Perła dla lekarza

Dziesiątki placówek medycznych od lat przechwalają się statuetkami Ogólnopolskiego Konkursu Perły Medycyny. Szkoda że perły są fałszywe.

20.01.2014

Czyta się kilka minut

 / Fot. Hill Creek / EAST NEWS
/ Fot. Hill Creek / EAST NEWS

Perła Eskulapa – brzmi czysto, szlachetnie, prestiżowo. Wzbudza zaufanie. Od siedmiu lat rokrocznie w całym kraju do kilkudziesięciu placówek związanych ze służbą zdrowia trafiają statuetki o takiej nazwie. Jest to główna nagroda w Ogólnopolskim Konkursie Perły Medycyny. Sugerując się nazwą, śmiało można stwierdzić – rodzime, medyczne Oscary. W takim tonie o nagrodzie piszą lokalne i branżowe media. W takim tonie mówią o niej sami nagrodzeni. Konkurs ma świetny PR, lokalne władze i sami nagrodzeni z dumą informują o wyróżnieniu.

Portal Sieradz Nasze Miasto o pierwszej nagrodzie dla szpitala w Poddębicach (kategoria: szpital poniżej 400 łóżek): „W tym roku to już trzecie tak wysokie wyróżnienie dla naszego szpitala – podkreśla starosta poddębicki Ryszard Rytter. – Nagrody te są ukoronowaniem naszej pracy związanej z przekształceniem i oddłużeniem szpitala oraz zatrudnieniem sprawnego zespołu menedżerskiego”.

Dziennik Łódzki: „Po raz siódmy przyznano Perły Medycyny, czyli nagrody dla najlepszych szpitali i firm medycznych w Polsce. W tym gronie znalazły się placówki z Łodzi”.

Samodzielny Zespół Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa-Ochota z dumą prezentuje serdeczne gratulacje, jakie z okazji przyznania nagrody za 2012 rok składa dyrektorowi placówki marszałek województwa Adam Struzik. „Sukces odniesiony w tak prestiżowym konkursie jest wymownym potwierdzeniem Państwa dynamicznego rozwoju oraz profesjonalizmu, rzetelności oraz skuteczności w działaniu” – komplementuje polityk.

Organizatorzy twierdzą, że statuetka to symbol wysokiej jakości świadczonych usług, profesjonalizmu i skuteczności.

Wystarczy jednak nieco bliżej przyjrzeć się nagrodzie, aby przekonać się, że Perły są... sztuczne.

STATUETKA GWARANTOWANA

Pod koniec ubiegłego roku nagrodę odebrało 65 placówek medycznych z całego kraju. Znalazły się wśród nich zarówno małe jednostki, jak i największe instytuty w kraju.

W niektórych kategoriach przyznano ledwie po jednej statuetce. W innych – po kilka, a nawet kilkanaście. Na przykład w kategorii „Projekt” rozdano aż 12 pierwszych miejsc. Ex aequo.

Gdzie tkwi tajemnica takich rozbieżności?

W umowie, jaką podpisują z organizatorami uczestnicy. Okazuje się bowiem, że statuetka jest częścią gwarantowanego pakietu promocyjnego, za który uczestnik płaci.

Dotarliśmy do formularza, który wypełniają zainteresowane placówki. Oto część paragrafu czwartego:

„Organizator zobowiązuje się w ramach pakietu promocyjnego: (...) zapewnić uzyskanie nagrody w konkursie w postaci złotej, srebrnej lub brązowej statuetki Perła Eskulapa 2013, zapewnić Uczestnikowi wyróżnienie w konkursie w postaci dyplomu”.

Pod warunkiem jednak, że (według paragrafu 5.) uczestnik pokryje koszty „pakietu promocyjnego” w wysokości 8600 zł netto, czyli 10 578 zł brutto.

Prawdopodobnie w jednej kategorii wykupiono więcej, w innej mniej „pakietów promocyjnych”.

Są też placówki, które dostały dwie statuetki. Czyżby zapłaciły dwukrotnie?

ORGANIZATORZY W JEDNYM STALI DOMU

Szukamy organizatorów konkursu. Perły Medycyny organizowane są w ramach Narodowego Programu Promocji Polska Przedsiębiorczość 2020 przez Mazowieckie Zrzeszenie Handlu Przemysłu i Usług oraz przez firmę Europa 2000 Consulting.

Zarówno Narodowy Program, jak Zrzeszenie i Europa 2000 Consulting mieszczą się w jednym, parterowym, płasko zadaszonym budynku na warszawskim osiedlu graniczącym z Raszynem.

Budynek zdobi logo Europa 2000. Druk, reklama, consulting.

Kilka liter odpadło już ze ściany.

– Czy można w tym przypadku używać nazwy „konkurs”, i czy nie jest to oszukiwanie opinii publicznej? – pytamy w sekretariacie, prosząc o spotkanie z osobami odpowiedzialnymi za konkurs.

Nie otrzymujemy odpowiedzi. Pada prośba, aby pytania przesłać mailem, co też czynimy. Mija miesiąc. Prosimy o odpowiedź na pytania ponownie.

Otrzymujemy odpowiedź.

– Uczestnik oceniany jest na podstawie danych statystycznych i ekonomicznych oraz osiągnięć zawartych w Ankiecie Konkursowej i załącznikach dla danej kategorii. Każda pozycja Ankiety Konkursowej jest punktowana według ustalonej i zatwierdzonej przez Kapitułę Konkursu punktacji. Uzyskanie odpowiedniej liczby punktów decyduje o otrzymaniu stosownej nagrody. Jest to konkurs – przekonuje Anna Wasiak-Krysiukiewicz z Europa 2000 Consulting. Nie wyjaśnia jednak, jak to możliwe, że każdy, kto zapłaci organizatorom, ma zagwarantowaną wygraną.

W Kapitule Konkursu zasiadają przedstawiciele instytucji, które patronują przedsięwzięciu. Na stronie internetowej Pereł Medycyny jako patroni figurują poważne instytucje, m.in. Polskie Towarzystwo Lekarskie, Polskie Towarzystwo Stomatologiczne, Polskie Towarzystwo Dermatologiczne, Związek Pracodawców Ratownictwa Medycznego SPZOZ, Polskie Towarzystwo Farmaceutyczne czy Ogólnopolskie Stowarzyszenie Niepublicznych Szpitali Samorządowych.

Tak liczne grono patronów ma sens. Kupiona nagroda jest wyraźnym sygnałem dla nieświadomych pacjentów: „Wydawajcie u nas pieniądze, bo zostaliśmy nagrodzeni przez największych fachowców”.

Nie wiadomo, jak działa Kapituła. Można jednak domniemywać, że jej członkowie są bardzo wyrozumiali.

Na przykład jesienią 2010 r. wyróżnienie w konkursie otrzymało Wojewódzkie Pogotowie Ratunkowe w Katowicach. Pozytywnej oceny placówki nie zmącił fakt, że w lipcu tego samego roku dyspozytorzy oddziału zabrzańskiego nie wysłali mimo sześciu wezwań karetki do mężczyzny, u którego na skutek anginy rozwinęła się nagle cukrzyca typu 1. 24-latek zmarł.

W czerwcu 2011 r. w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł w Szczecinie Duńczyk Michael J. Świadkowie twierdzili, że interweniujący lekarz kopał go w górną część ciała (w tej sprawie zapadł wyrok skazujący). Sprawa zbulwersowała mieszkańców, ulicami przeszedł marsz milczenia. W tym samym roku szczecińskie pogotowie kupiło pierwszą nagrodę w kategorii „Ratownictwo medyczne i transport sanitarny”.

Zimą 2012 r., miesiąc po tym, gdy II nagrodę w tej samej kategorii odebrało Krakowskie Pogotowie Ratunkowe, dyspozytor tej placówki popełnił fatalny błąd. Do chorego na serce nie skierował stojącej 250 metrów dalej karetki, zamiast tego wysyłając zespół ratowniczy oddalony o 12 km. Mężczyzna zmarł.

Mimo to KPR w 2013 r. odebrało „Nagrodę Specjalną”.

PREZES ODCHODZI

Próbujemy dowiedzieć się, czy patroni wiedzą, że „pakiet promocyjny” kosztuje grubo ponad 10 tys. zł. Dzwonimy do Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego. – Nie przyjęliśmy w tym roku patronatu – słyszymy. Pytanie, dlaczego logotyp instytucji widnieje na stronie organizatora, pozostaje bez odpowiedzi.

Najważniejszym patronem wydarzenia jest Polskie Towarzystwo Lekarskie. Zadajemy więc identyczne pytanie jego prezesowi, prof. Jerzemu Woy-Wojciechowskiemu. To jeden z najsłynniejszych lekarzy polskich. Organizatorzy cytują na stronie internetowej jego wypowiedź: „Wyłonieni przez Kapitułę Laureaci z całego kraju są prawdziwymi perłami w naszej opiece zdrowotnej. Krzewienie przez Państwa najlepszych wzorców opieki medycznej, a także najnowszych wiadomości z organizacji ochrony zdrowia (...) służy całemu naszemu społeczeństwu”.

– Na temat Pereł Medycyny nie będę rozmawiał. O Towarzystwie owszem, o Perłach nie – zastrzega na wstępie Jerzy Woy-Woyciechowski, barwna postać, kompozytor i społecznik.

– Dlaczego? – docieka „Tygodnik”.

– Nie podoba mi się komercyjna działalność organizatorów konkursu – odpowiada prezes i odchodzi. Nie wiadomo więc, dlaczego w takiej sytuacji PTL nagrodzie patronuje.

Na nasze pytania odpowiada za to rzecznik prasowa Naczelnej Izby Lekarskiej, Katarzyna Strzałkowska. – Izba również patronowała Perłom, ale z patronatu zrezygnowała w lutym 2012 r. – wyjaśnia. Od tego momentu Naczelna Rada Lekarska dokładnie sprawdza różnego rodzaju przedsięwzięcia, zanim zgodzi się firmować je własnym logo.

Organizatorzy Pereł Medycyny ponownie wystąpili do Izby z prośbą o objęcie konkursu patronatem w 2013 r. NRL prośbę odrzuciła.

– Zasady stosowane w takich konkursach powinny być przejrzyste, sprawiedliwe i nie mogą budzić żadnych wątpliwości natury prawnej bądź etycznej. Zasada, że przedstawienie uczestnika do nominacji w konkursie, możliwość uzyskania statuetki czy wyróżnienia jest m.in. uzależnione od wpłaty przez niego określonej kwoty, budziła wątpliwości Prezydium NRL – dodaje Katarzyna Strzałkowska.

OPŁATA MANIPULACYJNA

Zapukaliśmy też do posiadaczy statuetek.

– Czy nagrodę można kupić? – pytamy Stanisława Stępniewskiego, dyrektora Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika w Krakowie, który zdobył nagrodę w kategorii „Menedżer”. Nie wiadomo właściwie, w jakim celu, bo dokonania dyrektora są widoczne gołym okiem i żadna statuetka nie jest do tego potrzebna. Szpital w ostatnich latach przeszedł metamorfozę, do starego budynku dobudowano nowoczesną część, lekarze zamiast ciasnych klitek mają do dyspozycji przestronne gabinety.

– Nagroda została przyznana przez organizatorów konkursu i to do nich trzeba kierować pytania – odpowiada dyrektor.

– Czy szpital zapłacił 10 tys. zł?

– Była opłata manipulacyjna, ale na pewno nie 10 tys. zł – odpowiada laureat Pereł Medycyny.

– To ile? – dopytujemy.

– Nie pamiętam.

– Czy może pan sprawdzić, czy możemy do rozmowy wrócić?

– Nie ma takiej potrzeby – kończy rozmowę dyrektor szpitala.

Jolanta Grzebieluch, rzeczniczka prasowa Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu (dwie statuetki) nie widzi nic skandalicznego w kupowaniu nagród: – Owszem, ponieśliśmy pewne opłaty. Potraktowaliśmy Perły Medycyny jak rodzaj inwestycji w promocję uczelni i jej dokonań. Zresztą, gdyby nasze zasługi nie były znaczące, nie przystąpilibyśmy do konkursu. Nagrodzony projekt Centrum Onkologii Dziecięcej jest naprawdę wybitny.

Podobnie odpowiada Ewa Książek--Bator, dyrektorka Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego (również dwie statuetki). – Nie widzę tego jako kupowania nagrody. Wiele konkursów jest tak skonstruowanych, że dokonuje się opłaty za wykonanie pracy oceny. Jeśli konkurs byłby lipny, to wszystkie dziedziny i pokazane ich osiągnięcia musiałyby być wymyślone – a tak nie jest. Miło usłyszeć, jaka gmina w Polsce najlepiej sobie radzi, co ciekawego powstało w budownictwie, jakie nowe materiały, towary wyprodukowano itp. Czy to jest nieetyczne? A kto ma chwalić te firmy? Naciągana reklama za pieniądze?

Na pytania pani dyrektor odpowiada sam organizator konkursu. Okazuje się, że potrafi docenić nie tylko placówki medyczne, ale również firmy działające w wielu innych dziedzinach. Obok Pereł Medycyny wręcza bowiem inne tytuły – Orły Polskiego Budownictwa, Samorząd Przyjazny Przedsiębiorczości, Gmina Atrakcyjna Turystycznie, Mazowiecka Firma/Powiat/Gmina Roku. We wszystkich otrzymanie statuetki wiąże się z wykupieniem „pakietu promocyjnego”, przy czym organizator enigmatycznie uprzedza, że pieniądze „zapewniają możliwość” wygranej.

A jeśli komuś mało, może startować w programie Rzetelni, trwają już zapisy na 2014 r. Rzetelność na poziomie regionalnym kosztuje 4700 zł netto, na poziomie ogólnopolskim 8700 zł netto, na poziomie europejskim 12 700 zł netto.

Od poziomu ogólnopolskiego w górę statuetka gwarantowana.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, reportażysta, pisarz, ekolog. Przez wiele lat w „Tygodniku Powszechnym”, obecnie redaktor naczelny krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej”. Laureat Nagrody im. Kapuścińskiego 2015. Za reportaż „Przez dotyk” otrzymał nagrodę w konkursie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 04/2014