Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W środowisku rodzinnego Nazaretu oczekiwano przede wszystkim na spektakularne znaki Jezusowych działań. Nazaret nie chciał być gorszy od pobliskiego Kafarnaum, należało więc jak najszybciej uczynić jakiś cud, by zaspokoić ciekawość i ambicje oczekujących. Tymczasem Jezus, jako swe przesłanie programowe, czyta tekst Iz 61, 1-2. Podkreśla, że szczególnym zadaniem Jego misji jest świadectwo wolności, dobrej nowiny i łaski. To ono, bez potrzeby odwoływania się do efektownych znaków, radykalnie zmieni status ubogich, niewidomych, uwięzionych. Wykorzystany do rozważań tekst Izajasza Jezus urywa, gdy dochodzi do zdania: "abym obwieszczał (...) dzień pomsty naszego Boga" (Iz 61, 2). W Ewangelii nie ma już tego zdania. Myślenie w kategoriach pomsty i rewanżu nie mieści się w mesjańskich kategoriach Dobrej Nowiny. Jezus dodaje natomiast do swego przesłania werset, którego próżno by szukać w 61. rozdziale Izajasza. Jest to tekst z Iz 58, 6: "abym uciśnionych odsyłał wolnymi".
W urzekającej perspektywie ukazanej w synagodze w Nazarecie istotę Jezusowego programu stanowi wolność odnaleziona po raz wtóry. Świat rewanżu i pomsty odchodzi w odległą przeszłość. Nie zrozumieli tego, niestety, Jezusowi rodacy i reagując oburzeniem chcieli Go strącić w przepaść (Łk 4, 30). Czy nasze pokolenie dojrzało już do zmodyfikowanych tekstów Izajasza? Czy niektórzy nie są nadal święcie przekonani, iż zło należy skutecznie zwyciężać złem i nie da się zmienić świata bez zastosowania tych samych metod, które stosują nasi oponenci?
Czy błogosławiony ks. Jerzy nie czułby się samotny w kręgu współczesnych doradców, którzy twierdzą, iż natychmiastowa efektywność działania jest ważniejsza od ewangelii wolności i miłosierdzia?