Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zanim się człowiek weźmie za roztrząsanie subtelności relacji Osób Boskich między sobą i w odniesieniu do ludzi tudzież świata – czyli różnic między Trójcą immanentną i ekonomiczną – zanim wzniesiemy się na szczyty mistyki tak wzniosłej, iż niedostępnej dla ogółu, warto o owym pasieniu krów pamiętać.
W adwencie towarzyszą nam szczególnie wiernie, oprócz Maryi i proroków, Jan Chrzciciel, albo jak chcą nowsze tłumaczenia Zanurzyciel, gdyż jego obrzęd zanurzania w wodzie to jeszcze nie chrzest w rozumieniu chrześcijańskim. Zanurzyć coś w wodzie znaczy to coś obmyć, oczyścić oraz nawilżyć, nasączyć, jeśli to coś ma ku temu odpowiednie właściwości. Na przykład takie jak gąbka. Jeśli zatem Jan Chrzciciel mówi, że jego następca Jezus Mesjasz będzie chrzcił Duchem Świętym, to znaczy, że będzie On zanurzał w tymże Duchu jak w wodzie. No i w tym miejscu potrzebna nam będzie wspomniana już krowa.
Otóż, krowy mają to do siebie, że wiedzą nie tylko, co jest dobre, ale też co jest lepsze od dobrego. Dlatego przy każdej okazji włażą w szkodę. Wystarczy na moment spuścić krowę z oka, a już mamy ją w szkodzie, to znaczy żrącą zamiast trawy buraki, marchew czy kalafiory, które jako żywo nie są dla niej przeznaczone. Widząc coś takiego, każdy z nas pastuchów wrzeszczał na całe gardło: „Gdzie leziesz?”, „Nawróć się!”. Nawróć się znaczyło: wracaj na swoje miejsce, na naszą łąkę, tam gdzie twoje miejsce. Nawróć się oznaczało również: odwróć się, żeby twoja głowa znalazła się tam, gdzie masz teraz, za przeproszeniem, ogon. Po takiej komendzie krowy zwykle zawracały. Jakie w tym czasie w krowich łbach zachodzą procesy (nawet jeśli tylko ostry ton głosu kojarzą jedynie z kijem), tego nie wiem, ale z nami, ludźmi, jest ciut inaczej. Człowieka, żeby zmienił swoje zachowanie, trzeba przekonać, a więc nawrócić rozum, zmienić mentalność, sposób myślenia. W chrześcijaństwie chodzi przecież w pierwszym rzędzie o przekonania, a nie zachowania. Albo inaczej, zachowania odsłaniają tylko to, co zakryte, a więc nasze wnętrze, jakość naszego umysłu i serca.
Jan Chrzciciel na pytanie, jak człowiek nawrócony powinien postępować, mówi: „Kto ma dwie suknie, niech da temu, kto nie ma, a kto ma żywność, niech czyni podobnie”. A zatem, aby uzyskać taką właściwość, taką ludzką wrażliwość, najpierw trzeba się wyzbyć, odwrócić od egoizmu. Przychodzili też do Jana celnicy, czyli znienawidzeni poborcy podatkowi, kolaboranci władz okupacyjnych, i pytali go: „Nauczycielu, co mamy czynić? (...) Nie czyńcie nic więcej nad to, co wam rozkazano”. Żołnierze zaś pytali: „A my co mamy czynić? (...) Nikogo nie bijcie ani nie krzywdźcie, ale poprzestawajcie na swoim żołdzie”. By tak postępować, trzeba najpierw odwrócić się od chęci dominowania nad innymi. Jednym słowem nawrócenie to sprawa przede wszystkim głowy. A w tym pomieszczeniu nikt inny poza nami porządku nie zaprowadzi.