O wulgarności i eufemizmach

Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i rzec koniecznie, że nie mamy do czynienia z sytuacją klarowną.

09.04.2016

Czyta się kilka minut

Każdemu, kogo ta świetlista uwaga wzdyma, komu te słowa wydają się banalne, rzec trzeba wprost, że świat nas otaczający komunikuje się z nami bądź za pomocą eufemizmów, bądź wulgaryzmów. Głównie. Weźmy władze naszego kraju. Naturalnie dla przykładu. Oto bądź odrywają one obywatela „od koryta”, bądź informują, że dokonują właśnie „korekty ustrojowej”. Umiarkowanie spostrzegawczym warto wyjaśnić, że „koryto” jest wulgaryzmem, zaś „korekta” eufemizmem. Te dwa spostrzeżenia posłużą nam dziś za tzw. kanwę. Nie będziemy przytaczać innych przykładów z owej, tak typowej, działalności oralnej naszego rządu oraz władz innych, choć z ostatnich miesięcy można by ich wybrać o wiele więcej.

Skupimy się pilnie na osobliwościach wulgaryzowania i eufemizowania, z którymi stykamy się na ulicach i duktach naszego kraju. Po pierwsze, ustalmy i wygłośmy pewne prawdy elementarne. Otóż eufemizmu używa się często po to, by uniknąć wulgaryzmu, i na odwrót – to wydaje się oczywiste i tego się trzymajmy. Po wtóre, zagadką jest, czy ludzie wulgarni wiedzą, co to jest eufemizm, załóżmy, że nie, a po trzecie, czy – jeżeli wiedzą – używają wulgaryzmów po to, by nie używać eufemizmów, czy też robią to mimowolnie i bez intencji. Uznajmy oto – z wysokości naszych przewag – że każde z tych mniemań jest dobre. Bywa bowiem i tak, i tak, i tak.

Przyjrzyjmy się na początek ludziom wulgarnym. Nawiasem zupełnie, nie jest tak – jak by ktoś tu sobie mógł wyobrażać – że wulgarność jest nam obca z gruntu. Oto jasnym jest, że ludzie wulgarni wulgarność rozumieją, ją akceptują, nią się porozumiewają i takoż tegoż oczekują od świata. Że ów będzie wulgarny. A zatem, czy w imię ich dobrostanu nie należało używać miast słowa „korekta” jakiegoś innego, z ich wokabularza i z ich spektrum pojmowalności?

Naturalnie nie będziemy tu niczego podpowiadać, bowiem za to akurat nikt nam nie płaci. Ale jednak – czy mianowicie, skoro ludzie są na tyle wulgarni, że nadawca wulgarnych komunikatów uznał wulgarność za główny atut i sposób na życie polityczne, warto oto rzucać przed wieprza ograniczonej pojmowalności odbiorcy wulgarnego perłę eufemizmu? Istnieje przecież podejrzenie, że eufemizm nie zaspokoi marzenia o wulgarnym opisaniu wszystkiego. Cóż wtedy? Nadawca musi liczyć się z buntem, wielkim buntem ludzi wulgarnych przeciw kłamstwu, bowiem – tuśmy odkryli wreszcie Amerykę – wulgarność jest dziś w pełnym sensie synonimem słowa „prawda”.

Odpowiedź na postawiony głośno problem jest zatem jedna: miej serce i patrzaj w serce, i skoroś jest wulgarny, skoro wulgarny jest twój słuchacz, bądź wulgarny zawsze i nieustępliwie.

Czas wziąć teraz pod obcas ludzi miłujących eufemizmy. Jest to zaiste zupełnie osobna kategoria ludzi, i jest ich niewątpliwie podobnie wielu jak ludzi wulgarnych. Jest z nimi pewien szkopuł, taki oto, że nie po to są zadawalani słowem „korekta”, by czuć się zmieszanymi słowem „koryto”. Ludzie miłujący eufemizmy są wstydliwi, prawdę w komunikacji widzą inaczej niż ludzie wulgarni. Czy nie warto by było, wobec nich, wobec ich delikatności, miast słowa „koryto” użyć eufemizmu? Nie jest naszą rolą podpowiadanie, jakim słowem można by masy te zadowolić, bowiem nikt nam za to nie płaci. Nadawca zważyć powinien ryzyko komunikowania się za pomocą wulgaryzmów z ludźmi pracującymi nad sobą. Tu takoż grozi bunt.

Czas na konkluzję. Niezadowolenie będzie rosło, jeżeli władze i nadwładze będą wydawać komunikaty niespójne nastrojowo. Komunikaty niezadawalające żadnej z grup. To założenie może mieć oczywiście feler. Może być bowiem tak, że w Polsce, kraju, w którym wszystko jest możliwe, ludzie są równocześnie i wulgarni, i takoż znajdują upodobanie w eufemizmach. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 16/2016