Ojcowie i synowie

Informacja, że w 1950 r. na skutek donosu Milana Kundery jego rówieśnik trafił do obozu pracy, wywołała w ubiegłym roku w Czechach skandal, a za granicą poruszenie. Ale prawdziwa debata na ten temat zaczęła się w Czechach dopiero teraz.

13.01.2009

Czyta się kilka minut

Jesienią 2008 r. renomowany praski tygodnik "Respekt" opublikował dokument z archiwum czechosłowackiej milicji, z którego wynika, że w 1950 r. student Kundera doniósł na niejakiego Miroslava Dvořáčka - rówieśnika, który zaangażował się w działalność antykomunistyczną w czechosłowackim wywiadzie na emigracji. Tego Kundera wiedzieć nie mógł, wyciągnęli to z Dvořáčka dopiero śledczy. Ale wiedział, że donosi na człowieka, który przyjechał potajemnie z Zachodu, i musiał też wiedzieć, jak władze traktują takich ludzi jak Dvořáček (o sprawie pisaliśmy w 2008 r. w "Tygodniku", tekst można przeczytać na naszej stronie internetowej).

Los zetknął wtedy Kunderę z Dvořáčkiem przypadkowo. Dvořáčkowi po przyjeździe do Pragi nie udało się skontaktować z ludźmi z antykomunistycznej inteligencji, którzy mieli mu pomóc. Zwrócił się do napotkanej znajomej z prośbą o nocleg w akademiku i zostawił u niej walizkę. Gdy wrócił, czekali na niego milicjanci. Skazany, spędził 14 lat w komunistycznym obozie pracy w kopalni uranu. Dziś dożywa swych dni w Szwecji, jest po wylewie.

"Respekt" opublikował milicyjną notatkę, że student Kundera przyszedł na komisariat, aby donieść, iż w akademiku zjawił się niejaki Dvořáček, prawdopodobnie dezerter. Publikacja wywołała poruszenie. Kundera, żyjący od 1975 r. na emigracji we Francji, to najsłynniejszy czeski pisarz. I postać dla Czechów kontrowersyjna: dawno przestał pisać po czesku, publikuje po francusku. Z ojczyzną zerwał kontakty, nie udziela wywiadów, nie przyjmuje zaproszeń. Co więcej, na długo zablokował wydawanie swych książek po czesku; dopiero dwa lata temu Czesi mogli kupić w księgarniach "Nieznośną lekkość bytu". Odbierano to jako mieszankę arogancji i lekceważenia. Stąd po publikacji "Respektu" część komentarzy nosiła znamiona Schadenfreude.

Drugi nurt komentarzy koncentrował się na wiarygodności zdarzenia z 1950 r. Podkreślano, że Kundera był wyrzucony z partii komunistycznej za nabijanie się ze zwierzchników, zatem motywacja jak u Pawki Morozowa raczej nie wchodziła w grę. Przypomniano, że dziewczyna, która zaopiekowała się Dvořáčkiem, miała narzeczonego, studenta z tego samego środowiska co Kundera. Spekulowano, że może to zazdrosny chłopak doniósł, aby pozbyć się konkurenta. Kundera w tej wersji miałby wspierać kolegę, a jego nazwisko trafiłoby do notatki przypadkiem. I ostatnia wersja: Kundera, wyrzucony z partii aktywista, nadal był szefem samorządu w akademiku. Gdy dowiedział się o wizycie dezertera, uznał, że to prowokacja, dlatego doniósł.

Sam Kundera wszystkiemu zaprzecza i twierdzi, że nie pamięta takiego wydarzenia.

Ostatnio głos zabrał Martin M. Šimečka (rocznik 1959), redaktor naczelny "Respektu". W tekście "Pokolenie mojego ojca" oskarżył sporą część czeskich elit, że debatę o komunizmie sprowadzili do czysto teoretycznych rozważań o "winie duchowej", o uwiedzeniu przez ideologię. Gorzki tekst Šimečki dotyczy także jego nieżyjącego już ojca: Milana Šimečki, filozofa i pisarza, reprezentanta pokolenia Kundery: najpierw żarliwych stalinistów, potem rozczarowanych komunistów-reformatorów, którzy doprowadzili w 1968 r. do Praskiej Wiosny, aby po sowieckiej inwazji związać się z demokratyczną opozycją skupioną wokół Karty 77.

Martin M. Šimečka wychował się w domu, gdzie brodaci mężczyźni w swetrach toczyli debaty o polityce i historii. Jako dziecko był świadkiem rewizji i ubeckiego nękania rodziców. Sam też trafił do opozycji; jako syn "tego Šimečki" był dla władz z założenia podejrzany. Ukształtowany i zauroczony przez środowisko, teraz w dramatycznym i osobistym tekście podjął rozliczenie z historią ojca i jego pokolenia, i ze stosunkiem tegoż pokolenia do przeszłości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2009