Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
To mocne słowa, zważywszy na to, że Rok upłynął w cieniu ujawniania skandali seksualnych i wielu duchownych odruchowo przyjęło postawę obronną, widząc w tym kolejny przejaw nienawiści do Kościoła. Klerykalizm to coś więcej niż traktowanie kapłaństwa jako środka prowadzącego do władzy, autorytetu i przywilejów, a więc kwestii osobistej dumy i ambicji. Klerykalizm to przede wszystkim pewien system przekonań oparty na założeniu, że im jednostka zajmuje wyższe miejsce w hierarchii kościelnej, tym jest mądrzejsza i świętsza, a przez to jej decyzje nie powinny być kwestionowane.
"Blask kapłaństwa", o którym mówił w homilii 11 czerwca Benedykt XVI, nie uzasadnia samouwielbienia. Kapłaństwo urzędowe nie jest wyższą formą doskonałości, bo bycie księdzem nie oznacza stania się chrześcijaninem wyższej rangi. Jak naucza Sobór Watykański II, istnieje tylko jeden wymiar, w którym można mówić o stopniach doskonałości, i jest nim świętość. Zamiast wpadać w samouwielbienie patrząc na swoje "namaszczone dłonie", lepiej jest objąć nimi tych, którzy cierpią. Świętość bowiem nie jest zapatrzeniem się w siebie.
Ponieważ każda instytucja zawsze dąży do tego, aby wzmocnić, a przynajmniej zachować swoją władzę, Rok Kapłański powinien także zachęcić do wprowadzenia w życie "nowej kultury autorytetu", w której piedestał zarezerwowany jest dla Boga, a nie człowieka, nawet jeśli dzierży kij i laskę pasterską.
Tak mogą się dopełnić owoce tego Roku, który dzięki łasce Ducha Świętego oczyszcza Kościół z kadzidła klerykalizmu. W Kościele kapłaństwo jest dla Chrystusa, a nie przed Chrystusem, ksiądz nie może siebie wstawić do tabernakulum. Ma jedynie pozostać świadkiem Jego obecności wśród ludu i Go w nim uobecniać. Na to muszą się jednak zgodzić także i świeccy, którzy sprawują kapłaństwo powszechne, i nie adorować księdza w miejsce Jezusa.