Próg wrażliwości

Lekarze nie podpisują ze swoimi szpitalami umów o pracę ponad czasowy limit wyznaczony przez unijne przepisy. Chcą więcej pieniędzy, niż mogą im dać dyrektorzy placówek. Skutek: ewakuacja dwóch kobiet w dziewiątym miesiącu ciąży ze szpitala w Kościerzynie i lęk "iluś" pacjentów oraz ich rodzin w kilkunastu lub kilkudziesięciu szpitalach całej Polski.

18.02.2008

Czyta się kilka minut

Prezydent nawołuje do ponadpartyjnego porozumienia ponad podziałami "w sprawie dalszych działań w służbie zdrowia". Politycy rządzącej koalicji przygotowują pakiet ustaw, opozycja zarzuca im plagiat, a lekarze podczas zjazdu swojego samorządu krytykują obie strony. Skutek: lęk trawi "iluś" pacjentów (obecnych i potencjalnych) - czy będzie miał kto nas leczyć i czy będą na to pieniądze?

Przyzwyczajone do samotnej walki "o swoje" pielęgniarki grożą strajkiem. Zapowiadają go również nauczyciele, którzy nie godzą się, by tylko lekarz po studiach zarabiał więcej niż dotychczas, a oni funkcjonowali na granicy socjalnego minimum. Czyż matematyk lub polonista nie muszą się przez kilkanaście lat uczyć i dokształcać, aby być dobrymi nauczycielami?

Skutek: lęk u "iluś" "pacjentów" narasta, a "zdrowi" coraz bardziej obojętnieją.

To nie populizm. To raczej próba zwrócenia uwagi na to, co zdaje się coraz bardziej umykać politykom, lekarzom, pielęgniarkom, dziennikarzom… Zwrócenia uwagi na próg naszej wrażliwości, który obniża się coraz bardziej. Gdy bowiem nie tak dawno, podczas poprzedniego strajku medyków, w obawie o zdrowie pacjentów jednego ze szpitala kilku z nich zostało przeniesionych do innej placówki, podziałało to na wszystkich jak sole trzeźwiące. Wprawdzie na krótko, ale pamiętam dobiegające zewsząd głosy, że taka sytuacja nie może się już więcej powtórzyć. Powtórzyła się i zdaje się, że nikt z reżyserów dramatu ciężarnych kobiet z Kościerzyny nie uderzył się w piersi. Chyba że cudze.

Jak bardzo obniżył się próg naszej wrażliwości? Czy tak nisko, że jest nas w stanie otrzeźwić tylko tragedia? Może warto się nad tym zastanowić dziś, nawet za cenę przyprawienia gęby populisty.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2008