Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Zrobiła to w sprawie ich tekstów sprzed czterech lat na temat audytu SKOK-u zleconego przez Komisję Nadzoru Finansowego. Ujawnił on nieprawidłowości i ryzyko wynikające z polityki finansowej kas. Dalsze zdarzenia wykazały słuszność audytorskich uwag. Władze SKOK-ów próbowały doprowadzić do postawienia zarzutów z często używanego przeciw dziennikarzom paragrafu 212, mówiącego o zniesławieniu – bezskutecznie.
Po zmianie władzy prokuratura podległa Zbigniewowi Ziobrze, będącemu w aliansie politycznym z numerem jeden w świecie SKOK-ów senatorem Grzegorzem Biereckim, odkurzyła sprawę, zmieniając kwalifikację na paragraf 266 (przestępstwo ujawnienia informacji niejawnych), i żąda od dziennikarzy wyjawienia, w jaki sposób zapoznali się z treścią audytu i innymi sygnałami o fatalnej sytuacji kas. Jasne jest, że próba wyduszenia źródeł informacji w sprawie sprzed kilku lat służy tylko nękaniu dziennikarzy po to, by oni albo ich koledzy nie wtykali nosa w dalsze losy SKOK-owego imperium – i zostało to już szeroko skomentowane w prasie.
Warto jeszcze zwrócić uwagę, że władza wysyła mediom inny sygnał: oprócz standardowej „dwieście dwunastki” możemy użyć przeciwko wam nowych narzędzi, zagrożonych wyższymi karami. Ostatnio jeden z ministrów zlecił prokuraturze ściganie autora nieprzychylnej książki na swój temat z paragrafu mówiącego o „zamachu na funkcjonariusza publicznego”, inny zaś reporter tekstem o szefie ważnej spółki publicznej sprowadził na siebie zarzuty o szpiegostwo. ©℗