Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
A uczynię tak lub raczej nie-uczynię nie dlatego, że nie umiem, bo co to za sztuka wpisać do formularza nazwisko, imię, oświadczenie o powierzchni działki, oświadczenie o sposobie jej wykorzystania oraz datę i podpis. Jak najbardziej umiem. Uczynię tak lub raczej nie-uczynię z przyczyn zasadniczych: konstytucyjnych, gospodarczych i moralnych.
Po pierwsze dlatego, że wszyscy obywatele Rzeczypospolitej powinni być równi wobec prawa, gdy tymczasem według Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa właściciele gruntów rolnych dzielą się na dwie grupy. Do jednej - poniżanej i dyskryminowanej - należą właściciele gruntów. Do innej - uprzywilejowanej - należą ci, którzy utrzymują grunty w “dobrej kulturze rolnej", a więc chronią ziemię przed erozją, utrzymują odpowiedni poziom próchnicy, zachowują odpowiednią strukturę gleby i zachowują naturalne środowisko gleby.
Po drugie dlatego, że zasady przyznawania płatności bezpośrednich oraz dopłat uzupełniających wiążą się z brutalną interwencją w domenę własności prywatnej. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa kwestionuje daną człowiekowi wolność gospodarowania i w ogóle wolność wyboru. Obiecuje mianowicie przyznanie dopłat uzupełniających pod warunkiem, że uprawiam: chmiel, tytoń, ziemniaki przeznaczone na skrobię, pszenicę, jęczmień, owies, żyto, pszenżyto, grykę, proso, kukurydzę na ziarno, kukurydzę paszową, rzepak, len oleisty, soję, groch, bobik, łubin słodki, len włóknisty, wykę, ciecierzycę, soczewicę oraz łąki i pastwiska, podczas gdy ja chciałbym uprawiać na własnej ziemi coś zupełnie innego, choć jeszcze nie wiem co, ale za to bez tłumaczenia się przed kimkolwiek.
Po trzecie dlatego, że podpisując wniosek muszę zapewnić Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, że znane mi są skutki składania fałszywych oświadczeń wynikające z art. 297 § 1 kodeksu karnego, to zaś postawiłoby mnie w sytuacji dwuznacznej moralnie, tak dziś, jak i w przyszłości. Inspektorzy sprawdzający zgodność danych we wniosku ze stanem faktycznym będą chcieli - jak znam życie - udowodnić, że coś tu nie tak, a jeśli nawet nie będą chcieli udowodnić, to nie lubię, jak łażą mi po działce, węszą i na dodatek straszą karami.
Po czwarte dlatego, że niby mają dawać dopłaty, ale za co? Za nic? Tak to nie ma! Dawniej nie dawali, a człowiek jakoś żył. Z tego wynika wniosek, że pewnie chcą wykupić. Na to zaś zgody nie będzie! Ujmując rzecz konkretnie: z chęcią dałbym tę działkę do wykupu, bo to brudny piasek i nic więcej, ani chmielu tam nie uprawisz, ani pszenżyta, ani bobiku czy soczewicy, z drugiej jednak strony Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa żąda podania numeru konta w banku. Gdyby dawali po ludzku, dyskretnie, z ręki do ręki, to owszem. Ale przez bank to tak, jakbym poszedł do urzędu, żeby samego siebie zakablować.
Po piąte dlatego, że udział w systemie dopłat jest dobrowolny i ci, którzy nie chcą otrzymywać płatności, nie muszą składać Wniosku. A przecież na własne oczy widziałem w telewizji, jak Prezydent, Premier i Ministrowie obiecywali, że każdy obywatel zarobi na tym wejściu do Unii.
No to jak to jest?