Obrona Kleofasa

Ja, niżej podpisany, staję w obronie Kleofasa i jego przyjaciela, którego imienia nigdy nie miałem okazji poznać. Niejednokrotnie bowiem słyszałem kaznodziejów wskazujących ich tchórzostwo, horyzontalizm, a nawet niewiarę. Pastwili się nad nimi, łagodząc co najwyżej zarzuty stwierdzeniem, że wszyscy się spodziewaliśmy. Obrony uczniów zdążających do Emaus na pewno nie ułatwia fakt, że Wędrowiec zarzucił im nierozumność i ociężałość serc. Temu nie da się zaprzeczyć, ale jednoznaczne ich potępienie wydaje mi się niesprawiedliwością.

10.04.2005

Czyta się kilka minut

---ramka 349601|prawo|1---Wypowiadając sakramentalne zdanie: "A myśmy się spodziewali, że On przywróci królestwo Izraela", uczniowie mieli na myśli doczesną potęgę państwa żydowskiego, przepędzenie okupantów rzymskich, przywrócenie świetności królestwa z czasów króla Dawida. Zauważ jednak, że westchnienie "A myśmy się spodziewali…" jest refrenem, który brzmi między wierszami całej opowieści św. Łukasza. Fakt, że uczniowie uciekli do Emaus, świadczy o tym, że sądzili, iż historia Rabbiego z Nazaretu definitywnie się skończyła. Gdy po rozpoznaniu Jezusa wrócili do Jerozolimy, musieli ze wstydem powiedzieć do apostołów: "A myśmy się spodziewali, że już nigdy się nie zobaczymy". Mogliby powiedzieć te słowa również wtedy, gdy namówili Podróżnego, który przyłączył się do nich w drodze, żeby został z nimi. Uczniowie spodziewali się, że w Jego towarzystwie zrozumieją wszystko, co Pisma mówiły o Mesjaszu, że ich serca będą już zawsze pałały. Jeszcze mocniej ta nadzieja musiała zaświtać w ich sercach, gdy poznali Pana przy łamaniu chleba. Może przez ułamek sekundy wyobrazili sobie siebie wracających z Mistrzem do Jerozolimy, spodziewali się, że Jezus pozostanie z nimi na zawsze.

Tak było, jest i będzie. Jeśli podążasz za Jezusem, musisz się pogodzić z faktem, że zawsze będzie inaczej, że jesteś skazany na wieczną korektę Twoich oczekiwań. C. S. Lewis pisał, że wyobrażenie Boga jako starca z długą, siwą brodą jest tak samo odległe od istoty Najwyższego jak opisywanie Go jako wiekuistej światłości. Analogicznie można powiedzieć, że oczekiwanie przywrócenia królestwa Izraela jest tak samo prawdziwe jak Twoje wyobrażenie duchowej dojrzałości. Bóg jest tak Inny, tak zaskakujący w swojej inwencji, że zawsze będziesz musiał pokornie stwierdzić, iż nie możesz zatrzymać Go dla siebie, bo On nie da się przykroić do Twojej miary. Ile razy wydawać się Tobie będzie, że już Go poznałeś, że się do Niego zbliżyłeś, że wiesz, jaka jest Jego wola, tyle razy przekonasz się, że Twój Bóg jest Panem rzeczy niespodziewanych, że nie daje się usidlić w poprawnych logicznie i teologicznie formułach. Na szczęście, bo gdyby się okazało, że Twoje spodziewania się spełniły, że Jezus wypełnił to, co zaplanowałeś, nie byłby On Absolutem. Bóg nieuchwytny nie jest wygodnym partnerem, ale pozwala Tobie dorastać do miary swojej miłości.

Odpowiedz sobie zatem, czy uczniowie na drodze do Emaus mieli szanse, by nie wypowiedzieć zdania "A myśmy się spodziewali…".

---ramka 349424|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2005