Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwszy, legendarny numer „Kultury”, wydany w Rzymie w czerwcu 1947 r. w większym formacie niż następne, zobaczyłem po raz pierwszy w bibliotece Jerzego Turowicza. Teraz ów numer, podpisany wspólnie przez Jerzego Giedroycia i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, doczekał się niebywale wysmakowanego reprintu. Pierwszą połowę oprawnego w płótno albumu zajmują szkice Marka Żebrowskiego, Stanisława Mancewicza i Pawła Kłoczowskiego, znakomicie zilustrowane fotografiami i dokumentami. Mancewicz szuka początków idei pisma w bukareszteńskim epizodzie biografii Giedroycia, odsłania techniczno-administracyjne kulisy przygotowywania pierwszego numeru i analizuje jego zawartość oraz stronę graficzną. Kłoczowski stara się odczytać zawarte w nim przesłanie: norwidowską z ducha odpowiedź na dziejową katastrofę.
Jak czytamy w redakcyjnym manifeście, „Kultura” pragnie uprzytomnić emigrantom, że „krąg kulturalny, w którym żyją, nie jest kręgiem wymarłym”, u czytelników krajowych zaś „wzmóc wiarę, że wartości, które są im bliskie, nie zawaliły się jeszcze pod obuchem nagiej siły”. Potem znajdziemy diagnozy kryzysu autorstwa Paula Valèry’ego i Benedetta Crocego, pierwszy z 1919, drugi z 1946 r. Dalej zaś m.in. wspaniałe opowiadanie (w konwencji rozmowy zmarłych) Andrzeja Bobkowskiego, równie świetny esej Józefa Czapskiego, szkic o Sartrze autorstwa Tadeusza Krońskiego, który miał wkrótce wrócić do kraju, proza Arthura Koestlera, wiersze Lorki w przekładzie Józefa Łobodowskiego... „Salwa ze wszystkich armat”, jak pisze Mancewicz, choć brak tu jeszcze klimatu polemicznej zadziorności, który pojawi się już w numerze następnym. Pomnik – ale pomnik żywy! ©℗
„KULTURA”. NARODZINY PISMA. Instytut Literacki Kultura – Instytut Książki, Paryż–Kraków 2017, ss. 70 + 84