Pod tym samym dachem

Witamy piątego w historii Tygodnika Powszechnego arcybiskupa Krakowa. Powie ktoś: czymże jest historia Tygodnika wobec historii biskupstwa Królewskiego Grodu? Biskup Prohorius rządził krakowską diecezją jeszcze przed zjazdem gnieźnieńskim, a więc dobrze ponad tysiąc lat temu. Ale dla nas jest to ważne. Pismo przecież założył następca Prohora, książę arcybiskup Adam Stefan Sapieha, a on sam i jego następcy - abp Eugeniusz Baziak, kard. Karol Wojtyła, kard. Franciszek Macharski zawsze byli Tygodnikowi wsparciem. Świadomi tych trwających już sześćdziesiąt lat więzi, jesteśmy za nie wdzięczni. Jesteśmy z nich dumni.

12.06.2005

Czyta się kilka minut

Ks. Stanisław Dziwisz z kard. Karolem Wojtyłą /
Ks. Stanisław Dziwisz z kard. Karolem Wojtyłą /

Arcybiskup Sapieha “Tygodnik" powierzył ludziom świeckim, zaufał im, co nie znaczy, że się z nimi nie spierał. Arcybiskup Baziak dał “Tygodnikowi" asystenta kościelnego w osobie ks. Andrzeja Bardeckiego, za pośrednictwem którego towarzyszył pismu i go w trudnych czasach bronił. Arcybiskup Wojtyła, obejmując archidiecezję, był już autorem “Tygodnika", a z wieloma członkami redakcji łączyła go znajomość (z niektórymi przyjaźń). Jego troska o “Tygodnik" wyrażała się według klasycznych, soborowych zasad współpracy biskupa ze świeckimi. Systematycznie spotykał się z redakcją, ale te spotkania (czasem przy skromnej kolacji) nie miały w sobie nic z “odpraw" czy z “pouczeń" lub odgórnych “instrukcji". Była to wymiana myśli i poglądów, czasem przechodząca w spory, było to wzajemne słuchanie i ważenie racji, co upewniało zespół w przekonaniu, że nie jesteśmy sami. Ta więź, ośmielę się napisać: przyjacielska, pozostała także po wyborze Metropolity Krakowskiego na papieża. Jan Paweł II często się zwierzał, że czyta “Tygodnik" nałogowo. Czasem komentował nawet drobne materiały, jak wtedy, gdy na jego zaproszenie przy papieskim stole w Watykanie zasiadło grono złożone z najmłodszej, znanej mu już tylko z lektury, generacji redaktorów. Ludzie nam niechętni lubią cytować fragment listu Jana Pawła II napisany (na prośbę Jerzego Turowicza) na jubileusz 50-lecia pisma. To, że w liście znalazł się krytyczny fragment, nie było w papieskiej korespondencji niczym wyjątkowym. Zawsze wyraźnie i szczerze pisał, co mu się podoba, a co nie, i listy te bywały potem przedmiotem dyskusji. Jestem przekonany, że po tym liście stosunek Jana Pawła II do “Tygodnika" się nie zmienił. Przy wielu późniejszych spotkaniach mówił mi niezmiennie: “Trzymajcie się, nie dajcie się".

Kiedy dawny arcybiskup Krakował był już Biskupem Rzymu, a jego miejsce zajął kard. Franciszek Macharski, istota relacji między arcybiskupem krakowskim i “Tygodnikiem" nie uległa zmianie, choć forma była inna. Spotkania z redaktorami stały się rzadsze. Kardynał wyraźnie nie chciał ingerować w to, za co odpowiedzialna jest redakcja. Nie wszystko, co pisaliśmy, go zachwycało, niewątpliwie zdarzało mu się również słyszeć cierpkie słowa o “Tygodniku" od niektórych biskupów. Znosił to cierpliwie i nie czynił nam wyrzutów. Mam podstawy, by mniemać, że nieraz nasz punkt widzenia podzielał. Kiedyś falę oburzenia na “Tygodnik" po tym, jak napisaliśmy o przykrej dla Kościoła sprawie, skwitował powiedzonkiem o tłuczeniu termometru zamiast leczenia choroby. Zajmując pomieszczenia w skrzydle arcybiskupiej rezydencji, pod tym dachem zawsze czuliśmy się rozumiani i bezpieczni.

Ale jest coś więcej, co chyba wolno nazwać bliskością. Można tu jako przykład wspomnieć o zaproszeniu Jerzego Turowicza i ks. Stanisława Musiała do współpracy w rozwiązywaniu trudnej sprawy oświęcimskiego Karmelu, obecności Księdza Kardynała tam, gdzie ta obecność była tak potrzebna - poczynając od “Białego Marszu" po stanięcie wśród czuwających podczas ostatnich chwil życia Papieża krakowian i słynny SMS do uczestników Mszy św. na Błoniach. Wreszcie trzeba tu wspomnieć - bo i to odnosi się do spraw, w których bywaliśmy obecni - o duchowości miłosierdzia. Mogliśmy się uczyć, co znaczy zaangażowanie w dzieła miłosierdzia wobec ludzi dotkniętych nieszczęściem, co znaczy miłosierdzie, które “złego nie pamięta", co - krótko mówiąc - znaczy brana poważnie Ewangelia. Poważnie, ale połączona z niepowtarzalnym, autoironicznym, czasem morderczym poczuciem humoru Kardynała.

Nasz nowy Metropolita, abp Stanisław Dziwisz, wzrastał pod tym samym dachem i tego wszystkiego nie trzeba mu tłumaczyć. Choć długo nie było go w Krakowie, to - jak zapewnił - nigdy się zbytnio nie oddalił. W latach rzymskiej posługi był dla nas wiele razy wsparciem. Okazywał nam też wiele krytycznej życzliwości, wyrażającej się m.in. w tym, że czasem dzwonił do mnie, by powiedzieć, jakie to głupstwa popisaliśmy. Zna “Tygodnik", więc nie musimy go zapewniać, że “niewygodne od 60 lat" pismo to nie jeszcze jeden z czekających na nowego Pasterza trudnych problemów, ale cząstka Krakowskiego Kościoła. Doskonale wie, że “Tygodnik", nie będąc pismem kościelnym, jest postrzegany - nie tylko w Polsce - jako wkład Krakowskiego Kościoła we wspólne dobro Kościoła powszechnego; dobro, którego trzeba strzec jak źrenicy oka.

Arcybiskup Stanisław znajdzie się w roli dla siebie nowej. Wiem od niektórych biskupów, że w takiej sytuacji ławą ruszają życzliwi doradcy, by powiedzieć nowemu, jak powinien postępować. My do nich nie dołączymy. Tego, który od tej pory będzie z nami chrześcijaninem, a dla nas biskupem, przyjmujemy z otwartym sercem, wiedząc, że tak jedno, jak i drugie bywa czasem bardzo trudne.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 24/2005