Muzeum do likwidacji?

Przed kilkoma dniami ogłoszono, że warszawskie Muzeum Techniki i Przemysłu NOT zwalnia pracowników. Czy to oznacza jego koniec? Jeśli tak, to co stanie się z najważniejszą kolekcją dawnej techniki w Polsce?

23.01.2017

Czyta się kilka minut

​Muzeum otwarto dla zwiedzających w 1955 r., w ukończonym właśnie Pałacu Kultury i Nauki. Było instytucją młodą, ale nawiązującą do znacznie starszej warszawskiej tradycji. W 1875 r. powstało Muzeum Przemysłu i Rolnictwa (zlikwidowano je w 1951 r.). W 1929 r. Kazimierz Jackowski tworzy Muzeum Techniki i Przemysłu, którego zbiory podczas wojny uległy rozproszeniu, a sama placówka zakończyła działalność.

Po latach Muzeum Techniki i Przemysłu udało się na nowo zebrać imponującą kolekcję: ponad 15 tys. eksponatów. Są w niej obiekty unikalne, jak aeroskop, czyli ręczna kamera filmowa o napędzie automatycznym, skonstruowana przez Kazimierza Prószyńskiego, tzw. lotnia Tańskiego z 1895 r., pierwsza polska pralka mechaniczna Marysia z lat 30. ubiegłego stulecia, jedyny w kraju działający egzemplarz Enigmy czy prototypy samochodów, m.in. warszawy 210 i syreny 110. Kolekcja Muzeum pozwala poznać dzieje nie tylko polskiej techniki i przemysłu, ale też wzornictwa XIX i XX wieku (są też starsze eksponaty).

Mimo wielkiej tradycji i zbiorów Muzeum Techniki od lat ma kłopoty. Po przełomie 1989 r. jego zbiory przekazano Naczelnej Organizacji Technicznej. Muzeum pozostało w dawnym miejscu, jednak nie zabezpieczono stałych środków na jego utrzymanie, a tym bardziej na jego unowocześnienie – koszty utrzymania znacznie przekraczały możliwości NOT-u. Co gorsza, zaczęło się zadłużać, a w czerwcu ubiegłego roku wypowiedziano Muzeum umowę najmu. Dzisiaj długi placówki są szacowane na ok. 4 mln zł (w tym milion niepłaconego ZUS-u). Do tego należy dodać pół miliona na odprawy dla zwalnianych pracowników.

Od miesięcy też trwają próby ratowania Muzeum. Pod koniec września ogłoszono, że będzie ono współprowadzone przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz władze Warszawy. Minęły dwa miesiące i nagle Piotr Gliński ogłosił: Muzeum Techniki przekształci się w Narodowe Centrum Nauki i Techniki. Nowa placówka będzie finansowana przez trzy ministerstwa: Kultury, Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Rozwoju. Władze stolicy w nowej układance pominięto, chociaż – co podkreślały – nadal były zainteresowane współprowadzeniem Muzeum, a ono samo – według Ministerstwa Kultury – miało pozostać w dotychczasowej siedzibie, należącej przecież do miasta.

Dzisiaj coraz większym zainteresowaniem cieszą się zabytki techniki, a rozmaite muzea im poświęcone przyciągają tłumy. Wzrasta też świadomość znaczenia tych zabytków. Warszawa np. od dłuższego czasu stara się zakupić unikalną kolekcję dawnych zakładów przemysłu ciągnikowego Ursus.

Jednak z rozmów na temat przyszłości tego typu muzeów do dziś nic konkretnego nie wynikło. Ministerstwo Kultury chce tworzyć nowe muzeum. Oczekuje też bezpłatnego przekazania zbiorów Muzeum Techniki (NOT zostałby z długami), jakby jedynym rozwiązaniem problemów w polskim muzealnictwie była jego nacjonalizacja i centralizacja.

Tymczasem nie tylko w Europie muzea mają bardzo różnych właścicieli i mimo to świetnie działają. Muzeum Techniki trzeba uratować – podobnie jak uregulować sprawy własnościowe wielu muzeów, chociażby przez wykup ich siedzib i zbiorów.

Powrót do niedawnej przeszłości i podporządkowywanie władzom centralnym wszystkich instytucji w państwie to nie jest remedium na współczesne bolączki. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2017