Nowa Szkoła Rycerska?

Naprawdę nie wszyscy odzywać się muszą w tych dniach po to, by dorzucić swój punkt widzenia i temperaturę reakcji na wydarzenie, o którym myśli i mówi cała Polska. Owszem, grono milczących powinno stać się tak liczne, by narzucić atmosferę opanowania i powagi, bo podniecenia mamy naprawdę w nadmiarze, a jeszcze nie koniec przecież. Dlatego i ten kącik na osobistą refleksję poświęcony będzie innemu zupełnie tematowi niż ten z pierwszych stron i miejsc we wszystkich mediach. Chodzi mi o rozpoczętą właśnie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego akcję billboardową pt. "Patriotyzm jutra". "Plakaty uczą patriotyzmu" - ujmuje sens zamierzenia jedna z gazet. Plakaty to zaledwie zapowiedź, ale też tyle wiemy na razie. Będą dwa, z dwoma twarzami - jedna należy do przedstawiciela lub przedstawicielki pokolenia powstańców warszawskich i konspiratorów powojennych - druga do pokolenia najmłodszych.

12.01.2007

Czyta się kilka minut

Poznaliśmy ich oboje: on dziewiętnastolatek, zwycięzca olimpiady informatycznej, ona - gimnazjalistka, opiekunka zabytkowych kapliczek na Pradze warszawskiej. Patrioci? Potwierdzają to sami. On - nie wyjedzie z kraju mimo ofert na studia w USA i Kanadzie ("nie zapewnią mi lepszej edukacji, niż mogę zdobyć w kraju, który kocham"). Ona znów nie ma złudzeń co do rówieśników ("mają świadomość tego, że są Polakami, ale nic ponadto"). Za to sama, "nauczona przez rodziców i dziadków, gdyby mój kraj znalazł się w niebezpieczeństwie, bez zastanowienia stanęłabym na barykadzie. Z różańcem w ręku i strachem w oczach, ale jednak"...

Przykro mi, ale nie potrafię jakoś odnaleźć nadmiernych nadziei ani w tych deklaracjach, ani w samym pomyśle ministerialnym. Młodzi z plakatów to po prostu dzieci: i maturzysta zarzekający się, że nie wykorzysta (dla dobra kraju przecież) szansy innej niż polska uczelnia, i dziewczynka, zafascynowana swoją przyszłą heroiczną, a całkowicie baśniową sytuacją. Mówią o tym, czego nie sprawdzili, więc może poczekam z podziwem dla nich. Zaś samo zawołanie "patriotyzmu jutra" w owym dydaktycznym programie resortu też wydaje mi się zawodne. Nie tylko dlatego, że wspiera się jedną tylko postawą z przeszłości: heroizmem walki, który akurat na jutro może się zupełnie nie przydać (co daj Boże zresztą). Pozwalam też sobie nie ufać samemu wołaniu o patriotyzm jako wywieszce dodającej splendoru. Wszyscy oddani Polsce, których znałam, płacący za to każdą cenę, byli ludźmi nie używającymi w stosunku do siebie żadnego szumnego frazesu. Powiedzieć o sobie, że się jest patriotą? Tego się po prostu nie mówiło. Tak jak samemu sobie nie przyznawało się orderów. I tyle.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, publicystka, felietonistka, była posłanka. Od 1948 r. związana z „Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie do 2008 r. pełniła funkcję zastępczyni redaktora naczelnego, a do 2012 r. publikowała felietony. Odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2007