Obama to głupiec

Edward N. Luttwak, konserwatywny politolog: Obama jest sentymentalny. Przypomina mi prezydenta Cartera. Tak jak Carter, również on wyleci z hukiem z Białego Domu. Rozmawiała Magdalena Rittenhouse

12.01.2010

Czyta się kilka minut

Magdalena Rittenhouse: Decyzja o likwidacji Guantanamo była słuszna?

Edward N. Luttwak: Była jak najbardziej naturalną reakcją polityka. Więzienie w Guantanamo zostało - m.in. za sprawą mediów - zdemonizowane. Choć warunki, jakie tam panują, są o niebo lepsze niż w wielu innych tego typu miejscach na świecie, Guantanamo urosło do rangi symbolu. Obama nie miał innego wyboru, musiał to więzienie zamknąć. Wiąże się to oczywiście z podstawowym problemem: co zrobić z tymi ludźmi? Rozwiązanie tego dylematu wymaga odpowiedzi na znacznie głębsze pytanie: czy Zachód rzeczywiście jest w stanie wojny z islamem? Jeśli przyjmiemy, że tak, to ci, którzy trafili do Guantanamo, są po prostu jeńcami wojennymi i muszą zostać odizolowani do czasu zakończenia tego konfliktu. Co - jak można się spodziewać - raczej szybko nie nastąpi.

A jeśli ktoś w taką wojnę nie wierzy?

Jeśli uznamy, że ci, którzy trafili do Guantanamo, są zwykłymi przestępcami, to rzeczywiście przysługują im pewne przywileje, np. dostęp do prawników. Każdy w miarę rozgarnięty prawnik zacznie od tego, że w momencie aresztowania jego klienta nie poinformowano go o przysługujących mu prawach, jak choćby o prawie do odmowy zeznań. Wedle amerykańskich przepisów oznacza to, że wszystko, co nastąpiło potem, nie ma jakiejkolwiek mocy prawnej. I jest po sprawie. Wtedy prawnicy mogą co najwyżej negocjować odszkodowania...

Jestem przekonany, że prowadzimy wojnę z islamem, a utworzenie więzienia w bazie Guantanamo nie było wynikiem jakiegoś widzimisię, ale próbą wybrnięcia z absurdu. Ponieważ baza nie leży na terytorium USA, można było tam stosować inne reguły, których wymagała taka sytuacja.

A co myśli Obama?

Obama jako prawnik operuje zupełnie innymi kategoriami. Obce jest mu myślenie strategiczne. W jego pojęciu islam nie różni się niczym znaczącym od buddyzmu czy katolicyzmu, jest jedną z wielu religii. To charakterystyczne, że kiedy udał się do bazy wojskowej Ford Hood w Teksasie, gdzie kilka dni wcześniej islamski ekstremista dokonał masakry, strzelając do kilkunastu żołnierzy, ani razu nie padło słowo islam czy terroryzm. Obama mówił jedynie o "stresie związanym z walką". Jego podejście do islamu jest sentymentalne.

Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rzadko który polityk może sobie pozwolić na to, by otwarcie przyznać, że jego kraj jest w stanie wojny z muzułmanami, bo to wiązałoby się z całym szeregiem komplikacji. Problem polega na tym, że Obama w głębi serca naprawdę w to nie wierzy. A to świadczy o tym, że nie jest w pełni władz umysłowych. Przypomina mi w tym Jimmy’ego Cartera [prezydent w latach 1976-80, stawiał na "politykę odprężenia" w relacjach z ZSRR; startował ponownie w wyborach w 1980 r., ale jego republikański rywal Ronald Reagan wygrał zdecydowanie, bo aż w 44 stanach - red.]. Jestem zresztą przekonany, że tak jak Carter, również Obama z hukiem wyleci z Białego Domu. I podobnie jak miało to miejsce w przypadku Reagana, jego następca będzie się starał robić wszystko na odwrót. Może nawet zacznie spać w dzień, a pracować w nocy.

Czy w stosunku do antyterrorystycznej polityki Busha, Obama dokonał jakiegoś znaczącego zwrotu?

Żadnego. On nie jest radykałem. Jest po prostu głupcem.

EDWARD N. LUTTWAK jest politologiem w Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie, autorem książek o polityce międzynarodowej. Ostatnio wydał "The Grand Strategy of the Byzantine Empire" (Cambridge 2009).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 03/2010