Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chodzą słuchy, że nie zmarł na serce, a został otruty. Jakkolwiek było, jego następca będzie musiał powalczyć o władzę. Na giełdzie wymienia się nazwisko wicepremiera Berdymuhammedowa, ponoć nieślubnego syna Nijazowa. Na turkmeńskiej scenie brakuje jednak postaci samodzielnych, a do gry mogą się włączyć służby specjalne, ambitni wojskowi, lobby gazowe. Sama Turkmenia jest za słaba, by funkcjonować w izolacji. I jest zbyt łakomym kąskiem. Od turkmeńskiego gazu zależy pomyślność rosyjskiego biznesu gazowego (jeśli nowa władza zerwie kontrakty, Gazprom będzie miał ogromne kłopoty z wywiązaniem się z dostaw dla Europy), Chińczycy chcieliby gazociąg poprowadzić w swoją stronę, a Amerykanie włączyć Turkmenię w system przesyłu gazu środkoazjatyckiego dla Zachodu z pominięciem terytorium Rosji.
Można zatem założyć, że zainteresowane państwa dołożą wszelkich starań, by gazową kołderkę podciągnąć pod swoją brodę. Wcześniej czy później, w gorących turkmeńskich piaskach zrobi się jeszcze goręcej.