Reklama

Ładowanie...

Piekielny dylemat

13.07.2010
Czyta się kilka minut
Za rok, 1 lipca 2011 r., Polska po raz pierwszy będzie przewodniczyć pracom Unii Europejskiej. Co to znaczy? Co będzie miarą polskiego sukcesu - lub porażki?
Donald Tusk w Parlamencie Europejskim, Bruksela, wrzesień 2009 r. / fot. EPA/PAP
D

Dla administracji państwowej trwające sześć miesięcy przewodnictwo będzie okresem intensywnej pracy i ogromnego wysiłku logistycznego. Zwłaszcza że z tego półrocza tak naprawdę liczyć się będzie tylko czas powakacyjny: od września do grudnia. Dla zewnętrznych obserwatorów i obywateli polskie pół roku w Unii sprowadza się do pytania o efekt końcowy. Czekamy na sukces - choć nie wiemy za bardzo, jak go mierzyć. Warto zatem przyjrzeć się, czym faktycznie jest prezydencja i czego (nie) należy po niej oczekiwać.

Kalendarz, prestiż, polityka

Unia, jak każda organizacja międzynarodowa zrzeszająca państwa, potrzebuje "kogoś", kto będzie organizował jej prace i pilnował kalendarza spotkań. Tym kimś od początku historii Wspólnot były państwa członkowskie. W latach 50. i 60. prezydencje były sprawowane w gronie sześciu krajów, trwały...

5791

DZIĘKUJEMY, ŻE NAS CZYTASZ!

Żeby móc dostarczać Ci więcej tekstów najwyższej dziennikarskiej próby, prosimy Cię o wykupienie dostępu. Wykup i ciesz się nieograniczonym zasobem artykułów „Tygodnika”!

Masz już konto? Zaloguj się

Dostęp trzymiesięczny
69,90 zł

Przez 92 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp roczny
199,90 zł

360 zł 160 zł taniej (od oferty 10/10 na rok)
365 dni nieograniczonego dostępu do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Dostęp 10/10
10,00 zł

Przez 10 dni będziesz mieć dostęp do wszystkich treści - każdej środy do bieżącego wydania oraz do stale powiększającego się archiwum. 

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]