Nieludzkie imaginarium

W pierwszych dniach po wypowiedzeniu przez Wielką Brytanię wojny III Rzeszy miała miejsce masakra. Ponad 400 tysięcy psów i kotów zostało uśmierconych przez właścicieli.

30.08.2021

Czyta się kilka minut

Kotka Brunhilda, 1936 r. / ADOLPH E. WEIDHAAS / LIBRARY OF CONGRESS / MATERIAŁ PRASOWY WYDAWCY
Kotka Brunhilda, 1936 r. / ADOLPH E. WEIDHAAS / LIBRARY OF CONGRESS / MATERIAŁ PRASOWY WYDAWCY

Pierwsza historia wydarzyła się w trakcie zimnej wojny. Amerykanie opracowywali plan śledzenia Rosjan w Waszyngtonie. Najlepiej to zadanie wypełni kot – stwierdzili włodarze CIA – zwierzę domowe o miękkiej sierści, długim ogonie i wąsach, łapach zakończonych pazurami, które na potrzeby misji zostanie wytrenowane oraz wyposażone w chirurgicznie zainstalowane mikrofony i radioprzekaźniki. Kryptonim akcji: Akustyczny Kiciuś (Acoustic Kitty).

Według różnych źródeł projekt kosztował łącznie około 10 milionów dolarów. Podczas premierowej misji wypuszczono Akustycznego Kiciusia z nieoznakowanej furgonetki, ten ruszył w kierunku rosyjskiej ambasady, ale po pokonaniu trzech metrów został potrącony przez przejeżdżającą taksówkę i zginął na miejscu. Projektu nie kontynuowano.

Druga historia rozpoczęła się pod koniec XIX wieku. Strzelec wyborowy William Frank Carver wymyślił atrakcję określaną jako konne nurkowanie (diving-horse, po tym, jak wpadł wraz z wierzchowcem do wód rzeki Platte w Nebrasce. Pierwszy publiczny pokaz – jeździec i koń wjeżdżają na specjalnie skonstruowaną rampę i skaczą do wody – odbył się w sierpniu 1894 r. w Kansas City w stanie Missouri.

Przedstawienie przerażające i bardzo spektakularne, z którym Carver wyrusza w trasę objazdową i które staje się stałą atrakcją w Atlantic City, jest ostatecznie przyczyną wypadku jego żony Sonory Webster. W 1931 r., już po śmierci męża, Sonora nurkuje do zbiornika na grzbiecie swojego konia Red Lips, w trakcie skoku traci jednak równowagę, uderza twarzą o wodę i traci wzrok. Odklejenie siatkówek. Przez ponad dekadę, mimo ślepoty, będzie kontynuowała skoki (wiele lat później powstanie film opowiadający o jej życiu – „Wild Heart Can’t Be Broken”).

W 2013 r., kiedy po wielu latach i mimo wielu sprzeciwów wznowiono w Atlantic City przedstawienie, Wayne Pacelle, dyrektor The Humane Society of the United States, organizacji działającej przeciwko okrucieństwu wobec zwierząt, stwierdził, że konne nurkowanie to skrajnie idiotyczny pomysł i może przyczynić się do śmierci koni. Słusznie, dodał, należy już do historii.

Bękarcie obrazy

Te dwie historie – jako jedne z wielu – zostały przedstawione w książce Marty Bogdańskiej „Shifters”, przetłumaczonej na język polski jako „Zmiennokształtne”, opublikowanej przez Fundację Sztuk Wizualnych i Landskrona Foto, stanowiącej główną część programu Miesiąca Fotografii 2021. Całość (800 stron) składa się z 14 rozdziałów, każdy dotyczy innego tematu związanego z wykorzystywaniem zwierząt do celów militarnych, policyjnych, a także rozrywkowych. Nietoperze przemieniano w bomby, psy szkolono do chwytania złoczyńców, a niedźwiedzie traktowano jak maskotki wojenne.

Tak było w przypadku Wojtka, który służył pod Monte Cassino, otrzymał stopień kaprala, a następnie trafił do zoo w Edynburgu, gdzie zapadł na depresję. Ryszard Antolak w tekście napisanym dla iranian.com tak wspominał spotkanie z Wojtkiem: „Miałem szczęście zobaczyć go tuż przed śmiercią w 1963 r. ­Siedział z tyłu swojej wielkiej zagrody, w ciszy i bezruchu. Jedni mówili, że był zły, ponieważ został porzucony przez tych, których kochał. Inni, że tak po prostu objawia się starość”.

Poszczególne części książki poprzedzone są krótkimi esejami wprowadzającymi w problematykę lub przybliżającymi tak zwane „biografie zwierząt” – zwłaszcza teksty autorstwa Stefana Lorenzuttiego, wstrząsające i poruszające, konkretne i liryczne, pozwalają myśleć o zwierzętach nie tylko jako przedmiotach wiedzy, ale i podmiotach posiadających własne życia (i uczucia). Jak twierdzą André Krebber i Mieke Roscher, redaktorzy antologii „Animal Biography: Re-framing Animal Lives”, biografie zwierząt starają się wyjaśnić indywidualność zwierząt i jako takie pozostają zewnętrzne wobec ich doświadczenia poznawczego. Takie biografie „próbują uchwycić n a s z e doświadczenie zwierząt jako jednostek, które mają swoje charaktery i przyzwyczajenia”, jak również nasze pragnienie „rozpoznania tych wyjątkowych stworzeń i użyczenia im głosu”.

Po esejach pojawiają się fotografie, stereografie, ilustracje, plakaty, fragmenty artykułów, ryciny lub rysunki obejmujące okres od końca XIX do lat 70. XX wieku i odnalezione przez Martę Bogdańską w licznych archiwach, głównie internetowych. Obrazy są różnej jakości, od wyraźnych i dobrze rozłożonych na stronie po rozpikselowane, zbyt ciemne, nieczytelne lub ucięte, czasami dodatkowo ze znakami wodnymi, z adnotacjami o źródle pochodzenia, sygnaturami, podpisami w języku francuskim, angielskim czy polskim, w takich lub innych obramowaniach, pochodzące z archiwów Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych, z zasobów pioniera fotografii Juliusa Neubronnera czy serwisu Flickr.

Marcie Bogdańskiej w trakcie tworzenia książki przyświecała zresztą koncepcja „marnego obrazu”, który, jak definiuje go Hito Steyerl, jest obrazem-bękartem, sprzeciwiającym się „dziedzictwu, kulturze narodowej czy, rzecz jasna, prawu autorskiemu”, poniżonym do tego stopnia, „że staje się najwyżej niewyraźną plamą, a czasem można wręcz wątpić, czy w ogóle da się go jeszcze nazwać obrazem. Tylko i wyłącznie technologia cyfrowa mogła stworzyć obraz w tak opłakanym stanie”.

Nie sposób wyobrazić sobie, żeby ta publikacja wyglądała inaczej, by była albumem zawierającym wysoce estetyczne fotografie, lekkim i przyjemnym doświadczeniem wizualnym. Jak wyjaśnia autorka w posłowiu: „Postanowiłam skupić się na historii zwierząt w czasie wojny, kiedy zostały one wcielone do służby, a nawet wyposażone w broń zachodnich sił zbrojnych i stały się częścią mechanizmu organów ścigania. Zakres materiału, labirynt historycznych odniesień jest ogromny. (...) W rezultacie każdy, kto sięgnie po tę książkę, odczuje jej wagę i brzemię, w znaczeniu dosłownym i metaforycznym. Nadmiar materiału jest konieczny, żeby cała ta przemoc stała się widoczna, a nawet namacalna”.

Książka stanowi zatem imaginarium, czyli zbiór różnorodnych – bękarcich, niechcianych i w opłakanym stanie – obrazów przenikających i tworzących zbiorową wyobraźnię dotyczącą przemilczanej, wywołującej płacz historii zwierząt. Imaginarium, należy to podkreślić, skonstruowane z wielką znajomością tematu, otwierające pole do różnorodnych interpretacji, łączące wiedzę z wielu dziedzin naukowych: od historiozofii przez badania wizualne po animal studies.

Marta Bogdańska „Shifters / Zmiennokształtne”, Fundacja Sztuk

Historie przemocy i sprzeciwu

W dniach następujących po 3 września 1939 r., kiedy Wielka Brytania wypowiedziała wojnę III Rzeszy, miała miejsce masakra na skalę nieporównywalną. Ponad 400 tysięcy psów i kotów – mimo sprzeciwu rządu, weterynarzy, organizacji działających na rzecz zwierząt i długo przed tym, jak na Londyn spadły pierwsze bomby – zostało uśmierconych przez właścicieli. Szacuje się, że łączna liczba zwierząt, którym odebrano wówczas życie, wynosi 750 tysięcy i jest ona sześciokrotnie większa niż liczba ludzi zabitych przez bomby w trakcie trwania całej wojny na terytorium Wielkiej Brytanii.

Jak pisze Hilda Kean w książce poświęconej „brytyjskiej masakrze zwierząt domowych” (British Pet Massacre), jedną z metod radzenia sobie z poczuciem bezradności w pierwszych dniach wojny, zwłaszcza w Londynie, było stworzenie sobie zadań, które miały wywołać uczucie realnego wpływu na wydarzenia – zadań podejmowanych tak w pracy, jak i domu. „W pierwszy weekend wojny ludzie w Londynie i okolicach rzeczywiście »robili różne rzeczy«. Wysyłali dzieci do pozornie bezpiecznych części kraju, robili zasłony na okna, w ogródkach tworzyli grządki warzywne – i zabijali domowego zwierzaka”. Organizacja RPSCA, najstarsza organizacja na świecie zajmująca się dobrostanem zwierząt (jej patronką jest dzisiaj królowa Elżbieta II), podwoiła wówczas liczbę pracowników w swoich przychodniach, zatrudniła kolejnych na nocne zmiany i potroiła sprzęt niezbędny do przeprowadzania eutanazji.

W jaki sposób wszystkie zwierzęta zabite w pierwszych dniach II wojny światowej – nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i innych krajach biorących udział w tym konflikcie – należą do historii? Czy są jej częścią, aktywną i sprawczą? Czy raczej stanowią jej własność, bierną i uległą? Książka Bogdańskiej rozpoczyna się od serii artykułów przedrukowanych – a raczej stanowiących zrzut z ekranu – ze współczesnej prasy anglojęzycznej, które przedstawiają, często w prześmiewczej formie, przypadki zwierząt schwytanych i oskarżanych za bycie agentami działającymi na rzecz wrogich państw. Gołębia szpiegującego irańskie obiekty jądrowe, czternastu wiewiórek wyposażonych ponoć w specjalistyczny sprzęt, rekina na usługach Mossadu czy sępa wysłanego przez Izrael na tereny Sudanu.

W naszej rozmowie Marta Bogdańska stwierdza: – Cały projekt książki rozpoczął się od tego, że zainteresowała mnie figura zwierzęcia jako agenta. W języku angielskim słowo „agent” znaczy nie tylko „szpieg”, ale i „podmiot, który działa” – i tym samym tworzy ono rodzaj węzła, który splata wszystkie wątki tej publikacji. Z jednej strony zwierząt jako szpiegów, służących w wojsku czy policji. A z drugiej ujmowanych jako podmioty sprawcze, działające intencjonalnie. A jak to – pytasz mnie – powiązać z tak wielką ilością obrazów, które przedstawiają zwierzęta jako przedmioty, obiekty eksperymentów, będących częścią wojny? Ten mechanizm działa we wszelkich projektach, naukowych czy artystycznych, dotyczących wykluczonych: chcąc uznać czyjąś sprawczość, trzeba najpierw oddać temu komuś głos, ukazać jego historię. Próbować odkryć jak najwięcej w tym, co było dotąd przemilczane, ukryte, niewidzialne, pomijane. Wówczas okazuje się, że istniało wiele postaci, które – jak opisane w mojej książce łosie – zawsze stały z boku, coś kwestionowały, czemuś się sprzeciwiały.

Rozdział poświęcony łosiom rozpoczyna się od tekstu zatytułowanego „They Preferred Not To”, który odwołuje się do słynnego opowiadania Hermana Melville’a „Kopista Bartleby. Historia z Wall Street”. Jego bohater nic nie czyta, nie pije, nie wychodzi z biura, na wszelkie polecenia lub prośby odpowiada tak samo: „I would prefer not to”, czyli „Wolałbym nie”. Podobnie jest z łosiami, które, jak pięknie pisze Helen Korpak, niezwykle trudno udomowić, ponieważ ich wymogi żywieniowe wciąż nie zostały dokładnie poznane. Co więcej, łoś nie tyle nienawidzi ludzi, ile po prostu „nigdy, ale to przenigdy nie chciał mieć z człowiekiem do czynienia. W łosim wszechświecie człowiek nie pełni żadnej roli, jego bitwy są stanowczo za głośne”.

Nie spotkać więcej ludzi

Na pierwszej stronie okładki książki znajduje się fotografia kotki podpisana imieniem walkirii Brunhildy: ubrana jest w pelerynkę, którą z przodu zdobią cekiny imitujące zbroję, na głowie ma zaś hełm z piórami – charakterystyczny dla przedstawień bogiń z mitologii nordyckiej. Na pierwszy rzut oka to zdjęcie, podobnie jak wiele innych obrazów w książce, jest urocze. Zwierzę domowe w hełmie i pelerynce. Patrząc jednak z innej strony, nieco szerzej, kotka została wciągnięta siłą w świat, który w żaden sposób jej nie dotyczy – spraw ludzkich znaczeń, mitologii, za głośnych wojen (o tym pisze też w przedmowie Éric Baratay, francuski historyk, autor „Zwierzęcego punktu widzenia” oraz „Zwierząt w okopach”). Podobnie zresztą jak Brunhilda, najpiękniejsza walkiria, która chcąc odzyskać skradzione jej pióra – dzięki nim z kobiety mogła zamienić się w łabędzia – podstępem zmuszona została do wzięcia udziału w nieswojej bitwie.

Publikacja stawia pytanie: jakie miejsce zajmują i jaki udział mają zwierzęta, jako istoty nie-ludzkie, w historii tworzonej przez ludzi? Wszystkie materiały zebrane przez Bogdańską pokazują, że wojny – ­podobnie jak działania służb specjalnych i policji – należą do spraw wyłącznie ludzkich, a mówiąc bardziej konkretnie – męskich (zdjęcia kobiet pojawiają się zwłaszcza w rozdziale poświęconym pomocy zwierzętom). Jednocześnie wszystkie te działania napędza na wskroś nieludzka wyobraźnia, która wynajduje wciąż nowe sposoby, jak wykorzystać do swoich celów ciała zwierząt: zdolne dźwigać więcej, dłużej wytrzymać pod wodą, bardziej wielowymiarowo odczuwać świat itd.

Tytuł książki odnosi się do pojęcia opisującego obecną w mitologii, folklorze czy literaturze zdolność bohaterów do fizycznych przekształceń, a to za sprawą jakiejś boskiej interwencji, a to magicznego obiektu. Zmiennokształtna jest więc m.in. walkiria Brunhilda, zdolna zmienić się dzięki magicznym piórom z łabędzia w kobietę – i na powrót. To pojęcie, przeniesione do refleksji nad historią zwierząt, uzyskuje krytyczną siłę.

Zmiennokształtne są nie tylko ciała zwierząt używane w laboratoriach, zamieniane w bomby, służące do transportowania dział, pełniące funkcje maskotek, chirurgicznie przemieniane w mechaniczne potwory (jak Akustyczny Kiciuś). Także wyobraźnia człowieka odnajduje nowe formy sprawowania władzy nad ciałami zwierząt, instalując gołębiom specjalnie aparaty fotograficzne, testując metody zapłodnienia in vitro na królikach czy robiąc zdjęcia kurom, jak uciekają przed petardami (na taki pomysł wpadł autor słynnego dzieła „Animal Locomotion” Eadweard Muybridge).

W tym świecie – realnych konfliktów zbrojnych, medycznych eksperymentów, delfinów szpiegów – historia Brunhildy nie ma końca. Walkiria wciąż walczy w nieswojej bitwie, próbuje odzyskać skradzione jej pióra, zamienić się w łabędzia i odlecieć gdzieś, gdzie, jak marzy, nie spotka więcej ludzi.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarz, tłumacz, antropolog. Wydał tomy wierszy na koniec idą (2017, nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia) oraz LUXUS (2019). Za książkę prozatorską Niż (2020) otrzymał Nagrodę Krakowa Miasta Literatury UNESCO, był nominowany do… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 36/2021