Późny Gierek

Tytuł jest w znacznym stopniu umowny. Mamy bowiem do czynienia z zagadką: czy w istocie to, co jest, to już późny Gierek, czy jeszcze wczesny? A może wręcz środkowy?

10.05.2021

Czyta się kilka minut

Zanim jednak spróbujemy odpowiedzieć na to frapujące pytanie dotyczące – mocno to zaznaczmy – teraźniejszości, musimy przygotować sobie grunt, tzn. przekopać zagon, który mamy przed oczyma.

Rządy Edwarda Gierka to od lat żywy problem i spór w Polsce palący i aktualny. Jest on bezustannie od ponad trzydziestu lat obecny w agendach polityków, jest tematem prac piśmiennych oraz rozważań w kanałach audio i wideo. Powiedzmy wprost, że gierkowszczyzna jest też solidnym fundamentem sentymentów, czyli opowiadań z mchu i paproci, w których jesteśmy oczywiście samotnym liderem w skali planety. W tych sentymentach wychowały się ze dwa pokolenia oraz, co chyba ciekawsze, jest ona – gierkowszczyzna – planem na przyszłość. Nie brzmi to dobrze z różnych powodów, ale jest za to śmieszne, a to już walor. Ktoś rozsądny musi się tą koncepcją i marzeniem zdziwić, i wcale nie musi to być liberał ani nawet neoliberał, to w ogóle nie musi być kapitalista, a wystarczy, by miał po prostu jedną kroplę oleju w głowie. Niestety ludzi takich ze świecą szukać, są za to chmary sentymentalnych wielbicieli projektowania dzisiejszości i przyszłości na podstawie dizajnu lat 70. XX wieku.

Tych kilka subtelnie skonstruowanych zdań, nawiązujących do rządów Edwarda Gierka, wywołało w nas – łatwo się domyślić – lawinę wspomnień. Łza się w oku kręci. Zaiste i młodzież, i ci, którzy z niejasnych powodów za młodzież się wciąż mają, mogą nam pozazdrościć. Gierkowszczyzna – panie dziejku – to czas naszego dzieciństwa i wczesnej młodości, ładne piosenki i spodenki. Jakieś peryferyjne pałowanie robotników, trochę tortur, kilka morderstw politycznych – to, rzecz jasna, były drobiazgi. Nie bądźmy dziećmi. Ważny był autostop, dizajn, wczasy i ponoć równe pensje. Oto zespół bezpiecznych dziś mniemań. Nie sposób się nimi narazić ani polskiej prawicy (cokolwiek to słowo znaczy), ani lewicy (cokolwiek to słowo znaczy). Jest to wszystko ekstra poprawne i na maksa (właśnie tak) patriotyczne. Stosunek do epoki Gierka wyznacza dziś granicę pomiędzy elitarnym, niby demokratycznym i wolnorynkowym barbarzyńcą z nożem w zębach a czułym, delikatnym marzycielem, śniącym o prostocie, równości i sprawiedliwości.

Rozsmakowaliśmy się, więc musimy powiedzieć parę słów o sprawie rzeczywiście najprostszej z prostych. O papierze toaletowym. Otóż to za rządów Edwarda Gierka papier się skończył. Nie na jeden dzień, na tydzień, ale na wiele, wiele lat. Ktoś powie: trudno, warto było. Jak dla kogo oczywiście. Od zawsze, od dzieciństwa dręczyło nas pytanie, które wtedy było uważane za prowokację, za sianie zamętu, za wrogie ludowej ojczyźnie, a dziś takoż jest uważane za ściśle populistyczne, wręcz chamskie – no więc, dlaczego nie było papieru toaletowego? Czy to była kwestia technologii? Zamachów organizowanych przez zachodnioniemieckich odwetowców? Zasadniczych nieporozumień pomiędzy klasą robotniczą a nomenklaturą? Odwrotu od sprawdzonych (a może nie?) metod zachowania higieny i kultury osobistej? Nikt nigdy nie umiał nam na te pytania porządnie odpowiedzieć, prócz – wstyd przyznać, pierwszego wroga ludu, czyli pana B. – wiecie, o kogo chodzi. No więc równe pensje, wczasy pod gruszą, maluch tu, maluch tam i „Trybuna Ludu”, bynajmniej nie jako lektura. Tak było. A jak jest? Czy to, co mamy – powtórzymy pytanie – to Gierek wczesny, czy już późny? Nie wiemy. Gdzie jest w tej sytuacji pan Zbyszek? Nie wiemy. Pan Gowin? Takoż. Kto tu w ogóle rządzi? To wiemy – koalicja PiS-u i Lewicy, czyli dwu pogierkowskich partii. Ale czy one utwardzą nam życie, czy je zmiękczą, tego nie wiadomo. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2021