„Pozwólcie mi odejść"

2 kwietnia 2005 r. nieco przed godziną 22.00 abp Leonardo Sandri powiedział do stu tysięcy zgromadzonych na placu św. Piotra: "Nasz ukochany Ojciec Święty Jan Paweł II odszedł do domu Ojca. Świadectwo zgonu, wystawione przez dr. Renato Buzzonettiego, określało jako przyczynę śmierci "wstrząs septyczny i nieodwracalną zapaść sercowo-naczyniową.

04.10.2007

Czyta się kilka minut

Jan Paweł II cierpiał też na chorobę Parkinsona, a jego stan pogarszała niewydolność oddechowa, niezłośliwy przerost prostaty oraz zaburzenia pracy serca, powodujące nadciśnienie i niedokrwienie. Lekarz zaznaczył, że śmierć stwierdzono po 20 minutach badania za pomocą elektrokardiogramu. Papież zmarł o 21.37.

Odchodzenie

Stan zdrowia Jana Pawła II, osłabionego przez nasilającą się od zamachu w 1981 r. chorobę Parkinsona, zaczął się gwałtownie pogarszać na początku 2005 r. W niedzielę 30 stycznia Papież zapadł na grypę, połączoną z katarem i zapaleniem gardła. Nie był w stanie przełykać spływającej do gardła flegmy, co w poniedziałek rano spowodowało poważne problemy z oddychaniem. Jeszcze tego samego dnia został przeniesiony do kliniki Gemelli - jak donosiły media, jego opór przełamał abp Dziwisz. Zastosowane leki pomogły, a Papież pozostał w szpitalu do 10 lutego.

Kłopoty z oddychaniem szybko wróciły. 24 lutego Jan Paweł II ponownie trafił do szpitala i tym razem doszło już - jak podkreślano, za jego zgodą - do interwencji chirurgicznej. Dokonano zabiegu tracheotomii: rozcięto tchawicę i wprowadzono do niej rurkę umożliwiającą oddychanie z pominięciem gardła (z taką operacją wiąże się ryzyko infekcji, ponieważ wdychane powietrze nie jest oczyszczane przez naturalne filtry układu oddechowego).

Wbrew obawom Papież nie stracił głosu: 1 marca rozmawiał ze współpracownikami po włosku i niemiecku. Kard. Ratzinger po wizycie w klinice oznajmił, że Jan Paweł II jest całkowicie sprawny intelektualnie.

13 marca rano Papież pobłogosławił wiernych zgromadzonych pod oknami Gemelli, a następnie wrócił do Watykanu. Jednak do mediów szybko doszły informacje o poważnej infekcji. W Wielki Piątek, 25 marca, Jan Paweł II oglądał uroczystości Drogi Krzyżowej na umieszczonym w prywatnej kaplicy monitorze. W Niedzielę Wielkanocną pojawił się w oknie pałacu, nie był jednak w stanie wymówić błogosławieństwa "Urbi et Orbi". Wykonał tylko ręką znak krzyża. 30 marca Watykan ogłosił, że rozpoczęto karmienie Papieża przez sondę nosowo-żołądkową. Jan Paweł II odmówił ponownego przeniesienia do kliniki - w jego apartamencie znajdowało się jednak pełne wyposażenie medyczne.

Następnego dnia o świcie Joaquin Navarro-Valls oznajmił, że stan Papieża jest bardzo ciężki i pogarsza się, ponieważ w nocy z powodu infekcji dróg moczowych doszło do zakażenia krwi. Rzecznik Watykanu potwierdził, że Jan Paweł II przyjął sakrament namaszczenia chorych i Komunię. Papież zachowywał pełną świadomość: wiadomo, że odprawił z pomocą abp. Stanisława Dziwisza Mszę św., a następnie wysłuchał Drogi Krzyżowej. Przyjmował też watykańskich dostojników, m.in. sekretarza stanu kard. Angela Sodano i prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Josepha Ratzingera.

Nadzieje rozwiało wieczorne oświadczenie biura prasowego: "Wystąpiła niewydolność sercowo-naczyniowa, spadło ciśnienie krwi, oddech stał się płytki, a nerki funkcjonują gorzej". Mimo to Papież miał zachować na tyle przytomności, żeby czuwającym u okien pałacu pielgrzymom przekazać słowa: "Szukałem was, teraz przybyliście do mnie i za to wam dziękuję".

W sobotę 2 kwietnia Navarro-Valls poinformował, że Jan Paweł II zaczyna chwilami tracić świadomość. Ostatnie oświadczenie rzecznika ukazało się ok. godz. 19: "gorączka jest bardzo wysoka". Niedługo później kard. Ratzinger powiedział, że świadom nadchodzącej śmierci Papież pożegnał się ze współpracownikami i przyjaciółmi.

Uporczywa terapia kontra eutanazja

30 marca 2006 r. ukazał się numer "Ozonu" z artykułem Marka Wichrowskiego i Tomasza Dangla (zob. rozmowa na stronie obok). Autorzy-lekarze starali się wykazać, że wobec Jana Pawła II stosowano uporczywą terapię. Z niektórych przekazów medialnych wynikało bowiem, że do apartamentów papieskich wniesiono respirator. "Jan Paweł II umierał (...) jako pierwszy w dziejach papież, wobec którego w stanie terminalnym zastosowano najważniejsze urządzenie terapii uporczywej" - napisali Wichrowski i Dangel.

Sprawa ostatnich chwil Jana Pawła II nie była jednak szeroko dyskutowana w mediach aż do połowy września tego roku, kiedy we włoskim dwutygodniku "MicroMega" ukazał się artykuł Liny Pavanelli. Anestezjolożka z Ferrary stwierdziła, że sondę dostarczającą pożywienie do żołądka Papieża zastosowano zbyt późno, a prawdziwym powodem śmierci był całkowity spadek odporności spowodowany wygłodzeniem. Według Pavanelli, o odstawieniu pokarmu zadecydować miał sam Jan Paweł II. Jej artykuł sugerował, że Papież, wbrew własnemu nauczaniu (m.in. z encykliki "Evangelium Vitae"), zdecydował się na eutanazję.

Sensacjom Pavanelli zaprzeczył watykanista dziennika "Corriere della Sera" Luigi Accattoli. Według jego informacji sondę pokarmową zastosowano znacznie wcześniej, już 21 marca, a 30 marca tylko to ogłoszono. Jako dowód wskazał nagranie z Wielkiego Piątku, na którym Papieża klęczącego przed krzyżem prezentowano tylko od tyłu i z boku: zdaniem Accattolego nie chciano telewidzom pokazywać rurek. Sondę usuwano, kiedy Papież miał ukazać się w oknie. Na tym tle miał zresztą mieć miejsce spór między abp. Dziwiszem a dr. Buzzonettim, który był tym praktykom przeciwny, ponieważ "wprowadzanie i usuwanie sondy było torturą". Arcybiskup uważał natomiast, że "Papież nie może być niewidzialny".

W kontekście rozważań o terminie założenia sondy warto przypomnieć kazanie ówczesnego papieskiego sekretarza ks. Mieczysława Mokrzyckiego, który podczas Mszy odprawionej przy papieskim grobie w pierwszą rocznicę śmierci dał do zrozumienia, że sonda została założona w połowie marca, tuż po opuszczeniu przez Jana Pawła II szpitala. Ks. Mokrzycki mówił, że po powrocie z kliniki Gemelli Papież "musiał przezwyciężać trudności w jedzeniu i mówieniu. Pierwszego dnia było dobrze, potem coraz gorzej. Nie mógł przełykać pokarmów. Trwało to kilka dni. W środę [najprawdopodobniej 23 marca - red.] zaczęto odżywianie sondą, ale organizm był już bardzo osłabiony". Z dalszej relacji ks. Mokrzyckiego wynika, że sztuczne odżywianie było kontynuowane - wspominając 28 i 29 marca papieski sekretarz mówił: "Poniedziałek, wtorek - odżywiany jest przez sondę. Nabiera sił".

"Jak można - pyta równocześnie Accattoli - twierdzić coś na temat stanu odżywienia pacjenta, nie znając klinicznej dokumentacji?". Watykanista podważył też niektóre twierdzenia Liny Pavanelli, np. że w oświadczeniach rzecznika Stolicy Apostolskiej nie było, z wyjątkiem 3 marca, wzmianek o odżywianiu pacjenta. Accattoli przytoczył pięć komunikatów, w których jest o tym mowa (w ostatnim, z 25 marca, można przeczytać, że "Jan Paweł II spożył z dobrym apetytem śniadanie").

Accattoli pytał również, na czym opiera się twierdzenie Liny Pavanelli, że założenie na stałe sondy miałoby być sposobem ratowania życia i że rezygnacja z "natychmiastowego" sięgnięcia po ten środek była wynikiem odmowy pacjenta. Zmiana pożywienia na płynne i kilkakrotne użycie sondy nosowo-żołądkowej mogło gwarantować dostateczne odżywianie. Na czym - kontynuuje watykanista - nie posiadając dokumentacji klinicznej, można opierać twierdzenie, że "poważne niedożywienie" wystąpiło dwa miesiące wcześniej, niż to dostrzegły osoby zajmujące się chorym?

Pytany przez dziennik "La Repubblica" papieski lekarz Renato Buzzonetti oznajmił: "Nie przerwaliśmy leczenia Papieża". Dodał jednak, że sonda nosowo-żołądkowa została zastosowana dopiero trzy dni przed śmiercią Jana Pawła II, ponieważ wcześniej mógł on normalnie przyjmować pożywienie i napoje. Twierdzenie to przeczy tekstowi Accattolego i cytowanemu wyżej kazaniu ks. Mokrzyckiego.

W środę 26 września "MicroMega" zorganizowała konferencję prasową. Lina Pavanelli powtórzyła swoją diagnozę i powiedziała, że "trudno obecnie ustalić, czy lekarze w ogóle pytali Jana Pawła II o to, czy chce być odżywiany przez sondę. Jeżeli nie zapytali lub jeżeli Papież nie powiedział stanowczo »nie«, należy zadenuncjować tych lekarzy, gdyż skrócili życie pacjenta, za późno wprowadzając sondę pokarmową. W takich warunkach dla etyki katolickiej jest to eutanazja". Na konferencję nie przybyli zaproszeni dr Buzzonetti, Joaquin Navarro-Valls ani obecny rzecznik Watykanu o. Federico Lombardi.

Nie było natomiast przypadkiem, że obok Pavanelli siedziała Mina Welby, wdowa po Piergiorgio Welbym, artykuł Pavanelli wpisał się bowiem w dyskusję o dostępności eutanazji, od pewnego czasu narastającą we włoskich mediach. "MicroMega" ma zaś opinię pisma kontestującego nauczanie papieskie na tematy bioetyki i ochrony życia.

***

Watykanista amerykańskiego czasopisma "National Catholic Reporter" John R. Allen w wypowiedzi dla "Dziennika" skomentował sprawę krótko: "Porównywanie śmierci Welby'ego i śmierci Jana Pawła II jest absurdalne. Welby podjął decyzję, pozbawiając się życia. Papież nie podjął takiej decyzji - on po prostu umarł".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2007