Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Edward Snowden, którego rosyjscy blogerzy przemianowali familiarnie na Edika Snieżkina, chodzi swobodnie ulicami Moskwy. Sam robi zakupy, odwiedza teatry i muzea. Tak twierdzi jego adwokat Anatolij Kuczeriena, pełniący funkcję Merkurego noszącego wieści między zakonspirowanym zbiegiem i resztą świata. Oczywiście, w celach bezpieczeństwa miejsce zamieszkania Snowdena jest tajne i pod ścisłym nadzorem wiadomo kogo. Pomieszczenie, w którym Snowden rozmawiał ze Ströbele, nie wyglądało na prywatne gniazdko komputerowca. Rosyjska telewizja pokazała migawki ze spotkania: jasnożółte ściany, skromne sprzęty, tanie reprodukcje, obok drzwi tabliczka wskazująca drogę ewakuacyjną, jakie wiszą w hotelach.
Rewelacje Snowdena zdają się nie poruszać rosyjskiej klasy politycznej. „Przecież doskonale wiemy, że nas od dawna podsłuchują” – stwierdził bez nerwów politolog Wiaczesław Nikonow (wnuk Wiaczesława Mołotowa). Sekretarz prasowy Putina zaklinał się, że materiały, które ostatnio wypłynęły na Zachodzie, nie pochodziły z Rosji, a Snowden przestrzega warunków umowy z Putinem i nie podejmuje żadnych kroków szkodzących USA. Powołał się na zapewnienia Snowdena, że całe wywiezione ze Stanów archiwum przekazał jeszcze w Hongkongu zachodnim dziennikarzom.
Tymczasem w nielicznych komentarzach sugeruje się, że „pod Snowdena” organizatorzy operacji specjalnej przekazują mediom informacje otrzymane z innych źródeł. Specjalizujący się w tematyce służb specjalnych dziennikarz Andriej Sołdatow pisze w internetowym wydaniu „Jeżedniewnyj Żurnał”: „Od 15 lat w Rosji działa system legalnego przechwytywania informacji (telefony i korespondencja mailowa) przez służby specjalne Rosji. (...) Agencja NSA musiała stworzyć programy typu PRISM, natomiast w rosyjskim systemie narzędzie do przechwytywania danych znajdowało się od samego początku – rosyjski SORM działa w taki sposób, że służby specjalne mają dostęp do korespondencji i rozmów bez wiedzy operatora sieci”.
Ciekawe, czy Snowden o tym wie i czy zamierza walczyć z podsłuchami również w Rosji. W swoim „Manifeście prawdy” Edward Lonniewicz (tak brzmi imię odojcowskie eksszpiega NSA i zapewne otaczający go Rosjanie tak się do niego zwracają) domaga się przecież, by „prawo i wartości ograniczały zasięg działań programów szpiegujących”.
Media informowały, że Snowden znalazł wreszcie uczciwą robotę: w jednym z rosyjskich portali.
Tylko nikt się nie przyznaje, w którym. Na dodatek ma być konsultantem znanego piosenkarza Grigorija Lepsa, który został przez USA wpisany na listę osób podejrzanych o współpracę z mafią. Ma mu wyjaśnić, jak działa mechanizm podsłuchów i skąd Amerykanie mieli informacje o tym, że Leps jest kurierem mafijnych bossów.