Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Patrzy na nas z całostronicowej fotografii, jednej z wielu w tej książce: uważne i przenikliwe spojrzenie zza owalnych szkieł, cienka kreska ust, na głowie chusta. Maria z Chmielów Czyżowa, matka Wandy Pilchowej, babka Jerzego Pilcha i najważniejsze bóstwo jego rodzinnego Olimpu. „Jedna z najtwardszych i najdzielniejszych osób, jakie znałem, z najwyższym trudem znosiła ziemskie bytowanie”. Despotycznego usposobienia, wzorem wielkich satrapów rządziła swoim imperium nie opuszczając wiślańskiej siedziby – „w ciągu bez mała dziewięćdziesięcioletniego życia, w tym bez mała siedemdziesięciu lat czynnego sprawowania władzy, najdalszą podróż odbyła do Krakowa”.
Od niej zaczynam, bo jest centralną figurą mitu, odtwarzanego czy też budowanego w „Autobiografii...”. Jej części drukowane były w 2013 i 2015 roku w „Tygodniku”, nie weszły jednak ani do „Drugiego”, ani do „Trzeciego dziennika” i tworzą wyraźną całość – czy świadomie domkniętą, tego się już nie dowiemy. Okoliczności, które mogły zaważyć na decyzji autora, by wstrzymać się z jej publikacją książkową, omawia Marian Stala.
Ryszard Koziołek: Był pisarzem totalnym, nadobecnym, sytym sukcesów, nagród i skandali. Wiódł życie idealne dla biografii, obfitujące w samotność i cierpienie.
Mamy więc dziesięć lat (1952–1962) mitycznego dzieciństwa zapisanego w obrazach, scenach i postaciach – dziesięć, bo jest i wspomnienie z izby porodowej (!), i opis przybycia do domu dziadków Czyżów – a potem wyjazd z rodzicami do Krakowa, początek nowego świata. O nim już jednak niewiele – najwięcej o postaciach ojca i matki. Jak tłumaczy Stala, w „Autobiografii...” Pilch „dokonał ostentacyjnej redukcji zdarzeń należących do powierzchniowej warstwy własnego życia. Uczynił tak, by tym mocniej wyeksponować drugą, głęboką warstwę tegoż życia, stanowiącą klucz do jego tożsamości i sposobu widzenia świata”.
Luterańskie wychowanie, Wisła zaludniona przez wyznawców kilkunastu religijnych denominacji, a także okultystów, wybudowana przez babkę ogromna kuchnia jako środek świata, ulubiony i zdradzony kot Głupielok – motywy wykorzystane wielokrotnie przez Pilcha w jego prozie wracają tu niejako w postaci pierwotnej. I przywoływane są z perspektywy postępującej choroby oraz finalnych rozliczeń. Nawet śmierć we własnej osobie zagląda do warszawskiego mieszkania na Hożej, by tym razem jeszcze się cofnąć i odwiedzić z ostatecznym przesłaniem stryja narratora, który też nazywa się Jerzy Pilch… ©℗

Jerzy Pilch, AUTOBIOGRAFIA W SENSIE ŚCISŁYM, A NAWET UMOWNYM, posłowie Marian Stala. Wydawnictwo Literackie, Kraków 2021, ss. 198.