Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Muzeum otwarto dla zwiedzających w 1955 r., w ukończonym właśnie Pałacu Kultury i Nauki. Było instytucją młodą, ale nawiązującą do znacznie starszej warszawskiej tradycji. W 1875 r. powstało Muzeum Przemysłu i Rolnictwa (zlikwidowano je w 1951 r.). W 1929 r. Kazimierz Jackowski tworzy Muzeum Techniki i Przemysłu, którego zbiory podczas wojny uległy rozproszeniu, a sama placówka zakończyła działalność.
Po latach Muzeum Techniki i Przemysłu udało się na nowo zebrać imponującą kolekcję: ponad 15 tys. eksponatów. Są w niej obiekty unikalne, jak aeroskop, czyli ręczna kamera filmowa o napędzie automatycznym, skonstruowana przez Kazimierza Prószyńskiego, tzw. lotnia Tańskiego z 1895 r., pierwsza polska pralka mechaniczna Marysia z lat 30. ubiegłego stulecia, jedyny w kraju działający egzemplarz Enigmy czy prototypy samochodów, m.in. warszawy 210 i syreny 110. Kolekcja Muzeum pozwala poznać dzieje nie tylko polskiej techniki i przemysłu, ale też wzornictwa XIX i XX wieku (są też starsze eksponaty).
Mimo wielkiej tradycji i zbiorów Muzeum Techniki od lat ma kłopoty. Po przełomie 1989 r. jego zbiory przekazano Naczelnej Organizacji Technicznej. Muzeum pozostało w dawnym miejscu, jednak nie zabezpieczono stałych środków na jego utrzymanie, a tym bardziej na jego unowocześnienie – koszty utrzymania znacznie przekraczały możliwości NOT-u. Co gorsza, zaczęło się zadłużać, a w czerwcu ubiegłego roku wypowiedziano Muzeum umowę najmu. Dzisiaj długi placówki są szacowane na ok. 4 mln zł (w tym milion niepłaconego ZUS-u). Do tego należy dodać pół miliona na odprawy dla zwalnianych pracowników.
Od miesięcy też trwają próby ratowania Muzeum. Pod koniec września ogłoszono, że będzie ono współprowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz władze Warszawy. Minęły dwa miesiące i nagle Piotr Gliński ogłosił: Muzeum Techniki przekształci się w Narodowe Centrum Nauki i Techniki. Nowa placówka będzie finansowana przez trzy ministerstwa: Kultury, Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Rozwoju. Władze stolicy w nowej układance pominięto, chociaż – co podkreślały – nadal były zainteresowane współprowadzeniem Muzeum, a ono samo – według Ministerstwa Kultury – miało pozostać w dotychczasowej siedzibie, należącej przecież do miasta.
Dzisiaj coraz większym zainteresowaniem cieszą się zabytki techniki, a rozmaite muzea im poświęcone przyciągają tłumy. Wzrasta też świadomość znaczenia tych zabytków. Warszawa np. od dłuższego czasu stara się zakupić unikalną kolekcję dawnych zakładów przemysłu ciągnikowego Ursus.
Jednak z rozmów na temat przyszłości tego typu muzeów do dziś nic konkretnego nie wynikło. Ministerstwo Kultury chce tworzyć nowe muzeum. Oczekuje też bezpłatnego przekazania zbiorów Muzeum Techniki (NOT zostałby z długami), jakby jedynym rozwiązaniem problemów w polskim muzealnictwie była jego nacjonalizacja i centralizacja.
Tymczasem nie tylko w Europie muzea mają bardzo różnych właścicieli i mimo to świetnie działają. Muzeum Techniki trzeba uratować – podobnie jak uregulować sprawy własnościowe wielu muzeów, chociażby przez wykup ich siedzib i zbiorów.
Powrót do niedawnej przeszłości i podporządkowywanie władzom centralnym wszystkich instytucji w państwie to nie jest remedium na współczesne bolączki. ©