Myślę, więc nie głosuję
Myślę, więc nie głosuję
Wracała z piwnicy, bo w wiklinowym koszu miała konfitury i kompot. Zajrzałem jej przez ramię. – Co tam nowego?
– A nic. Zawiesili informację, gdzie głosować.
– No to się spotkamy. Ciekawe, co pani zrobi ze swoim głosem – zagaiłem chytrze na temat politycznych preferencji.
– Nic nie zrobię. Nie po to mam rozum, żeby głosować.
Odwróciła się i spojrzała na mnie szyderczo znad okularów: – A pan, widzę, włosy już siwe miejscami, a ciągle jak dziecko. Powie pan, że każdy głos się liczy. No pewnie, i co z tego? Baran też ma głos, ale nic do powiedzenia. I to im pasuje, bo chcą tylko głosów. Wystarczy panu taka barania demokracja?
Chciałem odpowiedzieć, ale worek mi ciążył, więc bąknąłem szybko „do widzenia” i wyszedłem z klatki. Dźgnęła mnie boleśnie, jakby Rancière’a czytała – pomyślałem rozeźlony, zeskrobując resztki makreli, które przykleiły mi się do mankietu....
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]