aspekty.

Duże zaangażowanie kobiet pozyty­wnie zaskoczyło Barbarę Wolf: – Kiedy w połowie lat 90. pojawiło się pytanie, jak możemy lepiej wyeksponować sprawy kobiet w diecezjach, zaczęły powstawać najwcześniejsze komi­sje. Poprawiły wówczas widoczność kobiet w Kościele lokalnym, ale potem zainteresowanie tymi kwestiami zaczęło spadać. W tej chwili ono ponownie wraca. Byłam zdumiona ogromnym odzewem, zwłaszcza młodych kobiet. Reakcją, która zdawała się mówić: wreszcie nas wysłuchano. Sam fakt, że zapytaliśmy, co je trapi, wywołał ogromny odzew.

Powstanie diecezjalnej komisji kobiet w Moguncji wydaje się idealnym przykładem wewnątrzkościelnego dialogu, partycypacji świeckich i otwartości biskupa na ich głos: biskup otworzył proces konsultacji, kobiety dostrzegły, że czegoś w nim brakuje, otwarcie poinformowały o swoich spostrzeżeniach biskupa, on je zaprosił do współpracy. Przedstawiona propozycja została skonsultowana z działającą przy biskupie reprezentacją świeckich, a po jej akceptacji – przyjęta. Przed biskupem i komisją stoi teraz trudne zadanie wprowadzania w życie rozwiązań. I uniknięcie frustracji oraz spadku zainteresowania, które przydarzyło się poprzednim komisjom.

Ryzyko frustracji rośnie wraz z napięciem między oczekiwaniami a możliwościami wprowadzania zmian. Barbara Wolf: – Kobiety, które są tu zaangażowane, przynoszą ze sobą ogromną motywację i dzięki temu mają naturalny bufor chroniący je przed frustracją. Jeśli jednak wraz z rozwojem prac nie będzie nadziei na to, że można znaleźć formę zmian, które można realnie odczuć, to te kobiety odejdą. Te kroki nie muszą być wielkie, ale muszą pokazać, że faktycznie mamy jakiś wpływ na system. ©

KOMISJE KOBIET NA ŚWIECIE

DIECEZJALNE KOMISJE doradcze złożone z samych kobiet i stanowiące strukturalną odpowiedź na ich wykluczenie z procesów decyzyjnych są w Kościele powszechnym raczej rzadkością. Na ogół konferencje episkopatów ustanawiają specjalne komórki lub przedstawicieli wydelegowanych do kontaktu z kobietami, do ich specyficznego duszpasterstwa, względnie do promocji katolickiej nauki na tematy uznawane przez Kościół za szczególnie związane z płcią: ochrony życia, edukacji i rodziny.

MODEL TEN RÓŻNI SIĘ znacznie od diecezjalnych komisji kobiet zarówno celem, jak i sposobem pracy. W komisjach chodzi o poznanie doświadczenia kobiet oraz ich zdania na ogólnokościelne kwestie, względnie o zauważenie tego, jakie problemy są we wspólnocie ignorowane z powodu dotychczasowego nieuwzględniania tego doświadczenia. W tych komisjach, przynajmniej w założeniu, kobiety stają się aktywnymi podmiotami kształtowania polityki kościelnej. Celem jest zatem zreformowanie wspólnoty, uczynienie jej bardziej inkluzywną i dbającą o równouprawnienie. Natomiast komórki przy episkopacie zazwyczaj swój przekaz kierują na zewnątrz: koordynują duszpasterstwo kobiet, przypominają kobietom o ich powołaniu i duchowości.

WYJĄTEK stanowi komisja przy Konferencji Katolickich Biskupów Indii, która bardzo wyraźnie podejmuje problem nierówności płciowej w Kościele i społeczeństwie. Przygotowany przez nią w 2009 r. dokument „Polityka na rzecz równouprawnienia płci w Kościele indyjskim” jest ewenementem w skali Kościoła powszechnego i wzorem, któremu wciąż brakuje naśladowców.

RÓWNIEŻ komisja przy episkopacie australijskim, utworzona w 2000 r. wraz z Biurem ds. Partycypacji Kobiet, jako cel stawia sobie przedstawianie biskupom perspektywy kobiecej i niwelowanie nierówności między kobietami a mężczyznami w podziale odpowiedzialności za Kościół.

KOMISJE, które podobne są w założeniach tym niemieckim, rozsiane są po całym świecie. Najbardziej zbliżona sytuacja jest w Austrii, gdzie komisje ma obecnie pięć (na dziewięć) diecezji (najnowsza powstała rok temu). Dodatkowo, już od ponad 20 lat istniejące tam komisje tworzą wspólną platformę komunikacji, w ramach której dyskutowane są wybrane zagadnienia i wydawane dokumenty.

KOMISJE w San Cristóbal de Las Casas (Meksyk), Canberze (Australia), Syracuse czy ­Worcester (USA) pokazują, że kwestie systemowego włączenia kobiet w kształtowanie diecezji nie są ograniczone do jednego regionu geograficznego. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 31/2021