Mowa krzyża

17 października 1978 r., dwadzieścia cztery godziny po wyborze na papieża, Jan Paweł II nagle i niespodziewanie - wbrew odwiecznym watykańskim protokołom i zwyczajom - opuścił mury Watykanu, udając się do... szpitala im. Gemellego, by odwiedzić ciężko chorego przyjaciela (biskupa Andrzeja Marię Deskura) i spotkać się z innymi chorymi. Był pierwszym dostojnikiem współczesnego świata, który swoją posługę rozpoczął od wizyty u cierpiących. Temat cierpienia, samo cierpienie, stanie się znakiem rozpoznawczym tego pontyfikatu, podobnie jak... szpital Gemellego, dokąd nieraz zaprowadzą Jana Pawła II jego własne choroby.

10.04.2005

Czyta się kilka minut

 /
/

“U progu mojego pontyfikatu - mówił wówczas do chorych - chcę oprzeć się przede wszystkim na tych, którzy cierpią (...). Sądząc po ludzku, jesteście słabi, chorzy, lecz jesteście także bardzo potężni, jak potężny jest Jezus Chrystus ukrzyżowany". Pastoralne i teologiczne myślenie Papieża było przede wszystkim myśleniem według cierpienia. Trudno się dziwić, że Jan Paweł II był pierwszym papieżem, który pisał dokumenty w całości poświęcone tej mrocznej stronie ludzkiego życia, na czele ze słynnym listem “Salvifici doloris. O chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia".

Dla Papieża najgłębszą odpowiedzią na pytanie o cierpienie jest krzyż Jezusa Chrystusa. Jest to odpowiedź najpełniejsza, co wcale nie oznacza, że w pełni wyczerpująca, w tym sensie, że nie do końca rozwiązuje tajemnicę konkretnego ludzkiego cierpienia. Chrystus nie znosi jego tajemnicy i również dla chrześcijan pozostaje ono nieprzeniknione. Człowiek w świetle Ewangelii odkrywa przede wszystkim okryty tajemnicą związek cierpienia ze zbawieniem. “Mowa krzyża" (1 Kor 1, 18) pozwala człowiekowi w nowy sposób spojrzeć na swój ból i go przeżywać. Czas cierpienia nie musi być czasem straconym i bezużytecznym. Bóg w Jezusie Chrystusie pokazał, że ma szczególne upodobanie w cierpiących - nie w samym cierpieniu, ale w tych, których ono przygniata. A tam, gdzie zjawia się Bóg, dzieje się zbawienie.

“Cierpienie samo w sobie jest złem" - twierdził Jan Paweł II, ale też uczył, że w życiu ludzi nie ma niczego, z czego nie można by wydobyć jakiegoś dobra. W takim świetle cierpienie wprawdzie nie boli mniej, ale może boleć inaczej; może pomóc w osiąganiu zbawczego dobra dla siebie i innych. Zbawczy wymiar ludzkiego cierpienia to najgłębsze i kluczowe przesłanie, jakie wyłania się z wypowiedzi Jana Pawła II o tej mrocznej tajemnicy. Tak rozumiał jedną z najbardziej zagadkowych wypowiedzi Biblii, słowa św. Pawła: “Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół" (Kol 1, 24). Już w pierwszym swoim orędziu - dzień po wyborze na biskupa Rzymu - zwracając się do cierpiących powiedział: “Ze szczególną troską patrzymy na kalekich, ubogich, chorych, strudzonych i strapionych. (...) Wy, Bracia i Siostry, poprzez Wasze cierpienia macie uczestnictwo w męce naszego Zbawiciela i w pewien sposób ją dopełniacie".

Papieską teologię cierpienia uzupełnia prawda o tajemniczym “cierpieniu Boga". Motyw ten rzadko pojawiał się w jego wypowiedziach, zapewne dlatego, że był i jest przedmiotem pasjonującej debaty we współczesnej teologii. Jan Paweł II jakby nie chciał w tej dziedzinie niczego narzucać teolożkom i teologom, widząc konieczność dalszych pogłębiających badań. W encyklice o Duchu Świętym “Dominum et Vivificantem" ostrożnie, ale wyraźnie pisał: “Czyż więc »przekonywać o grzechu« [dzieło Ducha Bożego - J. M.] - nie musi równocześnie znaczyć: objawiać cierpienie? Objawiać ból, niepojęty i niewyrażalny, jaki z powodu grzechu w jego antropomorficznej wizji Księga święta zdaje się dostrzegać w »głębokościach Bożych«, w samym niejako sercu nieogarnionej Trójcy. (...) Najczęściej jednak Pismo Święte mówi nam o Ojcu, który współczuje człowiekowi, dzieląc jakby jego ból. Ostatecznie ów niezgłębiony i niewypowiedziany »ból« Ojca zrodzi nade wszystko całą przedziwną ekonomię miłości odkupieńczej w Jezusie Chrystusie".

Tym pasjonującym (łac. passio to “cierpienie", “męka") tekstem Jan Paweł II włączył się do współczesnej dyskusji na temat “cierpienia Boga", dyskusji znanej również z łam polskich czasopism, wywołującej wiele emocji i nieporozumień. Papież delikatnie, ale też klarownie stanął tu po stronie tych, którzy opowiadają się za możliwością tajemniczego “cierpienia Boga". Niecierpiętliwy jest zdolny do cierpienia.

Bóg współczujący i zdolny do współcierpienia, który pomaga człowiekowi przeżywać własne cierpienie jako zbawcze dobro - w ujęciu Jana Pawła II - staje się wzorem dla misji Kościoła. “W Chrystusie - pisał w “Salvifici doloris" - każdy człowiek staje się »drogą Kościoła«. Można zaś powiedzieć, że w sposób szczególny człowiek staje się drogą Kościoła wówczas, gdy w jego życie wchodzi cierpienie". Istotnym elementem przesłania, jakie nam pozostawił (także przez osobiste świadectwo), jest to, że cierpienie, człowiek cierpiący, to najważniejsza droga dla Kościoła trzeciego tysiąclecia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 15/2005