Pomocnik na budowie

Dom. Trzy litery. Proste słowo. Nośne, budzące dobre uczucia, emocje, a może bolesne tęsknoty. Pierwsze skojarzenie, jakie przywodzi na myśl, to oczywiście dom rodzinny. Czasem malowniczo położony lub ukryty wśród rozłożystych drzew. Czasem mieszkanie w kamienicy lub bloku, z naszym własnym łóżkiem, kuchnią, stołem, półkami z książkami i tym wszystkim, czego dorobiliśmy się w ciągu krótkiego lub długiego życia. Może być murowany, drewniany, z cegły lub pustaków. Stawia się go niekiedy całymi latami, cegła po cegle, odkładając do skarbonki każdy grosz, z nadzieją, że ten trud docenią inni.

30.10.2007

Czyta się kilka minut

Owszem, można go kupić lub odziedziczyć. Ważne, aby jego progi były otwarte dla gości. Jeszcze ważniejsze, żeby miał duszę, a to zależy od smaku i stylu życia jego mieszkańców. Taki dom ma wtedy w sobie coś z przytulnej komnaty, gdzie życzliwi sobie ludzie, niczym przy ogniu kominka, odkrywają żar przyjaźni. Najgorzej, jeśli byłby to dom wzniesiony na krzywdzie i niesprawiedliwości. Omija się go wtedy szerokim łukiem, a jego właściciel mieszka w nim niczym w złotej klatce. Pięknej, kosztownej, czystej, ale jednak zimnej i pustej. Słowo "dom" przestaje mieć znaczenie. Dom jest wtedy domem, gdy mieszkając w nim, jesteśmy szczęśliwi.

Wiele razy słyszeliśmy opowiadanie o celniku Zacheuszu wspinającym się na sykomorę, aby dojrzeć Jezusa. Św. Łukasz maluje dla nas tę postać tak, jakby zebrał informacje o niej od mieszkańców Jerycha. Bo ludzie wiedzą najlepiej, jak kto żyje, z kim żyje i dlaczego tak żyje. Dlatego Ewangelista uraczył nas trzema szczegółami z życia złodzieja. Ludzie wiedzą, że Zacheusz był przywódcą celników, a więc kimś dalece gorszym od celników. Niejeden z celników siedział u niego w kieszeni. Ludzie wiedzieli też, że był bogaty. Wszystkim wiadomo, że nie wzbogacił się z pracy swoich rąk, ale z nieuczciwości, kradzieży i ludzkiej krzywdy. Nawet to ludzie zapamiętali o Zacheuszu, że był małego wzrostu. Niski, a więc mały duchem, pewnie ambitny i zakompleksiony. Wiele wiedzą o Zacheuszu. Bo ludzie po prostu wiedzą wiele o innych ludziach i najłatwiej przychodzi im powielać powierzchowne sądy.

Ludzie, ale nie Jezus. On patrząc na sykomorę, znalazł w Zacheuszu trzy wartości dające nadzieję na zbudowanie czegoś trwałego. Pierwsza to determinacja uczynienia wszystkiego, co możliwe, aby zaspokoić przynajmniej swoją ciekawość co do Jezusa (ta ciekawość nie okazała się przysłowiowym pierwszym stopniem do piekła, ale wręcz pierwszym stopniem do wiary). Po drugie, Jezus wie, że w swojej ciekawości Zacheusz zachowuje się jak dziecko: nie kalkuluje, nie patrzy na to, co inni powiedzą. Po trzecie, i może najważniejsze, Mistrz z Nazaretu znajduje w Zacheuszu gotowość do udzielenia gościny wędrowcowi, który spojrzy na niego jak na człowieka, a nie jak na gangstera.

Stąd już tylko krok do nawrócenia, gotowości zadośćuczynienia dziś i w przyszłości. Podczas gdy ludzie pamiętają tylko, że Zacheusz był celnikiem, złodziejem i małym śmiesznym człowieczkiem, Jezus deklaruje: "Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest Synem Abrahama". Innymi słowy, jeśli myśleliście, że ten wyrzutek nie ma szans na szczęśliwe życie w waszej społeczności, to się myliliście. Ani słowa potępienia, gdyż niepotrzebne jest publiczne znęcanie się nad człowiekiem, który wyznał już swoją winę.

A Zacheusz? Pewnie mu nigdy przez myśl nie przeszło, że Jezus pomoże mu wybudować dom jego marzeń. Dom szczęśliwy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2007