Nasze wolności tylko pożyczamy
Nasze wolności tylko pożyczamy
Już ponad czterem miliardom ludzi, więcej niż połowie mieszkańców planety, zalecono lub nakazano pozostanie w domach. Kolejne rządy ograniczają obywatelom możliwość poruszania się, ogłaszają surowe kary za łamanie reguł, przekładają wybory. Po to, by, jak zgodnie deklarują, ograniczyć skutki pandemii COVID-19 – według sekretarza generalnego ONZ największego wyzwania dla ludzkości od zakończenia II wojny światowej.
W tym nadzwyczajnym czasie ufajmy regułom demokracji, ale zapewnienia rządów traktujmy ze zdrową, obywatelską nieufnością. Bo w chaosie kryzysu zdrowotnego, w lęku o bliskich i przed spodziewanym krachem gospodarki, łatwiej niż zwykle pójść na ustępstwa wobec roszczeń władzy, również tych niekoniecznych. I stracić bezpowrotnie coś, co zwykle gubi się niepostrzeżenie – nasze wolności.
Szesnaście państw Unii Europejskiej ogłosiło w minionym tygodniu wspólną deklarację, w której przestrzegają rządy przed nadużywaniem specjalnych uprawnień. To reakcja na działania Viktora Orbána. Polska, nauczona doświadczeniem Włoch, ograniczenia wprowadziła już na wczesnym etapie epidemii. W czasie, gdy w trosce o bezpieczeństwo mobilizujemy się solidarnie wszyscy, trudniej zgłaszać do nich wątpliwości. A tych jest przecież sporo: drakońskie (nawet do 30 tys. zł) kary za naruszanie przepisów, nakładane w trybie administracyjnym, bez możliwości odwoływania się; zakaz poruszania się osób niepełnoletnich – środek niedostosowany do celu, wyraz bezradności państwa w przekonywaniu ludzi młodych, by zrezygnowali z rozrywek wśród rówieśników; albo przesadne – jak twierdzą organizacje monitorujące ochronę prywatności – uprawnienia aplikacji nadzorującej osoby w kwarantannie. Dlaczego rząd i jego służby potrzebują przechowywać zdjęcia naszych twarzy i mieszkań przez następne sześć lat?
Mamy naturalną skłonność do akceptowania wyrzeczeń w imię „stanu wyższej konieczności”. Ale jak mamy wyznaczyć jego granice i czy ci, którzy tym argumentem operują, zdają sobie sprawę, że nadwyrężenie zasad współżycia w demokracji to, obok spadku PKB, również koszt, jaki trzeba brać pod uwagę przy końcowym rachunku zysków i strat?
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Pandemia COVID-19 - serwis specjalny
- Tygodnik na kwarantannę - wybór najlepszych tekstów dostępny bezpłatnie!
Te pytania podnoszą już konstytucjonaliści i Rzecznik Praw Obywatelskich. Są uprawnione zwłaszcza w odniesieniu do władzy, która w przeszłości wykazywała tendencję do działania na granicy prawa. Ich zadawanie nie jest buntem czy działaniem na szkodę wspólnoty. Prawnicy wskazują, że mamy do czynienia z hybrydowym stanem nadzwyczajnym: władza korzysta z wielu dodatkowych uprawnień, ale nie bierze na siebie ograniczeń, które przewidują w razie ogłoszenia takiego stanu konstytucja i odpowiednie ustawy.
Jeśli w kolejnych dniach zostanie wprowadzony stan klęski żywiołowej lub stan wyjątkowy, to tylko po to, by władze mogły lepiej przeciwdziałać kryzysowi, a potem szybko przywrócić obywatelom przysługujące im prawa i wolności. Nie znosimy bowiem zasad funkcjonowania państwa demokratycznego, zgadzamy się tylko na czasowe rygory. To różni stany nadzwyczajne od dyktatury i autorytaryzmu: obywatele zakładają przejrzyste intencje rządzących i są gotowi pożyczyć władzy – a nie zrzec się – niektóre kluczowe swoje uprawnienia. Są one do zwrotu w całości. Tak szybko, jak się da. ©℗
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Dodaj komentarz
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Wielka PiS-owska Smuta
Zdechł mu kot? Współczuje
Na wolnośc zasługują tylko
Znam ludzi rozmaitego pochodzenia
Widzę tu znaczny postęp w
U niektórych trudno zauważyć postęp w myśleniu...
Cierpienie leśnych dziadków
Cały plainy - żadna okazja do manipulacji się nie zmarnuje
Przypomina mi to "kołchoźniki".
To mi dziwnie pasuje do panów Aleksandra ,Grzegorza i Gregga
Plainduncan nie schodzi z formy
Nie masz szacunku dla Antoniego Libery ?
Nie mam szacunku dla twoich manipulacji, plainy,
Aha, czyli że ....
Cieszę się, że dla kogoś
Cieszysz się drogi Greggu ? ( plus twarze leśnych dziadków )
Komentowanie po LSD to nie
Szanowni Autorzy,
artykuł z "TP"
Bajędy drużynowego