Polska gwiżdżąca, Polska wygwizdana

Nie sposób przypuścić, by przebieg i przyczyny katastrofy smoleńskiej ostatecznie nie zostały ustalone i ujawnione. W komisjach nie zasiadają naiwni amatorzy, lecz świadomi odpowiedzialności eksperci.

03.08.2010

Czyta się kilka minut

Kiedy usłyszałem, że podczas uroczystości pod pomnikiem "Gloria Victis" na powitanie prezydenta Bronisława Komorowskiego rozległy się gwizdy i nieprzyjazne okrzyki, zrobiło mi się smutno. Jak wielka musi być zaciekłość, żeby nie bacząc na miejsce i charakter uroczystości, dawać jej tak prymitywny upust. Można nie lubić prezydenta, można się nie cieszyć wynikiem wyborów prezydenckich, ale fakt pozostaje faktem: jest on uosobieniem majestatu Rzeczypospolitej.

Dokąd prowadzi ta eskalacja negatywnych emocji? Jakie ma konsekwencje obarczanie odpowiedzialnością za katastrofę w Smoleńsku rządu Donalda Tuska i osoby Pana Prezydenta? A to działa na wyobraźnię i pobudza emocje.

Wciąż się dywaguje, czy to PiS-owi szkodzi, czy zwiększa jego popularność? Zasadne pytanie. Nie jest jednak ono pytaniem najważniejszym. Najważniejsze w tej materii jest pytanie o odpowiedzialność za katastrofę, a odpowiedź na nie wymaga, jak wiadomo, wszechstronnych badań, analiz i czasu. Czy te badania przebiegają normalnie, czy natrafiają na celowo stwarzane trudności? My, zwykli zjadacze chleba, wiemy o tym zawsze tylko z drugiej ręki. Możemy wierzyć tym, którzy powiadają, że wszystko przebiega mniej więcej normalnie, i można tym, którzy dopatrują się dywersji, spisku, mataczenia i złej woli. Dlatego w tym numerze "TP" staramy się rzecz całą przedstawić w miarę możności rzeczowo i spokojnie. Pokazując też, jak przebieg śledztwa wygląda ze strony rosyjskiej.

Nie sposób przypuścić, że przyczyny katastrofy ostatecznie nie zostaną ustalone i ujawnione. Jedni drugim wszak patrzą na ręce, a w komisjach nie zasiadają naiwni amatorzy, lecz świadomi odpowiedzialności eksperci.

Zastanawiam się więc, co będzie, kiedy ostatecznie żadna z komisji pracujących nad tajemnicą katastrofy nie wykaże pochopnie imputowanych win? Co będzie, jeśli ostateczna analiza zapisów czarnej skrzynki niezbicie wykaże (można przecież przyjąć i taką hipotezę), że pilotów moralnie przymuszono do lądowania? Jednym słowem, co będzie, jeśli się okaże, że jeśli była wina, to nie tam, gdzie dziś się ją imputuje? Co się wtedy stanie z misternym budowaniem krajobrazu zbrodni?

Obawiam się, że ci, którzy 1 sierpnia na cmentarzu Powązkowskim gwizdali na powitanie Prezydenta, i im podobni zanegują wyniki prac prokuratorów komisji i zostaną przy swoim. Bo emocje przyćmiewają rozum. Złe emocje, jak nienawiść, mogą wszystko zniszczyć, a niczego nie budują. Gwizdy i okrzyki na cmentarzu odczytałem jako ostrzeżenie. Do czego może doprowadzić napędzane nienawiścią życie polityczne? Gdzie się zatrzymamy, zainfekowani nienawiścią, nieprzemakalni na żadne rozsądne argumenty? Jaką Polskę będziemy budować, jeśli wykluczamy możliwość jakiejkolwiek wspólnoty z ludźmi inaczej myślącymi niż my, właściciele jedynie słusznej wersji prawdy?

Na katolickim cmentarzu... w katolickim kraju, którego mieszkańcy od ponad tysiąca lat, każdego dnia powtarzają: "odpuść nam... jako i my odpuszczamy naszym winowajcom", wzbiera fala wzajemnej nienawiści.

O, Kyrie eleison!

Panie, zmiłuj się nad nami!

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 32/2010