Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odpowiedzieliśmy zapewne z Piotrem: „Ty jesteś mesjaszem!” (tzn. Chrystusem – Pomazańcem). Dialog z Panem nie skończył się jednak na tym wyznaniu. W następnym zdaniu Chrystus „zupełnie otwarcie” opisał nam charakter swojej misji: „Potrzeba (grec. dei, łac. oportet), aby Syn Człowieczy wiele cierpiał i został odrzucony… i zabity, a po trzech dniach zmartwychwstał” (w. 31).
Potrzeba? Kto ma taką potrzebę? W kim jest taka potrzeba? Komu jest to potrzebne? Odpowiedź brzmi: Jemu. Jezusowi. To On „musi” nie tyle „zostać zabity”, co „oddać życie”. To On – Syn Człowieczy – nie może, nie potrafi, nie umie inaczej. Jest Mesjaszem, tzn. Pomazańcem. Z krzyżem.
Tę konstatację trzeba rozpisać na konkret: w Izraelu namaszczano królów, kapłanów i proroków (Mesjasz łączy w sobie te trzy godności/misje). Wyborem Jezusa jest być: królem, kapłanem i prorokiem z krzyżem. Kto tego nie rozumie – kto chce Jezusową misję postrzegać i przepowiadać inaczej, wcześniej czy później, jak Piotr, usłyszy z ust Jezusa: „Szatanie!”.
Jezus jest Królem na krzyżu. To w krzyżu – jak mówił w 1987 r. na Wawelu Jan Paweł II – „jest Mu dana wszelka władza; taka władza, jakiej nikt inny nie ma nad sercem człowieka”. Żadna korona – z tiarą włącznie – nie rodzi w nas takiego zobowiązania i posłuszeństwa, takiej miłości, jak korona cierniowa.
Jezus jest Kapłanem na krzyżu, gdyż specyfiką – zasadą fundamentalną Jego kapłaństwa – jest utożsamienie kapłana i ofiary. Jezus, Najwyższy Kapłan, nie składa Bogu na ofiarę martwych zwierząt (kozłów, baranków, gołębi) ani płodów ziemi; składa Ojcu w ofierze samego siebie. I to dzieje się na krzyżu. I w każdym Wieczerniku.
Jezus jest Prorokiem na krzyżu. Krzyż jest Jego najważniejszą „amboną” – to na krzyżu Jezus potwierdza własnym świadectwem każde wypowiedziane wcześniej pouczenie. To na krzyżu każde słowo jego nauczania staje się słowem wcielonym. To krzyż odróżnia Go od nauczycieli, którzy „mówią, ale sami nie czynią; wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia, ale sami nawet palcem ruszyć ich nie chcą”. Góra błogosławieństw i Golgota są ze sobą nierozerwalnie związane…
Nasze wspólne imię „chrześcijanie” przypomina nam, że wszyscy – we chrzcie – otrzymaliśmy udział w Jezusowym królowaniu, kapłaństwie i proroctwie.
Jestem więc królem – nie daje mi to jednak żadnej władzy nad innymi. Uzdalnia mnie raczej do władzy nad sobą samym, aż po zdolność zadysponowania sobą, oddania siebie drugiemu (Drugiemu).
Jestem kapłanem – nie dla godności, nie dla obnoszenia się, nie dla tytułu, nie dla zysku, nie dla prestiżu, nie dla wygodnego życia, ale dla składania ofiary – z siebie.
Jestem prorokiem, ale tylko wtedy, gdy nie wypowiadam słów bez pokrycia; jeśli jako pierwszy próbuję wykonać to, czego nauczam; jeśli swoim życiem i postępowaniem nie zaprzeczam ogłaszanemu orędziu – nie obezwładniam go i nie ośmieszam.
Wtedy jestem pomazańcem według Jego myśli – na Jego sposób i w Nim. Każdy inny model – zwłaszcza w połączeniu z powoływaniem się na Jezusa – jest „szataństwem”. ©