Kilka faktów o Branickich

Poniższe uwagi są wynikiem wieloletnich badań zespołu osób, m.in. zatrudnionych w muzeum w Wilanowie. To ustalenia naukowe, stale pogłębiane źródłowo, głównie w archiwach publicznych, dzięki czemu nasza wiedza o funkcjonowaniu w pierwszej połowie XX wieku dóbr i interesów wilanowskich - w tym muzeum, jego zbiorów i poszczególnych zabytków - może być większa.
Wilanów /
Wilanów /

Udostępnienie przez spadkobierców Adama Branickiego nieznanych nam dokumentów, o ile istnieją, mogłoby poszerzyć faktografię i pozwolić na ewentualne korekty dotychczasowych ustaleń i wniosków, tym bardziej, że archiwalia były dekompletowane z różnych powodów podczas ostatniej wojny i po niej. Muzeum jest zainteresowane kontynuacją badań przede wszystkim nad dziejami kolekcji i poszczególnych dzieł sztuki.

Tradycja muzeum wilanowskiego sięga 5 sierpnia 1805 r., kiedy Stanisław Kostka Potocki udostępnił publiczności swoje zbiory artystyczne i archeologiczne. W okresie pozbawienia Polski jej państwowości muzeum w Wilanowie jako jedno z pierwszych w kraju rozpoczęło patriotyczną służbę w upowszechnianiu pamiątek przeszłości, szczególnie kultywowaną przez potomków Potockiego. W 2005 r. ta narodowa instytucja kultury obchodzi 200. rocznicę istnienia.

Oto moja odpowiedź na informacje pana Rybińskiego:

1. Sytuację finansową właścicieli ziemskich w okresie międzywojennym odzwierciedlały możliwości gospodarcze ich majątków rolnych. Zgromadzone dokumenty pozwalają na przybliżone określenie warunków ekonomicznych kształtujących gospodarkę wilanowską, której elementem stało się m.in. zastawianie nieruchomości i zabytków na bardzo jak na tamte czasy wysokie kwoty, co prowadziło do ograniczenia prawa rzeczowego w dysponowaniu majątkiem. Głównym kredytodawcą był Państwowy Bank Rolny (PBR), stworzony i uposażony przez państwo jako instytucja finansowa kredytu hipotecznego rolnego i miejskiego, zapewniająca m.in. wpływ państwa na przebieg reformy rolnej z lat 20., obliczonej na kilkadziesiąt lat, a mającej na celu modernizację gospodarki - w tym przede wszystkim zmianę jej wielkoobszarowej struktury własnościowej i funkcji z rolnej na przemysłowo-rolną, z odpowiednimi skutkami społecznymi, oraz zmniejszeniem skali biedy.

Jak wynika z dotychczasowych badań, a przede wszystkim z podania pełnomocników Adama Branickiego do Ministra Skarbu i PBR w Warszawie z 8 sierpnia 1934 r., zadłużenie majątku wilanowskiego tylko wobec tego banku - rzeczywiście w marcu 1933 r., a nie w 1937 r. - wynosiło 20.345.818,40 złotych. Zobowiązania na dzień 1 stycznia 1939 r. w dochodzeniu sądowym, przynajmniej w oddziale głównym PBR, nie były mniejsze niż 6.465.248,70 złotych. Biuro Prawno-Egzekucyjne tego oddziału złożyło w 1939 r. w depozycie banku trzy tytuły wykonawcze na łączną sumę 9.500.000 złotych, a wydział bankowy tegoż oddziału siedem weksli in blanco, wystawionych przez Adama Branickiego. Muzealia były zastawione od 1933 r. na kwotę 3.203.655 złotych “celem dodatkowego zabezpieczenia weksli wystawionych przez Adama hr. Branickiego". Sprawa zastawu zbiorów sztuki w PBR była aktualna w listopadzie 1939 r., albowiem w muzeum działał jego kustosz, wyznaczony przez PBR.

Duża wyprzedaż gruntów w nieruchomościach wilanowskich: “Służew-Służewiec", “Wawer-Anin" i “Folwark Paluch" trwała, co wycinkowo ustalono w archiwaliach, do 8 września 1939 r. Wznowiono ją w końcu tego roku i kontynuowano co najmniej do końca maja 1940 r., mimo konfiskaty majątków na podstawie hitlerowskiego rozporządzenia Generalnego Gubernatora z 24 stycznia 1940 r. W każdym razie na podstawie aktów notarialnych z 8 lutego i 9 sierpnia 1941 r. wykreślono zobowiązania na rzecz PBR w wysokości 11.022.200 złotych, zabezpieczone w księdze hipotecznej “Dobra Wilanów". W 1948 r., w trakcie segregacji weksli sprzed września 1939 r., znajdujących się w redyskoncie Banku Polskiego, wykazano weksel wystawiony przez Adama Branickiego na sumę 5 mln złotych. Nie natrafiono na dowody, aby kiedykolwiek zadłużenie to, zabezpieczone wekslem, spłacono.

Z powyższego wynika, że nie można precyzyjnie określić zobowiązania wobec PBR we wrześniu 1939 r., a także w czasie okupacji. Faktem jest natomiast, że ogromna część dokumentów oddziału głównego PBR zaginęła w czasie Powstania Warszawskiego i po nim - między innymi 40-50 proc. akt pożyczkowych i technicznych oraz ok. 60 proc. akt ogólnych. Trzeba podkreślić, że okres okupacji hitlerowskiej w dziejach majątku i muzealiów w Wilanowie jest najsłabiej zbadany. Nikt nie może zakwestionować patriotycznych zasług Adama Branickiego dla ruchu oporu.

2. Kwestia zadłużenia rodziny Branickich z Wilanowa wobec osób prywatnych stanowi najmniej rozpoznany fragment historii. Do Muzeum Pałacu w Wilanowie rzeczywiście zgłaszały się osoby wspominające, że są spadkobiercami wierzycieli przedwojennych w stosunku do rodziny Branickich. Tylko jedna z nich przedstawiła w formie pisemnej zastrzeżenia do zbiorów muzealnych jako formy zabezpieczenia długu, wspominając o istnieniu pełnej jego dokumentacji na kwoty sięgające kilku milionów przedwojennych złotych bez odsetek. W tym i innych przypadkach muzeum nie jest powołane do badania roszczeń ani do reprezentowania czyichkolwiek interesów, mimo że jesteśmy zainteresowani nowymi dla dziejów zabytków faktami i przesłankami. Nie udostępniono nam też odpowiednich dokumentów źródłowych.

O pisemnie zgłoszonym roszczeniu pan Adam Rybiński został poinformowany przez muzeum za pośrednictwem i na życzenie sądu, badającego stan własnościowy historycznej kolekcji muzealnej w Wilanowie z powództwa spadkobierców Adama Branickiego.

3. Powszechnie znany jest fakt ofiarowania przez Adama Branickiego 15 kwietnia 1932 r. “Państwu Polskiemu do dyspozycji Pana Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" biblioteki wilanowskiej z wyposażeniem, modlitewnika królowej Bony, 2.204 tek sztychów, obrazów i porcelany. Przekazanie tego zbioru było gestem godnym szczególnej wagi i znaczenia dla kultury polskiej. Wspominając ową darowiznę, należy gwoli prawdy przypomnieć również fakty, które w okresie międzywojennym interesowały opinię publiczną. I tak:

15 października 1919 r., na piątym posiedzeniu Zjazdu Rady Konserwatorów przy Ministerstwie Sztuki i Kultury w Warszawie “p. por. Jan Gumowski, główny referent w sprawach opieki nad zabytkami sztuki i kultury (...) powiadomił (...) o wywożeniu pociągami dyplomatycznymi zbiorów i dzieł sztuki. M.in. wywiózł w ten sposób hr. Ksawery Branicki 28 karabel do Paryża. (...) Wobec tych faktów Rada Konserwatorska postanowiła, iż należy zwrócić się do Ministerstwa Skarbu, ażeby urzędnicy tegoż mogli rewidować pociągi eksterytorialne, jakimi są wszystkie pociągi dyplomatyczne". Art. 19 dekretu o opiece nad zabytkami sztuki i kultury z 31 października 1918 r. (Dz. Pr. nr 16, poz.16) zabraniał “wywozu za granicę Państwa Polskiego zabytków ruchomych lub ich części".

W 1920 r. nie doszła do skutku, po interwencjach opinii publicznej i władz państwa, sprzedaż w Paryżu i Londynie przez Ksawerego Branickiego obrazów za ok. 20 mln franków. W obronę kolekcji zaangażował się Antoni Słonimski, wypominający:

“Głośnym już był fakt wywiezienia z Polski bezcennych karabel, dokonany przez chorobliwego skąpca, który szablę Sobieskiego nie wahał się dać w ręce sprzedawców paryskich. (...) i tą samą drogą pójdzie niewątpliwie galeria wilanowska, o ile władze będą zwlekały z nałożeniem natychmiastowego sekwestru" (doniesienia “Kuriera Polskiego"). O fakcie tym wspomina także prof. Stanisław Lorentz w pamiętnikach.

W 1929 r. próbowano wywieźć z Wilanowa za granicę unikalny dywan perski z XVI w., sprzedany za 865.000 złotych. Transakcję, mimo sfinalizowania, udaremniło państwo i wywłaszczyło zabytek na rzecz Zamku Królewskiego w Warszawie, zarówno z tytułu “zaległych podatków, co do których uprzednio, licząc się z charakterem Wilanowa stosowane były rozmaite ulgi" (“Sztuki Piękne"), jak i przepisu art. 22 dekretu o opiece nad zabytkami: “Jeżeli zachodzi niebezpieczeństwo zniszczenia, uszkodzenia lub wywozu za granicę zabytków ruchomych będących własnością prywatną, mających wybitne znaczenie narodowe, rząd ma prawo wywłaszczyć je na rzecz jednego z muzeów narodowych".

W 1932 r. Adam Branicki ofiarował Zamkowi Królewskiemu w Warszawie jedenaście obrazów oraz dwa komplety porcelany belwederskiej z kolekcji wilanowskiej i oddał Rzeczypospolitej w wieczysty depozyt - jak wspomniano - bibliotekę wilanowską z całym zabytkowym wyposażeniem (przekazaną do Biblioteki Narodowej). Natomiast Uniwersytet Poznański otrzymał dwa obrazy także z historycznych zbiorów wilanowskich.

W grudniu 1932 r. w korespondencji Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego znajduje się następująca diagnoza: “Od dłuższego czasu, a głównie w związku z gospodarczą sytuacją, Urzędy Konserwatorskie I-ej instancji notują wzmożoną akcję wyzbywania się przez właścicieli prywatnych zabytków sztuki. Ruch ten obejmuje zarówno zabytki nieruchome, których utrzymanie stało się dla zadłużonych właścicieli ciężarem zbyt wielkim w stosunku do ich dochodów i możliwości utrzymania w należytym stanie nieraz dużych obiektów (zamków, pałaców), jak i głównie zabytki ruchome a przede wszystkim cenne kolekcje. (...) Nie ulega też wątpliwości, że utrzymanie zbiorów w Wilanowie i Kórniku napotyka również na trudności, które mogą doprowadzić do wyzbycia się ich lub rozproszenia. (...) Ponieważ sprawy likwidacji większych zbiorów na podstawie wspomnianych transakcji ze Skarbem Państwa, jako ich wierzyciela, wykraczają poza normalne granice załatwiania spraw w zakresie państwowej opieki nad sztuką, dotykając szerszych zagadnień ekonomicznych, przeto pożądanym byłoby ustalić zasadnicze wytyczne, jakimi się kierować przy tego rodzaju propozycjach. Biorąc pod uwagę, że już znane oficjalne zgłoszenia mogą dla Skarbu Państwa stworzyć z jednej strony precedensy, z drugiej zaś, licząc się z faktami, że ofiarujący znajdują się niejednokrotnie w położeniu bez wyjścia, jeżeli chodzi o zaspokojenie zobowiązań wobec Skarbu Państwa - wydaje się najwłaściwsze w wyjątkowych wypadkach (...) przejąć zaofiarowane zbiory artystyczne w formie rozrachunku, nie dopuszczając do licytacji zbiorów, co równa się zawsze ich zniszczeniu i rozproszeniu przy bardzo małych zyskach dla Skarbu Państwa".

W latach 1933-34 Bank Francusko-Polski i inne osoby czasowo zajęły za długi kolejne dzieła sztuki z kolekcji wilanowskiej, m.in. obrazy Cranacha, Jordaensa, Canaletta, Lievensa, z warsztatu Rubensa. W sumie ponad 60 zabytków.

W kwietniu 1933 r. “Wilanów przechodzi w ręce Państwa. Jak donoszą dzienniki, historyczna siedziba królewska, Wilanów, należąca dotychczas do rodziny Branickich, ma przejść na ręce Państwa. Dotychczasowi właściciele twierdzą, że nie mogą dokładać do Wilanowa, który ze względu na swój reprezentacyjny charakter musi być utrzymany na odpowiednim poziomie. Rokowania w tej sprawie są już podobno prowadzone i cała transakcja ma być niebawem sfinalizowana" (“Sztuki Piękne"). W tym samym czasie: “(...) Rubens wilanowski na licytacji. Ogłoszenie komornika: komornik przy sądzie grodzkim Józef Januszewski zapowiedział na sobotę (8 IV), licytację w Wilanowie. Wśród fantów licytacyjnych - portret pędzla Rubensa, oszacowany na 12.000 złotych. W związku z tem, czytamy w numerze 165. »Kurjera Poznańskiego«, okazuje się, że warto czasem przeglądać ogłoszenia o licytacjach. Ostatnio wpadły mi w oko dwa ogłoszenia komornika przy sądzie grodzkim, Józefa Januszewskiego. Jedno zapowiada na sobotę 8 kwietnia w Wilanowie licytację obrazu Beyerna »Martwa natura« oszacowanego na 10.600 złotych, drugie donosi o licytowaniu na ten sam dzień portretu Rubensa oszacowanego na 12.000 złotych. Licytacja rozpocznie się od połowy ceny szacunkowej (...)" (“Sztuki Piękne").

Przed 1939 r., “na parę lat przed wybuchem drugiej wojny światowej Branicki sprowadził do Wilanowa znanego eksperta niemieckiego, Waltera Friedländera, dla oceny galerii obrazów i innych dzieł sztuki, z intencją ich wyprzedaży za granicę. Obrazów na szczęście nie udało się Branickiemu wywieźć z Polski. Sprzedane zostały przez niego natomiast za granicę najznakomitsze rysunki, a wśród nich jeden z bezcennych rysunków Van Dycka, który nabyło wówczas Boymans Museum w Rotterdamie. Ostatni właściciel Wilanowa - jak to ustalił przed laty Frank Arnau - sprzedał także paryskiemu antykwariuszowi, Soligmanowi, znakomitą kolekcję fajansów z Delft. Aby jednak fakt ten nie doszedł do wiadomości ogółu, nabywca dostarczył w zamian do pałacu Wilanowskiego zespół idealnych kopii, przechowywanych obecnie w magazynach Muzeum" (W. Fijałkowski “Wilanów", Warszawa 1973, s. 127).

4. Szczególnie może interesować opinię publiczną, a także, jak się wydaje, powinno zajmować państwo polskie, stwierdzenie Beaty Branickiej, wyrażone w piśmie z 20 kwietnia 1948 r.: “Rzeczy posiadające takie właściwości [naukowe, artystyczne lub muzealne - PJ] (...) przeszły już na własność Skarbu Państwa (...) i te rzeczy tak śp. Mąż mój Adam Branicki, jak i ja, zawsze zamierzaliśmy oddać Skarbowi Państwa dla dobra Narodu". Nie jest znane żadne inne, odmienne stanowisko Beaty Branickiej, wyrażone w formie dokumentu.

Wypada również przypomnieć, że Beacie Branickiej na jej wnioski, co najmniej pięć razy przekazano w latach 1948-57 w sumie ok. 1.500 przedmiotów. W większości były to meble zabytkowe, w tym bardzo cenne szafki z drewna różanego dekorowane porcelaną, bufety, kredensy, szafy, sekretery, serwantki, łoża, komody, fotele, stoliki, meble rzeźbione i złocone. Jedną z szaf nabył po wojnie Jerzy Waldorff. Wydane 15 czerwca 1957 r. dwa złocone foteliki narożne z XVIII w. parę lat temu oferowano do sprzedaży w warszawskim antykwariacie. Inne przedmioty to m.in. popiersia z brązu, wazony porcelanowe, toalety, zegary, portiery, naczynia szklane i ceramiczne, w tym wazy chinoiserie i z dekoracją kobaltową, paterki, imbryki, talerze z serwisu Potockich i pamiątki osobiste. Zwrócono dwie zastawy srebrnych sztućców. W sumie ok. 600 przedmiotów.

Ochrona zbiorów wilanowskich była i jest zadaniem o istotnym znaczeniu dla kultury narodowej. Już 7 października 1927 r. konserwator zabytków sztuki i kultury przy województwie warszawskim i białostockim “przejął zbiory muzealne wilanowskie, pod prawną opiekę Państwa pociągającą za sobą konsekwencje wypływające z Dekretu o opiece nad zabytkami kultury i sztuki z dnia 31 X 1918 (...)". Państwo polskie przed II wojną światową pomagało w utrzymaniu rezydencji, dofinansowując i nadzorując prace konserwatorskie przy pałacu wilanowskim. Po 1945 r. przejęło w całości ciężar restytucji zbiorów zagrabionych podczas wojny, rewaloryzacji, utrzymania i opieki nad wszystkimi zabytkami rezydencji, poprawiając znacząco ich stan konserwatorski oraz przywracając je do obiegu muzealnego i edukacyjnego.

W nawiązaniu do idei powołania fundacji na rzecz ochrony zabytków wilanowskich należy stwierdzić, że mimo upływu ponad 12 lat od jej ogłoszenia, nie ziścił się zamiar jej powołania przez spadkobierców Adama Branickiego. Zabytki wilanowskie nie czekają na deklaracje.

PAWEŁ JASKANIS, dyrektor Muzeum Pałacu w Wilanowie

---ramka 346575|strona|1---

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2005