Reklama

Ładowanie...

Nie widzą krzywdy

Nie widzą krzywdy

27.09.2021
Czyta się kilka minut
Ewa Kusz: Szczyt zgłoszeń właśnie się zaczął.
ANNA WILK DLA „TP”
A

ANNA GOC: Na ubiegłotygodniowej konferencji o ochronie małoletnich w Kościołach Europy Środkowo-Wschodniej byli przedstawiciele ponad 20 krajów. Jak tam wygląda sytuacja?

EWA KUSZ, PSYCHOLOŻKA: W niektórych krajach – jak Węgry czy Chorwacja – powstają instytucje, które mają szkolić personel, pomagać osobom pokrzywdzonym w zgłaszaniu ich spraw, a także oferować pomoc psychologiczną i prawną.

Na uwagę zasługuje model węgierski: opiera się na interdyscyplinarnych zespołach, które zajmują się przyjmowaniem zgłoszeń i działaniami prewencyjnymi oraz szkoleniowymi w każdej diecezji. Wśród ekspertów jest wielu świeckich psychologów.

Ale są też kraje, w których nie ma zgłoszeń. Tak jest w Estonii, gdzie mieszka ledwie 6 tys. katolików.

A Polska?

Nasza intuicja sprzed ośmiu lat, gdy zaczynaliśmy badać problem, była taka, że jesteśmy jakieś trzydzieści lat za krajami anglosaskimi, które zaczynały ujawniać przypadki wykorzystania seksualnego w Kościele w latach 80. XX wieku.

Można więc powiedzieć, że u nas prawdo­podobnie szczyt zgłoszeń właśnie się zaczął.

Zgłoszenia – jak mówią sami skrzywdzeni – są powstrzymywane przez słowa hierarchów, takie jak te abp. Andrzeja Dzięgi, który w ubiegłym tygodniu w czasie Apelu Jasnogórskiego przedstawił zmarłego bp. Edwarda Janiaka, ukaranego przez Watykan za zaniedbania w sprawie przestępstw seksualnych, jako osamotnioną ofiarę internautów.

Takie wypowiedzi pokazują, że są biskupi, ale również niemałe kręgi społeczeństwa, którzy nie uznają wykorzystywania czy w ogóle przemocy jako problemu ­społecznego, broniąc tych, którzy zawinili.

EWA KUSZ jest psycholożką, seksuolożką i terapeutką. Wicedyrektorka Centrum Ochrony Dziecka przy krakowskiej Akademii Ignatianum.


Czytaj także: Trudno sobie wyobrazić, gdzie bez niej byłby dziś polski Kościół, gdy chodzi o walkę z nadużyciami seksualnymi wobec małoletnich.


ogłoszenie społeczne

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Autor artykułu

Anna Goc, fot. Grażyna Makara
Dziennikarka i redaktorka „Tygodnika Powszechnego”. Doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Do 2012 r. dziennikarka krakowskiej redakcji „Gazety Wyborczej”....

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]