Nieodwołalne zatroskanie

---ramka 403604|prawo|3---Moi starsi bracia opowiadali, że w latach stalinowskich wysocy funkcjonariusze partyjni pisali do rodzinnych parafii, żądając wykreślenia z ksiąg parafialnych zapisów świadczących o ich chrzcie. Podkreślali swoją niewiarę oraz pragnienie zerwania wszystkich więzi z Kościołem. Odpowiedź była zawsze taka sama: nie ma możliwości przekreślenia ważnie przyjętego sakramentu chrztu.

04.01.2006

Czyta się kilka minut

Czasy się zmieniły i dziś raczej nikt nie martwi się swoją metryką, ale spotkać można wiele osób, które pod wpływem lektur i filmów, odmiennych koncepcji filozoficznych i orientalnych religii odchodzą od wiary, negują wartości, w których zostały wychowane. Przyczyną radykalnego zerwania z wiarą ojców bywają również dramatyczne wydarzenia życiowe lub krzywdy wyrządzone przez zdeklarowanych chrześcijan. Szczególnie przykre dla rodziców są sytuacje, gdy zbuntowane dzieci rzucają im w twarz stwierdzenia, że chrześcijaństwo to religia ciemnoty i przyczyna wszelkich udręk ludzkości. Rodzice pytają czasem: "Jaki błąd popełniliśmy, że nasze dziecko tak radykalnie podważa wiarę, którą staraliśmy się mu przekazać? Czy warto było je chrzcić, skoro teraz wszystko neguje?".

Być może i w Twoim otoczeniu jest ktoś odrzucający Boga lub niemieszczący się w Kościele: Twój syn lub córka, brat lub siostra, przyjaciel lub przyjaciółka, narzeczony lub narzeczona. Jeśli martwisz się niewiarą kochanego człowieka, spójrz na Jezusa, który przychodzi nad Jordan, by dać się ochrzcić. Syn Boży stanął między grzesznikami, by każdy stał się umiłowanym dzieckiem Bożym. Każdy ochrzczony w imię Trójcy na zawsze pozostaje w kręgu Bożego zatroskania. Chrzest i wybranie są nieodwołalne. Jezus, zaczynając publiczną działalność, został ochrzczony wodą, a gdy ją kończył, przyjął chrzest krwi. Poszedł na krzyż, by zaświadczyć, że jest gotowy zapłacić każdą cenę, by nas ratować. Bóg w Chrystusie zawarł z człowiekiem przymierze tak mocne, że nawet jeśli ktoś Go odepchnie, wyprze się wiary, to Bóg nie przestanie go kochać. Nawet jeśli ktoś staje się marnotrawnym synem i trwoni łaskę z nierządnicami, Ojciec wychodzi na rozstaje i wygląda jego powrotu. Jeśli ktoś jest starszym bratem i ma za złe Bogu, że jest miłosierny, to Bóg łagodnie pochyla się nad jego surowością.

Temu, kto przez chrzest jest zanurzony w Chrystusa, Bóg wyznaje, że jest Jego umiłowanym dzieckiem. Człowiek potrzebuje czasem całego życia, by odpowiedzieć na to wyznanie. Możesz być pewny, że z Twoim wysiłkiem przekazania wiary jest jak z chrztem Janowym. Chrzciciel twierdził: "Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym". Zrodziłeś swoje dzieci według ciała, wychowałeś je tak, jak najlepiej potrafiłeś, pragniesz przekazać przyjaciołom to, co najcenniejsze. Za Tobą idzie Ten, który chrzci Duchem Świętym. Jeśli dziś bardzo się niepokoisz o kochanych ludzi, to wiedz, że Bogu zależy na nich nieskończenie bardziej niż Tobie. Nigdy się ich nie wyrzeknie i do końca będzie o nich walczył. Jezus zgodził się na swoją śmierć, by oni mogli otrzymać nowe życie.

---ramka 403605|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2006