Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Budzi się o wpół do siódmej, wstaje piętnaście minut później. Jego pies czeka na niego w przedpokoju, ale on idzie najpierw do łazienki, żeby się umyć i ogolić. Nigdy nie wychodzi na spacer nieogolony.
Idą nad wyschnięte koryto rzeczki, przy okazji wstępując do małych sklepów lub na targ. Pies trzyma się blisko pana, pan co chwilę drapie go za uchem lub głaszcze po karku. Zakupy są skromne: trochę pieczywa, nabiału, mięsa, jarzyny do obiadu. Dopiero za granicą osiedla pies zrywa się do biegu. Mężczyzna myśli o tym, że właściwie logiczniej byłoby robić sprawunki w drodze powrotnej. Nigdy jednak tak nie robi.
Po powrocie napełnia psią miskę, nastawia kawiarkę i przygotowuje dla siebie małe, energetyczne śniadanie. Jeśli jest sezon na truskawki, koniecznie przyrządza koktajl. Potem siada przed komputerem. Nie zaglądajmy mu przez ramię: może zajmuje się rachunkami, poprawia czyjąś ekspertyzę albo męczy się nad zamówionym artykułem. Zanim usiądzie do pracy, wyłącza dzwonek w telefonie. Musi się skupić. Nawet jeśli dzwoniących i tak jest niewielu, woli, żeby nic go nie rozpraszało. Siedzi tak bez przerwy przez dwie, trzy, czasem trzy i pół godziny. Ma dobry fotel, którego oparcie dostosowuje się do pleców. Mężczyzna jest wyprostowany, garbi się tylko wtedy, gdy coś go zaniepokoi albo gdy musi się pospieszyć. Trzeba przyznać, że garbi się rzadko.
Razem z psem znów wychodzi, tym razem na lunch. Cieszy się, że w dużym mieście, mimo pandemii, ciągle jeszcze można w różnych miejscach tanio coś zjeść. Jest oszczędny, więc szuka nowych miejsc, które oferują promocje. W zasadzie jest mu wszystko jedno, co będzie jadł. Wieczorem przygotuje coś sam, a teraz po prostu potrzebuje napełnić żołądek. W upalne dni zabiera psa do parku i tam spędzają godzinę – a bywa, że i więcej – na wspólnej zabawie. Wcześniej mężczyzna miał kota, ale z nim nie wychodził dalej niż na najbliższy trawnik. Pies, który jest czarny jak smoła, lubi zaczepiać inne psy.
Czasem mężczyzna puszcza psa i zanurza twarz w gazecie. Czytanie gazet nudzi go, ale uważa je za konieczne. Nie zaglądając mu przez ramię, możemy bez trudu zgadnąć, jakie strony pomija. Najdłużej zatrzymuje się na gospodarczych. Gazeta, którą regularnie kupuje, najwięcej stron poświęca ekonomii i prawu. Mężczyzna siedzi na ławce, a jego czarny jak smoła pies cieszy się wolnością. Kiedy pada deszcz, pan czyta gazetę w domu, a pies opiera mu wtedy łeb na nieruchomych stopach.
Wszystko to są znane obrazki – z literatury, filmu, ale przede wszystkim z życia. Chociaż może kogoś zastanowić, czy mężczyzna nie pracuje za krótko. Otóż nie, kiedy wróci do domu, wstawi jednodaniowy obiad i znów zasiądzie do pracy. Bardzo tego pilnuje, żeby pracować przynajmniej siedem godzin dziennie. Bywa, że ślęczy nad komputerem nocami. Na jego zaspanej twarzy nigdy nie odbija się pasjans ani przewijane szybko zdjęcia z mediów społecznościowych. Na ogół widać rzędy liter, wśród których zamigocze czasem jakaś reklama.
Co byście zjedli na obiad? Mężczyzna nakłada na talerz duszone warzywa i kawałek podobnie przyrządzonego kurczaka. Danie przyprawia delikatnie, ostrożnie używa soli i pieprzu. Podczas obiadu ogląda w telewizji serwisy informacyjne. Wie, że wiadomości mają go zaniepokoić, zdenerwować, w taki czy inny sposób pozbawić dobrego nastroju. Ale wie również, że na świecie nic od niego nie zależy. Nie mając wpływu na nic, nie myśli za wiele o tym, co mógłby robić inaczej. Naprawdę sumiennie wykonuje swoją pracę. „I naprawdę o mnie dba”, powiedziałby pies, gdyby umiał mówić.
Jedzenie jest proste i dobre, mieszkanie czyste i suche, żarówki energooszczędne. Kiedy sąsiedzi obok urządzają imprezę i długo w noc śpiewają szanty, nigdy nie dzwoni po policję. Czasem nalewa sobie whisky i nuci pod nosem razem z nimi: „Gdy kadłub zacznie wodę brać, wypij za mnie łyk”.
Mężczyzna żyje życiem, którego wszyscy mu zazdroszczą. ©