Nietykalny

Wierzył w Boga i prawo, a wymierzanie sprawiedliwości było dla niego modlitwą. Kościół beatyfikuje zamordowanego przez mafię sędziego Rosaria Livatino.
z Florencji

01.02.2021

Czyta się kilka minut

Rosario Livatino (w środku) z rodzicami i przyjaciółmi, zdjęcie niedatowane,  Palermo, Sycylia / CARAMANNA / GIACOMINO / ZUMA PRESS / FORUM
Rosario Livatino (w środku) z rodzicami i przyjaciółmi, zdjęcie niedatowane, Palermo, Sycylia / CARAMANNA / GIACOMINO / ZUMA PRESS / FORUM

Urodził się w Canicattì na Sycylii. Ze względu na młody wiek, uczciwość i „jasne spojrzenie” Rosaria Livatino nazywano giudice ragazzino – sędzią-chłopakiem. Ścigał mafię sycylijską i z jej rąk zginął. Kościół katolicki uznał, że poniósł śmierć męczeńską „in odium fidei”, czyli został zabity z nienawiści do wiary.

Sędzia pomocniczy Livatino miał niespełna 38 lat, gdy 21 września 1990 r. czterech wynajętych przez mafię bandziorów wykonało wyrok. Dopadli go na autostradzie z Canicattì do Agrigento, w którego sądzie pracował i gdzie tego samego dnia miał wydać rozporządzenia co do konfiskaty mienia sycylijskich bossów. Drogę tę pokonywał codziennie swoim amarantowym fordem fiesta. Nigdy z eskortą. Cztery kilometry przed Agrigento zamachowcy otworzyli ogień, a potem staranowali jego samochód. Ranny Livatino próbował salwować się ucieczką przez pola, ale dosięgły go kule. W sumie kilkadziesiąt. Ostatnia prosto w twarz. Znaleziono przy nim notes, w którym widniał tajemniczy skrót „S.T.B.”. Te same inicjały powtarzały się w jego licznych zapiskach. Dopiero po jakimś czasie śledczy zrozumieli, że był to skrót od „sub tutela Dei” – pod boską opieką.

W owym czasie Sycylia pogrążona była w międzymafijnych porachunkach, których ofiary liczono w dziesiątkach, podobnie jak zabitych prokuratorów, spośród których Livatino był najmłodszy. Zabójcy działali na zlecenia Stiddy (gwiazdy), czyli grupy, która wyłamała się z Cosa nostry. Canicattì była ośrodkiem miliardowych mafijnych transakcji. Livatino, jako sędzia, a wcześniej przez dziesięć lat (­1979-89) jako zastępca prokuratora w Agrigento, zwalczał klany mafijne i Stiddy w Canicattì i Palma di Montechiaro, doprowadzając do konfiskaty wielu ich posiadłości.

Jak zgodnie twierdzą dziś włoscy dziennikarze śledczy i prokuratorzy, Livatino był ofiarą nie tylko mafii, ale panującego ówcześnie klimatu tolerowania czy wręcz współpracy ze światem przestępczym. W Canicattì, gdzie mieszkał wraz z rodzicami, panowała harmonia między mafią (wielu jego sąsiadów należało do mafijnych klanów), publiczną administracją i światem biznesu.

Podobnie jak paru innych „sędziów-dzieciaków”, którzy w tamtym okresie pojawili się we włoskim systemie sprawiedliwości, Livatino był rewolucjonistą. Jako jeden z pierwszych zaczął stosować normatywę antymafijną, dopuszczającą konfiskatę posiadłości ruchomych i nieruchomych sycylijskich bossów. O tym, z jakim murem się zderzał, świadczy fakt, że wiele jego postanowień uchylano w sądach wyższej instancji.

Duchowe zaangażowanie

Livatino znany był ze swej religijności, aktywnie uczestniczył w życiu miejscowej parafii św. Dominika. Mafiosi pogardliwie zwali go santochhio – świętoszek, albo scimunito – głupek. Głupi jednak nie był, czego dowodzi pasja i skuteczność, z jakimi konfiskował mafijne mienie. Wizerunkowi prostego, poczciwego urzędnika – jak przedstawiały go niektóre włoskie media – przeczy także to, co pisał na temat wiary i służby publicznej. Oto próbki: „Kiedy umrzemy, nikt nie będzie się pytał, jak bardzo byliśmy wierzący, ale jak bardzo byliśmy godni zaufania”; „Zadaniem sędziego jest podejmowanie decyzji – to jedna z najtrudniejszych rzeczy, do których człowiek jest powołany. I właśnie dzięki temu wyborowi, by decydować, by rozkazywać, wierzący sędzia może odnaleźć więź z Bogiem. To związek bezpośredni, ponieważ wymierzanie sprawiedliwości jest samorealizacją, jest modlitwą, jest oddaniem się Bogu. To także związek pośredni – poprzez miłość do osoby osądzanej. U niewierzącego sędziego odniesienie do transcendencji zostaje zastąpione odniesieniem do zbiorowości, społeczeństwa, ale duchowe zaangażowanie pozostaje to samo. Jeden i drugi, w momencie podejmowania decyzji, musi porzucić wszelką pychę i próżność, musi w pełni poczuć ciężar powierzonej im władzy, ciężar tym większy, że władza ta sprawowana jest w wolności i autonomii”.

Pietro Grasso, były krajowy prokurator antymafijny i były marszałek Senatu, pisał o Livatino: „Niezależność pojmował w sposób totalny: jako wiarę w prawo i własne sumienie, staranność w wydawaniu decyzji, ale także jako rygorystyczny sposób życia, wybór przyjaźni, niezgodę na wikłanie się w podejrzane interesy, odpowiedzialność i humanitaryzm sędziego”.

Odległy przykład

W 1993 r. Jan Paweł II podczas spotkania w Agrigento z rodzicami Livatino nazwał go „męczennikiem za sprawiedliwość i pośrednio za wiarę”. Tego samego dnia, podczas mszy celebrowanej w Valle dei Templi di Agrigento, jako pierwszy papież publicznie potępił mafię, wykrzykując słynne słowa do niej skierowane: „Nie możecie zabijać, nie możecie deptać boskiego prawa. Nawróćcie się!”. Mafia odpowiedziała podkładaniem bomb w rzymskich kościołach.

W 1995 r. w Canicattì powstało stowarzyszenie Przyjaciół Sędziego Rosaria Livatino, które postawiło sobie za cel doprowadzenie do jego beatyfikacji.

Luigi Patronaggio, prokurator Agrigento, podczas obchodów 30. rocznicy morderstwa Livatino w grudniu zeszłego roku nawiązał do niedawnych skandali we włoskiej prokuraturze: „Włoski wymiar sprawiedliwości potrzebuje prawdziwej rewolucji moralnej, niezbędnej dla odzyskania wiarygodności i prestiżu. W ostatnich czasach okazało się, że doszło do głębokiego pęknięcia: wymiar sprawiedliwości nie jest bastionem demokracji i wolności, lecz jest uwikłany w afery i klientelizm. Jakże odległe są przykład i zachowanie Rosaria Livatino od naszych czasów”.

W 2019 r. Franciszek powiedział, że Livatino jest „przykładem nie tylko dla sędziów i prokuratorów, ale dla wszystkich, którzy zajmują się prawami człowieka: ze względu na spójność swej wiary i poświęcenia w pracy, a także na aktualność jego przemyśleń”.

Cafiero de Raho, pełniący dziś urząd krajowego prokuratora antymafijnego, który karierę prokuratorską rozpoczynał razem z Livatino (Livatino w Agrigento, de Raho w Mediolanie), ocenia: „Wiara nie była czynnikiem opóźniającym jego działania jako prokuratora, przeciwnie: była elementem, który tylko dodawał mu siły do pełnego egzekwowania sprawiedliwości. Nie wymierzał sprawiedliwości pochopnie, ale był sprawiedliwym sędzią. Z całą surowością odbierał majątek mafiosom. Dlatego był znienawidzony przez mafię, przyzwyczajoną do większej swobody. Wszystkie jego działania nakierowane były na obronę praw i dobrze rozumiał, że mafie są głównym wrogiem wolności, a więc i rozwoju osobowości każdego, kto się z nimi styka”.

Zdaniem de Raho Livatino „z całą mocą realizował wartości ewangelii i Konstytucji” i był wzorem nowoczesnego funkcjonariusza sprawiedliwości: „surowego w wymierzaniu prawa, ale jednocześnie wyrozumiałego. Był sędzią, który chce rozumieć przestępców, pomagać im w rehabilitacji”. A to, podkreśla prokurator, jest „ideą chrześcijaństwa i jednocześnie naszego wymiaru sprawiedliwości w sensie wskazanym w Konstytucji”. I jeszcze: „Nie był karierowiczem, nie szedł z nikim na żadne układy – dlatego został zabity”.

21 grudnia zeszłego roku Franciszek dekretem ustanowił Livatino męczennikiem zabitym „in odium fidei”. Ceremonia beatyfikacji nastąpi prawdopodobnie wiosną – jeśli sytuacja epidemiczna na to pozwoli. Odbędzie się w Agrigento. ©

Już po oddaniu tego wydania do druku, w nocy z 1 na 2 lutego karabinierzy z jednostki do walki z mafią aresztowali 22 przywódców Cosa nostry i Stiddy. Wśród nich znalazł się Antonio Gallea, założyciel Stiddy i zleceniodawca zabójstwa Rosario Livatino. Gallea już odsiadywał dożywocie, ale w 2015 r., po 25 latach odsiadki, uznano go za wzorowego więźnia i pozwolono mu na wychodzenie z więzienia w ciągu dnia. Czas ten, jak się okazuje, wykorzystał do odtworzenia struktur Stiddy i planowania nowych przedsięwzięć, w tym kolejnych zabójstw. Wśród aresztowanych jest też Angela Porcello, adwokatka z Canicattì, która była posłańcem między uwięzionymi hersztami mafijnymi a ich ludźmi na wolności, a w swoim studio w Canicattì organizowała spotkania ojców chrzestnych sycylijskich klanów. Studio Porcello znajduje się przy ulicy noszącej imię Rosario Livatino.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2021