Pomyśleć o singlach!

Katecheci przygotowujący gimnazjalistów do bierzmowania nie mają łatwego zadania.

22.04.2008

Czyta się kilka minut

Mało brakowało, a zamiast siedmiu sakramentów mielibyśmy sześć. "Sakrament bierzmowania mógł nie odróżniać się od chrztu. Tak by się stało, gdyby biskupi zachodni w V wieku nie chcieli zachować swego osobistego uczestnictwa w liturgii chrztu dla zaznaczenia jedności kościelnej neofitów" - czytamy w monumentalnej "Historii dogmatów" (red. Bernard Sesboüé). W najstarszej bowiem tradycji ryt namaszczenia poświęconym olejem i nałożenia rąk, obdarzający neofitę darem Ducha Świętego, był końcowym elementem sprawowanej przez biskupa celebracji chrztu. W miarę liczebnego i terytorialnego rozwoju chrześcijaństwa powstała trudność z obsłużeniem przez biskupa coraz większej liczby chrztów. Na Zachodzie rozdzielono zatem oba ryty: chrztu i namaszczenia krzyżmem, ten ostatni rezerwując tylko dla biskupów. Wschód natomiast upoważnił kapłanów do sprawowania całej celebracji, odciążając tym samym hierarchów i nie rozdzielając sakramentów. W średniowieczu jednak również prawosławie uznało odrębność sakramentów chrztu i bierzmowania, co było ważnym gestem ekumenicznym, choć do dzisiaj w Kościołach wschodnich chrzci się i od razu bierzmuje, także małe dzieci.

Jaki jest sens tego sakramentu? Jeszcze do niedawna mogliśmy przeczytać w Katechizmie Kościoła Katolickiego: "Jak wynika z samej celebracji, skutkiem sakramentu bierzmowania jest pełne wylanie Ducha Świętego, jakie niegdyś stało się udziałem Apostołów w dniu Pięćdziesiątnicy" (p. 1302). Po wprowadzeniu korekty w 1998 r. określenie "pełne wylanie" zastąpiono "specjalnym wylaniem". To nie była jedyna korekta: artykuł poświęcony bierzmowaniu doczekał się wyjątkowo wielu zmian - poprawiono aż osiem na 37 punktów. Dlaczego?

Teologiczną specyfikę tego sakramentu bardzo trudno precyzyjnie uchwycić. Samo odniesienie do Ducha Świętego nie wystarcza: przecież Duch działa i przemienia chrześcijanina we wszystkich siedmiu sakramentach! W tekstach doktrynalnych dominują określenia ilościowe. "Bierzmowanie przynosi zatem wzrost i pogłębienie łaski chrzcielnej: zakorzenia nas głębiej w Bożym synostwie (...); ściślej jednoczy nas z Chrystusem; pomnaża w nas dary Ducha Świętego; udoskonala naszą więź z Kościołem" - czytamy w następnym punkcie Katechizmu. Z tych skutków nie wynika jednak jeszcze, dlaczego bierzmowanie jest sakramentem jednorazowym, a nie powtarzalnym, jak sakrament pojednania. Poza tym, także Eucharystii możemy przypisać podobne nadprzyrodzone działanie. Dopiero ostatnie określenie wskazuje na jakościową specyfikę bierzmowania: "udziela nam, jako prawdziwym świadkom Chrystusa, specjalnej mocy Ducha Świętego do szerzenia i obrony wiary słowem i czynem, do mężnego wyznawania imienia Chrystusa oraz do tego, by nigdy nie wstydzić się Krzyża" (p. 1303). Bierzmowanie jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej - moglibyśmy także powiedzieć: aktywności chrześcijańskiej. O ile chrzest wewnętrznie przemienia chrześcijanina: gładzi grzech oraz sprawia, że neofita współumiera i współzmartwychwstaje z Chrystusem, o tyle bierzmowanie wyposaża go w moc i zdolność przemiany świata zgodnie z Bożym planem zbawienia (Karl Rahner).

Najbardziej więc odpowiednim momentem przyjęcia tego sakramentu wydaje się wiek, w którym chrześcijanin uniezależnia się od opieki rodziców i podejmuje odpowiedzialność za własne życie. Takim momentem zwykle jest decyzja o założeniu rodziny czy podjęcie pracy zawodowej. Tymczasem w Polsce decyzją Ogólnopolskiego Synodu Plenarnego bierzmowanie masowo udzielane jest uczniom trzecich klas gimnazjum. Jak pokazuje praktyka, wiek "młodzieńczego buntu" nie sprzyja dojrzałemu przyjęciu sakramentu. Warto się zastanowić, czy troska o jak największą dostępność sakramentu jest tym najbardziej odpowiednim kryterium. Sakrament bierzmowania nie jest niezbędny do zbawienia (Encyklopedia Katolicka). Czy zatem nie lepiej nie przyjąć go, niż przyjąć jedynie powierzchownie?

I jeszcze jedna refleksja. Skoro nie ma ścisłego obowiązku przyjęcia bierzmowania, czy Kościół nie powinien tego sakramentu zalecać w jakiś wyróżniony sposób zwłaszcza... świeckim osobom samotnym - singlom? Często słychać skargi, że Kościół o nich zapomina, że czują się zepchnięci na margines. Wydaje się, że właśnie w ich sytuacji nadprzyrodzona wartość bierzmowania nabiera szczególnej aktualności. Bierzmowanie uzdalnia do twórczego włączenia się w życie Kościoła, nakierowuje na wspólnotę, wskazuje, że indywidualne, choćby "samotne" życie chrześcijanina ma wielką religijną wartość i ma moc przemieniać świat.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2008