Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ot, typowa polska historia (histeria?). W Sejmie uchwalono podniesienie wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat: jedną z najważniejszych, skądinąd nielicznych w tej kadencji reform; reform z gatunku tych, których przeprowadzenie często wiedzie do upadku wdrażających je ekip. My tymczasem ekscytujemy się kwestią, czy Jarosław Kaczyński rzeczywiście porównał Donalda Tuska do Hitlera i który z posłów reprezentujących partie lewicowe doradzał liderowi PiS telefon do brata. Przez trzy dni tematem internetowych debat jest Stefan Niesiołowski, który podczas blokady Sejmu zwyzywał filmującą go dziennikarkę. Epitet goni epitet, jakby bez świadomości, że za kilkanaście lat w Polsce zabraknie rąk do pracy i że kiedy politycy PiS i SLD byli u władzy, także oni mówili o konieczności podniesienia wieku emerytalnego.
Bardzo bym chciał usłyszeć, jaka jest, zdaniem opozycji, alternatywa dla obecnych zmian. Głodowe świadczenia? Podwyżka podatków? Zwiększenie składki emerytalnej? Rozumiem, że nikt zajmujący się serio polityką nie powie, że prawdziwą alternatywą byłyby bardziej zdecydowane zmiany – nie tylko w systemie emerytalnym. Rzecz w tym, że zajmowanie się serio polityką oznacza dziś cyzelowanie obelg.
W chwili, kiedy to piszę, złoty jest najsłabszy od stycznia.