MŁODZIEŻ: polowanie na pokolenie

Jaka jest religijność współczesnej młodzieży? Pytanie ważne, ale czy przypadkiem nie przyćmiły go rozważania, czy istnieje "Pokolenie JPII?.

22.05.2006

Czyta się kilka minut

W 2005 r. na organizowane przez o. Jana Górę "spotkanie pod Rybą" przybyło 200 tys. młodych. Jak jednak napisał o. Paweł Kozacki w "Gazecie Wyborczej", co roku o. Góra zastanawia się, czy jechać na pielgrzymkę akademicką do Częstochowy, gdzie zdarza mu się doświadczać wielu afrontów ze strony organizatorów. Ci nie mogą zrozumieć, że "dzieło wszystkich diecezji przynosi sto razy mniejsze efekty niż jego zwołanie młodzieży nad Lednicę". Nad spotkaniami zawisł zresztą cień "przymusowej dobrowolności": jeden z wiceministrów edukacji napisał list do szkół, prosząc o ich rozpropagowanie...

Masowy udział w imprezach modlitewnych nie znaczy jednak, że dla całej czy chociaż większości polskiej młodzieży religia i Kościół są wartościami zasadniczymi. Szkoły katolickie nie zdominowały oświaty. Co prawda niemrawo, ale do dziś toczy się dyskusja o sensowności wprowadzania nauczania religii do szkół: za rozwiązanie, które miało być "szansą dla Kościoła", przyszło mu zapłacić rozluźnieniem więzi młodych ludzi z parafią czy lekceważeniem religii przez uczniów.

Rok temu jednak część młodych nazwała śmierć Jana Pawła II przeżyciem pokoleniowym. Sprawdzaniem tej tezy zespół dr. Krzysztofa Koseły, socjologa z UW, zajął się już w kwietniu i maju 2005 r. Badania przeprowadził wśród studentów Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego (jeśli w jakiejś grupie społecznej symptomy przeżycia pokoleniowego wywołane tym wydarzeniem miałyby się pojawić, szansa ich zaobserwowania na uczelni katolickiej powinna być niewątpliwa). Okazało się, że 90 proc. ankietowanych śmierć Jana Pawła II uświadomiła, że jego osoba łączy ich z innymi, ale jedynie 45 proc. uważało, że jest to na tyle trwałe doświadczenie, iż może nabrać charakteru pokoleniowego (30 proc. było przekonanych, że rok później nie znajdziemy śladu po wzruszeniach i postanowieniach, które złożyły się na powstanie w publicznej wyobraźni "pokolenia JPII").

- Młodzi zmagają się z podejrzeniami o nijakość poglądów i wartości - mówił dr Koseła podczas konferencji "Pokolenie JPII - źródła i szanse", jaka odbyła się prawie dwa miesiące temu na UW. - Jako elektorat ich siła słabnie, wielu przeczuwa komplikacje nadwyrężonej pod względem finansowym i ekologicznym "umowy pokoleń" (jak to może wyglądać, pokazały niedawne gwałtowne protesty młodzieży we Francji), z racji wyżu demograficznego są od najwcześniejszych lat "jednymi z wielu", którzy dość szybko muszą nauczyć się walczyć: o miejsce w dobrej szkole, na uczelni, potem na rynku pracy.

Są ambitni - obecnie studiuje prawie 2 mln osób, a inwestowanie w siebie przez różnorakie zajęcia jest już czymś powszechnie przyjętym. Rozczarowani recesją i niecierpliwi w czekaniu na "swoje miejsce", korzystają z możliwości, jakie daje obecność w strukturach europejskich, gdzie indziej szukając możliwości realizowania się. Nie są jednak żadnym pokoleniem wyróżnionym. Ominęło ich wszystko, co najważniejsze w historii kraju ostatniego ćwierćwiecza, a zmaganie się z wysokim bezrobociem, aferami gospodarczymi czy problemami wykluczonych z przemian, wydaje się równie trudne, a dużo mniej spektakularne. Są w równym stopniu beneficjentami reform, co konsumentami tego, co się nie udało. Jednak wysyłanie sms-ów dla zorganizowania "białego marszu", zapalanie zniczy wzdłuż ulic im. Jana Pawła II, udział w spotkaniach masowych, podobnych do tych, jakie odbyły się na krakowskich Błoniach, umożliwił im pokazanie innego oblicza.

Ale to nie znaczy, że od różnorako rozumianego przełomu dzieli nas tylko krok. To wciąż ta sama młodzież - z badań CBOS przeprowadzonych w kwietniu 2006 r. wynika, że 25 proc. uczniów i studentów nie czuje żadnej więzi z Papieżem. Jak pisze w komentarzu do badań Bogna Wciórka, "na tle innych badanych przedstawiciele kształcącej się młodzieży wyjątkowo często twierdzą, że nie znają papieskiego nauczania i nie kierują się

w życiu jego wskazaniami", a "jego świadectwo życia i nauczanie nie spowodowały przemiany ich życia". Zbliżone efekty dały badania ogółu młodzieży w wieku 18-24 lata i osób w wieku 35-44 lata. Jedynie respondenci między 25. a 34. rokiem życia odczuwali silniejsze więzy ze Zmarłym, porównywalne z tymi, jakie stały się udziałem ludzi w średnim i starszym wieku.

Czy po roku okazało się, że nie ma o czym dyskutować? Chyba jednak jest. Tyle że na zewnętrzne efekty wewnętrznej przemiany będziemy musieli poczekać dłużej niż rok czy nawet kilka lat. Młodzi muszą mieć czas na stworzenie opowieści o sobie - zarówno ci, którzy nazywają siebie pokoleniem JPII, jak ci, którzy nauczaniem papieskim jednak się nie przejęli. Tadeusz Szawiel, socjolog z UW, mówił przed rokiem "Tygodnikowi": "Aż 2/3 młodzieży w wieku od 18 do 24 lat zgadza się ze stwierdzeniem, że »polityka to brudna sprawa«. To katastrofa! Przecież polityka dla każdej społeczności jest czymś podstawowym". Młodzi nie angażują się też w życie parafii, a tylko co dziesiąty spośród nich pracuje w jakiejś organizacji przykościelnej (w Niemczech robi to co piąty). Także ruchy społeczne nie wydają się w skali masowej atrakcyjne. Niewykluczone więc, że beneficjentami zmiany myślenia tych, którzy pozostaną wierni wspólnocie "pokolenie JPII", okaże się praca i rodzina.

Podczas wspomnianej konferencji dr Szawiel mówił o potencjale "nowej powagi", jaki obserwowaliśmy rok temu. Jeśli przybierze konkretne formy, to nie dzięki wsparciu instytucji, a raczej kolejnych charyzmatyków: nauczycieli, księży, szeroko pojętych autorytetów. Kościół powinien po temu stworzyć warunki. Intelektualiści - zauważyć możliwości.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2006