Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Równie niezwykła była reakcja w Polsce na te sygnały z Rosji: pojawiło się wiele emocjonalnych głosów czy apeli, których wspólnym mianownikiem jest pragnienie, by relacje z Rosją były inne niż dotąd. Czy jest szansa, aby emocje przełożyły się na nową politykę? To dziś zasadnicze pytanie i również "Tygodnik Powszechny" chce o tym dyskutować.
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich i członkini Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, pisała w "Tygodniku", że jeśli zdecydujemy się na zmianę w polityce wobec Rosji, musimy być świadomi jej kosztów: "Musimy zadać sobie pytanie: czy jesteśmy gotowi dołączyć do »głównego nurtu« europejskiego pragmatyzmu i - jak Niemcy czy Francuzi - przymknąć oczy na neoimperialny charakter Rosji i jej aspiracje wobec Kaukazu i Europy Wschodniej? Jeszcze kilka lat temu większość Polaków bez wahania odrzuciłaby taką wizję polityki wschodniej. Dziś odpowiedź może wydawać się dużo trudniejsza". Tymczasem "polityczne zbliżenie polsko-
-rosyjskie - jeśli ma trwać dłużej - musi mieć także swą cenę: Polska musiałaby zrezygnować z takiej wizji Europy Wschodniej, która przez Zachód bywa postrzegana jako przejaw idealizmu, lecz która z punktu widzenia Polski jest głęboko racjonalna" ("Cena przyjaźni"; "TP" nr 19).
"Jeśli ktoś chce dziś budować pojednanie polsko-rosyjskie na trwałym fundamencie, powinien przyjrzeć się relacjom polsko-niemieckim" - pisałem tydzień później (tekst "Pamięć, pojednanie, spór"; "TP" nr 20). Jedno z kluczowych tutaj doświadczeń mówi, że "pojednanie to proces rozłożony na dekady. Apele, gesty, listy spełniają funkcję pomocniczą. Kluczowe jest zaistnienie pewnych warunków. Przede wszystkim: poczucia bezpieczeństwa". Dla nastawienia Polaków do Niemców był to czynnik decydujący. Także dziś trudno będzie o poprawę w relacjach z Rosją, jeśli Polacy nie będą mieć poczucia, że z jej strony nic im nie grozi.
Dziś kontynuujemy tę dyskusję tekstami Sławomira Dębskiego i Olafa Osicy. Wkrótce kolejne głosy.